Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


PIŁKA NOŻNA: Do III ligi wychowankami
Korzystając z przerwy w rozgrywkach, zapytaliśmy trenera Bugu Wyszków Artura Salamona o jego wrażenia z powrotu do Wyszkowa już jako trenera. Zdradził NW, że jego głównym celem jest awansować do III ligi wychowankami Bugu.

Panie trenerze, zacznijmy od początku, czyli od pana ponownego pojawienia się w Wyszkowie. Jakie były jego kulisy?
Skontaktował się ze mną prezes Dariusz Andrzejewski. Wtedy zaproponował mi oczywiście pracę z drugim zespołem. Nie zastanawiałem się długo, przede wszystkim dlatego, że drużyna miała składać się z młodych miejscowych graczy i wychowanków, którzy mieli ogrywać się i w perspektywie zasilać pierwszą drużyną. Takie nastawienie mi odpowiadało. Zamysł prezesa był również taki, aby trenowaniem, zwłaszcza młodzieży, zajmowali się byli gracze, którzy cały czas mają albo bezpośredni kontakt z piłką, albo patrzą na mecze z ławki trenerskiej. Wątpliwości nie miałem tym bardziej, że w Bugu Wyszków tak naprawdę wychowałem się piłkarsko. Jestem co prawda wychowankiem Nadnarwianki Pułtusk, ale więcej czasu spędziłem w Wyszkowie niż w Pułtusku. Tu też grałem na dużo wyższym szczeblu, z lepszymi drużynami i zawodnikami.
 
Przypuszczał pan wtedy, że tak szybko nadarzy się okazja do pracy z pierwszym zespołem?
Przejmując drugą drużynę, przyznam szczerze, że w ogóle nie myślałem o pracy z pierwszą. Przecież była wtedy stabilna sytuacja z trenerem, a w dodatku trenowałem wtedy Makowiankę Maków Mazowiecki, zajęcie więc miałem. Jak już wspomniałem wcześniej, skusiło mnie głównie to, że będzie to praca z młodzieżą, z rocznikiem juniorów, który ze względu na wiek musiał przestać istnieć. Była to perspektywa podnoszenia umiejętności tych chłopców, tak aby niedługo wzmacniali pierwszą drużynę. Na pewno nie myślałem wtedy o przejęciu pierwszej drużyny.
 
Niedawno trenował pan drużynę z ligi okręgowej. Ma pan więc pewnie porównanie poziomów tej klasy z IV ligą.
Obecnie różnica między „okręgówką” a IV ligą jest na pewno i jest spora. Trudno to jednak porównać. W Makowiance podziwiałem chłopaków i działaczy, że to wszystko tam cały czas funkcjonowało. Tam nawet za dojazdy na treningi chłopaki nie dostają zwrotu za benzynę. Na treningi przychodziło po 8-9 piłkarzy, a jeśli komuś coś wypadło w weekend, to już nie był na meczu. Jest to więc trochę inny świat, gra się dla czystej przyjemności, jednak nawet do półprofesjonalizmu jeszcze tam trochę brakuje. I mam wrażenie, że tak jest w większości zespołów w tamtej lidze. W Wyszkowie wygląda to inaczej, lepiej. Myślę, że klub jest stabilny finansowo i organizacyjnie to też dobrze wygląda. Na moje oko pierwsze cztery drużyny z okręgówek w IV lidze mogłyby grać w dole tabeli czy bronić się przed spadkiem. Widać to chociażby po Koronie Ostrołęka, która od kilku sezonów co dwa lata wygrywa ciechanowsko-ostrołęcką „okręgówkę”, by po następnym sezonie spaść do niej. Inaczej mogło być w Troszynie, gdzie latem pojawiły się duże pieniądze. Ściągnięto zawodników nawet z III ligi, ale z tego, co wiem, wszystko tam rozpadło się i tych piłkarzy tam już nie ma.
 
Jeszcze 4-5 lat temu, na zakończenie kariery, grał pan w IV lidze, m.in. gościł pan w Wyszkowie z zespołem Iskry Krasne. Jak na przestrzeni lat ocenia pan poziom IV ligi?
Myślę, że wtedy był trochę wyższy. Choć oczywiście teraz też nie brakuje dobrych drużyn. Na pewno też z roku na rok pojawiają się kluby bardziej stabilne finansowo albo te, które miały jakieś kłopoty, ale wychodzą z nich. Cieszę się też, że w coraz więcej klubów największą wagę przykłada się do szkolenia własnej młodzieży. Kilka lat temu właściwie w każdej drużynie na tym poziomie było co najmniej kilku dojeżdżających piłkarzy i to w wyjściowym składzie. Teraz, na szczęście, to się zmienia, co widać chociażby w Wyszkowie.
 
Przejdźmy więc doobecnego sezonu. Prowadził pan Bug w kilku meczach, była więc okazja na wstępne rozeznanie, czy w związku z tym jest pan zadowolony ze swojej pracy?
Na pewno biorę na siebie pełną odpowiedzialność za wyniki Bugu, odkąd zostałem trenerem. Pewnie można być zadowolonym z meczów wyjazdowych. Zdobyliśmy tam więcej punktów, a i gra wyglądała na pewno przyzwoicie. Szkoda, że sporo punktów straciliśmy u siebie. Tu na pewno musi być poprawa. Graliśmy co prawda u siebie w większości z lepszymi drużynami, ale punktów trzeba szukać przecież przede wszystkim u siebie. Jeśli chodzi o prognozy na wiosnę, to nie będę pompował balonu. Strata do lidera to 9 pkt, ale nie nastawiajmy się na awans. W pierwszej kolejności trzeba poprawić miejsce w tabeli, by zbliżyć się do czołówki. Lepiej musimy też grać przed własnymi kibicami. Poza tym jeszcze zobaczymy, z jakim składem przystąpimy do rundy rewanżowej. Wiosna powinna być lepsza, ale nie chcę typować konkretnego miejsca. Przygotowania dopiero co zaczęły się, kadra więc nie jest jeszcze ostateczna.
 
No właśnie, kwestie personalne najbardziej podczas przerw w rozgrywkach nurtują kibiców. Zdradzi pan jakieś szczegóły?
Na teraz mogę powiedzieć, że poza klubem są na pewno Łukasz Derejko i raczej Paweł Nowacki, który, wiem, że jest testowany przez jakieś kluby. Na testach w Chojniczance Chojnice jest Damian Gałązka. Jest on jednak cały czas naszym graczem. Nie wiem, co z Kamilem Kaputem. Do treningów wrócił za to Łukasz Damętko, o którym wiem, że jak grał, to drużyna miała z niego pożytek. Rozglądać będziemy się za środkowym pomocnikiem i napastnikiem. Dobrze by było znaleźć też bramkarza. Są co prawda młodzi Karol Ponichtera i Damian Kaszuba, którzy rokują dobrze na przyszłość, ale konkurencja im się przyda.
 
A jest coś, co przeszkadza panu swobodnie pracować?
Ogólnie nie można narzekać. Jeśli już czegoś szukać, to przydałoby się sztuczne boisko. To rozwiązałoby wiele problemów. Tym bardziej, że klimat mamy taki, że od późnej jesieni trudno jest trenować na zewnątrz. Zwłaszcza dzieci. A kiedy spadnie śnieg albo jest duży mróz, to już w ogóle nie ma innego wyjścia. Musimy ćwiczyć w halach, które i tak są już pozajmowane. A na sztucznym boisku można spokojnie trenować nawet na mrozie. Więcej, mecze ligowe mogą na nich rozgrywać drużyny młodzieżowe. Mniej zajęte byłoby główne boisko, co też wpłynęłoby na jego lepszą jakość. A klub szkoli młodzież w takiej skali, że jeszcze trochę czasu i po prostu nie będzie gdzie ćwiczyć. Nowych hal raczej nie będzie, a w obecnych nie zmieścimy się wszyscy. To zresztą nie jest tylko problem Wyszkowa. Ogólnie zauważyłem taki trend w Polsce. Najpierw buduje się drużynę czy drużyny, a potem dopiero dla niej bazę. W którymś momencie powstaje więc problem.
 
Wróćmy jeszcze na chwilę do przeszłości. Czy może pan porównać funkcjonowanie klubu z czasów, kiedy pan grał, a obecnie, kiedy jest pan trenerem?
To były zupełnie inne czasy. W głównej mierze chodzi mi oczywiście o poziom sportowy. Nie mówię już o ówczesnej II, czyli obecnej I lidze. Ale nawet wtedy III liga była bardzo mocna. Były 4 grupy po 18 drużyn, jeździło się na mecze od Iławy, Olsztyna po Łomżę, Suwałki, a były też np. Ursus, Gwardia czy Legia II Warszawa. Na takich rywali w Wyszkowie jeszcze będziemy musieli poczekać. Piłkarsko na II ligę na pewno byliśmy gotowi. W składzie po awansie zostało 8-9 graczy z pierwszego składu, więc dużo. Okazało się jednak, że klub nie był organizacyjnie przygotowany do awansu i szybko to się zaczęło sypać. Tym bardziej, że naszymi rywalami były drużyny z wielkich miast: Olsztyn, Płock, Radom, Kielce, Bytom, Białystok, Rzeszów, Warszawa. To był inny wymiar rozgrywek. Dziś jest trochę odwrotnie, ale pozytywnie. Liga jest niższa, ale organizacyjnie i sportowo adekwatnie do tego, czym klub dysponuje. Przy tym szkoleniu młodzieży za kilka sezonów na pewno będzie postęp. Kiedy odchodziłem z Bugu jako piłkarz, była tu III liga i moim małym marzeniem jest, żeby klub pod moją wodzą awansował też do obecnej III ligi.
Dziękuję za rozmowę.
MiM
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2015-01-23 22:39
~J.
Oby tylko stadionu nie zabrakło.
2015-01-22 22:53
~realista
grającym w tej samej lidze (jeszcze) Wołominie*
2015-01-22 22:50
~realista
Z samymi wychowankami to możemy co najwyżej spaść z ligi a przy dobrych wiatrach być typowym ligowym średniakiem... niestety począwszy od rundy wiosennej sezonu 2011/2012 trwa istna degrendolada tj. systematyczne osłabianie składu bez jakichkolwiek wzmocnień albo zabawa w świętego mikołaja tak jak w zeszłym roku (oddanie Tonyego i Augustyniaka do Polonii z którą walczyliśmy o awans) a w tym pozbycie się jedynego grajka który otarł się o poważne granie - Nowackiego. Zero pomysłu, zero koncepcji, wizji. Albo inny ciekawy przykład Marcina Stańczyka (do niedawna w w 1-szoligowym Dolcanie) który mieszka w Wyszkowie, nie dawno rozwiązał kontakt z Polonią, wydawało by się że mógł by spokojnie u nas pograć... a tak będzie kopał 40 km dalej w grającym (jeszcze) Wołominie, który mimo upadku SKOK-u nadal się wzmacnia, bo tam przynajmniej ktoś poważnie myśli o klubie, u nas zapewne w ich sytuacji ogłoszono by upadłość i wycofano klub z rozgrywek... Cóż, bez obrazy dla obecnego trenera, ale jak mawia klasyk: pustego nawet Salo(a)mon nie naleje...
2015-01-22 19:42
~ściema
dobrze mieć marzenia!!! ,ale trzeba również zejść na ziemię i twardo po niej stąpać panie trenerze. "Wtedy zaproponował mi oczywiście pracę z drugim zespołem z opcją poprowadzenia jedynki za miesiąc Nie zastanawiałem się długo, przede wszystkim dlatego, że nie miałem wtedy pracy" i tyle w temacie.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Silny wiatr pokrzyżował plany organizatorów piątkowego, 17 czerwca, letniego kina plenerowego. Do obejrzenia wszystkich zaplanowanych na weekend filmów, a więc...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa