Tuż po pierwszym gwizdku arbitra za zdobywanie punktów wzięli się miejscowi. To oni lepiej radzili sobie z przyjęciem zagrywki i bez problemu kończyli pierwszą akcję. Po drugiej stronie siatki nieskutecznie atakowali Kaczorowski i Peszko, co w konsekwencji skończyło się prowadzeniem Kęczanina trzema punktami. Pierwsza przerwa techniczna odmieniła obraz gry. Lider tabeli sprawiał wrażenie pewniejszego siebie, jego zawodnicy opanowali emocje i przy zagrywce kapitana Konrada Woronieckiego odrobili straty, wychodząc nawet na prowadzenie. Przerwa na żądanie trenera Marka Błasiaka pomogła jego podopiecznym i to ponownie oni chwilę później cieszyli się z niewielkiej przewagi. Doskonałą zagrywkę dołączył do całości Jarosław Macionczyk, dzięki czemu Kęty odskoczyły Camperowi na większy dystans punktowy. Wyszkowianie próbowali w końcówce odwrócić losy seta (gra na przewagi), jednak ostatecznie to gospodarze triumfowali 26:24. 

Po zmianie stron siatkarze Jana Sucha wyglądali na podrażnionych porażką i rozpoczęli od trzypunktowego prowadzenia. Wraz z biegiem partii wynik jednak się zazębiał. Świetna postawa Pietruczuka oraz pojedyncze błędy Campera w polu zagrywki skutkowały remisem w środkowej fazie. W dalszym jego części fortuna uśmiechała się jednak do przyjezdnych. Jakub Kowalczyk efektownie uderzył z przechodzącej, zaś dzieła dokończył Łukasz Kaczorowski, utrudniając rywalom przyjęcie zagrywki. W rezultacie Camper wyrównał stan meczu, wygrywając 25:23. 

Widzowie byli świadkami zaciętej rywalizacji na początku trzeciego seta. Fani Kęczanina mieli jednak chwilę potem powody do zmartwień, gdyż w szeregach ich ulubionego zespołu mnożyły się błędy. Po drugiej stronie siatki wyróżniali się Kaczorowski i Peszko, zawodnicy, którzy uzupełniali się wzajemnie zagrywką i atakiem na siatce. Wraz z partnerami z drużyny zdołali powstrzymać rewelacyjnie do tej pory spisującego się Pietruczuka. Kiedy na parkiecie swoją obecność zaznaczył Tomasz Rutecki, Camper powiększył przewagę do pięciu punktów i mógł kontrolować boiskowe wydarzenia. Jak się okazało, czynił to do samego końca, nokautując gospodarzy aż 25:13. 

Początkowe minuty czwartej odsłony nie wskazywały faworyta. Obydwie ekipy ryzykowały w polu zagrywki, popełniając przy tym wiele błędów. Sztuka ta opłaciła się jedynie Peszce i Mackowi, którzy posłali asy serwisowe. Kiedy do głosu powrócił Pietruczuk, widać było, że Kęty nabierają wiatru w żagle. Dwa punkty straty nie zniechęciły jednak wyszkowian i mimo wysoko zawieszonej przez gospodarzy poprzeczki, Camper utrzymywał z nimi punktowy kontakt. W decydującej, emocjonującej końcówce górę wzięło doświadczenie niektórych graczy z Wyszkowa, szczególnie Jakuba Peszki, który swoimi kąśliwymi zagrywkami odbierał ochotę do gry rywalom. Lider tabeli zwyciężył 25:22 i z kompletem punktów mógł powrócić do Wyszkowa. 
 

Składy zespołów:

Kęczanin: Macionczyk, Biegun, Błasiak, Pietruczuk, Behrendt, Macek, Mariański (libero) oraz Ciupa, Ogrodniczuk, Gaweł, Gandyk i Szpyrka 

Camper: Kaczorowski, Woroniecki, Kowalczyk, Główczyński, Peszko, Wójcik, Sobczak (libero) oraz Faryna, Zrajkowski, Rutecki i Wojtkowski

 

Wyszkowianie prowadzą w tabeli czterema punktami nad Ślepskiem Suwałki, dodajmy,  mając o jeden mecz rozegrany mniej. Do zakończenia rundy zasadniczej mają przed sobą jeszcze cztery spotkania, z ekipami: AGH 100RK Kraków, Warta Zawiercie, Victoria Wałbrzych i Espadon Szczecin. Ten najbliższy – z krakowskim zespołem – rozegrany zostanie już 27 lutego o godzinie 19:00 w hali WOSiR. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: