Wiesław Czapski, inżynier mechanik, do Wyszkowa przyjechał w latach 70. Jego zdjęcia ilustrują wiele albumów o Wyszkowie, prezentuje je też na blogu www.owyszkowie.blox.pl, który od kilku lat prowadzi. Jego syn Radosław (absolwent wyszkowskiego LO) z zawodu jest programistą. Podkreślił, że to ojciec uczył go sztuki fotografowania, udzielał wskazówek dotyczących zasad kompozycji, wyjaśniał, jak używać aparatu fotograficznego, czym różni się lustrzanka od innych aparatów itp. O swoich zdjęciach, zaprezentowanych na wystawie, pokazujących m.in. Irlandię sprzed 20 lat, Wyszków, Warszawę, opowiadał jako pierwszy.

- W Irlandii, gdzie pracowałem przez rok, fotografowanie było łatwe, wystarczyło znaleźć coś ładnego. Cały czas byłem w obcym kraju; obca architektura, obca kultura, inne krajobrazy. W Wyszkowie było już trudniej. Wyszków się zmienia, ale też nie specjalnie grzeszy pięknością, jeśli patrzy się na niego z perspektywy przechodnia. Trochę mnie bolało, że są szare bloki, krzywe chodniki, biedne rudery. I pomyślałem sobie, że będę tak poruszać się po Wyszkowie, by znaleźć coś, co odbija na korzyść od tej powszedniości. Z tych zdjęć, które wtedy zrobiłem, wybrałem kilka. Są tu też zdjęcia z Warszawy. To były cztery historie: nauka fotografii, historia Dublina, Warszawy, Wyszkowa. Czekam teraz na nową historię, może coś mi strzeli do głowy i będę dalej fotografował. 

Radek Czapski, biegając rekreacyjnie czy pieszo wędrując po okolicach Wyszkowa, potrafi wypatrzyć i interesująco sfotografować ciekawe krajobrazy, szczegóły architektury, przyrody – napisał o zdjęciach syna w folderku wystawy jego ojciec Wiesław Czapski. 

Wiesław Czapski na wystawę wybrał zdjęcia Wyszkowa i okolic, robione we różnych porach roku i w rozmaitych okolicznościach (np. powitanie nowego roku, teatr uliczny, oświetlony na Dzień Flagi kościół, zimowe pejzaże, powódź w Słopsku czy Deskurowie, pogoń za przyrodą). Zwrócił uwagę na dwa zdjęcia wierzb, wykonane w pełnym słońcu w zimie i wieczorem.

Wiesław Czapski pokazuje okolice Wyszkowa w malarski, niejednokrotnie poetycki i zawsze ciekawy sposób. W jego fotografiach wyróżnić też można wątek reporterski, ukazujący spektakularnie ciekawe, nie tylko kulturalne wydarzenia z życia miasta – taką opinię o zdjęciach taty wyraził w tym samym folderku Radosław Czapski.

- Jak się nagromadzi tyle ładnych zdjęć, to nie wiadomo, na co patrzeć – nie kryła podziwu jedna z uczestniczek wernisażu.

Galeria jest czynna w środy, czwartki i niedziele w godzinach 17 – 19, wstęp wolny.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: