Po wprowadzeniu nowego regulaminu organizacyjnego urzędu miejskiego, część zmian na stanowiskach urzędniczych została wprowadzona w ramach wewnętrznych przesunięć. Awansował m.in. Leszek Marszał, który dotychczas zajmował się obsługą informatyczną urzędu. Burmistrz zapewnia, że nie musiał ogłaszać konkursu. Za powołaniem Leszka Marszała na szefa podległego sobie wydziału optowała zastępczyni burmistrza. – Ale zgadzam się z tą opinią – dodaje Grzegorz Nowosielski.

Nowy naczelnik ma 31 lat, jest magistrem inżynierem informatyki (specjalizacja: bazy danych), absolwentem Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych w Warszawie. Zanim 4 lata temu rozpoczął pracę w Wyszkowie, zajmował się promocją, kontaktami zewnętrznymi i organizacją imprez w Urzędzie Miasta Kobyłka. Jak dodaje Aneta Kowalewska, z tym wydziałem ściśle współpracował podczas dotychczasowej pracy w Wyszkowie. – Współpracował w organizacji przedsięwzięć promocyjnych, m.in. I Regionalnego Forum Gospodarczego, prowadził strony internetowe i profile związane z przedsięwzięciami promocyjnymi urzędu, m.in. projekt „Przedsiębiorczy Wyszków”, koordynował organizację imprez (cykliczny turniej gier komputerowych) – wylicza. – Bardzo sprawnie posługuje się technikami informatycznymi i komunikacyjnymi, ma w tym zakresie zarówno wykształcenie, jak i doświadczenie zawodowe, co jest istotne w dziedzinie promocji i komunikacji zewnętrznej i wewnętrznej, a za to odpowiada wydział, którym będzie kierował. Posiada także wiedzę i doświadczenie w zakresie organizacji imprez, czynnie uprawia sport i jest jego pasjonatem, jest osobą zdyscyplinowaną, dyspozycyjną, łatwo nawiązującą kontakty interpersonalne, kreatywnie i odpowiedzialnie podchodzącą do powierzonych jej obowiązków. 

Leszek Marszał był również jedną z czterech osób, którym szczególnie dziękowano podczas wieczoru wyborczego Grzegorza Nowosielskiego, po jego wygranej w ostatnich wyborach samorządowych. Podziękowania odebrali wówczas także Aneta Kowalewska, Mariusz Kowalski i Edyta Wittich. Aneta Kowalewska została zastępczynią burmistrza, a Mariuszowi Kowalskiemu na kolejne 7 lat burmistrz przedłużył umowę na stanowisku dyrektora Wyszkowskiego Ośrodka Kultury.

Czy awanse są podziękowaniem za kampanię wyborczą? – Nie, nie są – odpowiada Grzegorz Nowosielski. – Nikt nie pytał o dyrektorów WOSiR czy biblioteki, którzy mają umowy na stałe. I nikt co parę lat nie będzie pytał, czy spełniają kryteria. Uważam, że pan Kowalski się sprawdził, że jest dobrym dyrektorem. Aneta Kowalewska za chwilę robi doktorat, pracuje u nas wiele lat, jest kompetentna, nie liczy godzin. Pracowała na pół etatu, a efektywność jej pracy była taka, jak na półtora etatu. Wolałbym, żebyśmy byli oceniani za wyniki pracy, a nie za to, kto awansuje i dlaczego. Bo to tylko domysły. Oceniajmy za efekty, a nie za to, kto jaką rolę pełnił w kampanii.

Z drugiej strony Grzegorz Nowosielski przyznaje: – Jestem dumny z tego, że niektórzy pracownicy mogą powiedzieć: tak, mamy dobrego szefa, którego rekomendujemy na burmistrza. Z otwartą przyłbicą, nie ukrywają tego. 

Jak zauważa, „każdy otacza się swoim środowiskiem politycznym”. – I jakoś nikt tego nie krytykuje – mówi.

Nie widzi niczego złego w awansie wewnętrznym. – Jeżeli jestem przekonany, że ktoś jest dobry, to nie widzę powodu udawać, że nie chcę tej osoby zatrudnić – argumentuje. – Każdy menadżer ma prawo do dobrania sobie pracownika. Jeżeli ogłaszamy konkurs, to znaczy, że naprawdę poszukujemy urzędnika na dane stanowisko. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: