Zacięta walka na początku meczu w Wałbrzychu zupełnie nie zapowiadała tak słabego wyniku ekipy Jana Sucha. Camper odrzucił rywala od siatki mocną zagrywką, dzięki czemu często punktował blokiem. Wielokrotnie prowadził, jednak im bliżej końca seta, tym postawa miejscowych wydawała się bardziej zdeterminowana. W konsekwencji obraz gry się odwrócił. Serie asów serwisowych prezentowali siatkarze Victorii, dokładnie Kaczmarek i to on przybliżył swoją drużynę do końcowego zwycięstwa 25:21.

Po przerwie Łukasz Karpiewski i spółka, z pomocą Sebastiana Zielińskiego oraz Łukasza Kaczmarka, nie popełniali praktycznie błędów. Nie można tego powiedzieć o Camperze, który przez niewystarczająco skuteczną grę na siatce komplikował sobie sytuację. Gospodarze prowadzili 12:5, 16:9, by w konsekwencji triumfować aż 25:13. 

Zmiany personalne, których dokonał w przerwie Jan Such, sprawiły, że Camper nie pozwolił przeciwnikom zbudować przewagi na początku i sam uciekał z wynikiem (11:9, 13:10). Zawodnicy nakręcali się z każdą akcją, a ich gra wróciła na właściwe tory. Niestety, po raz kolejny rewelacyjną zagrywką popisał się Łukasz Kaczmarek i głównie to jego zasługa, że przewaga Campera szybko stopniała. Pojawienie się na parkiecie Szymona Piórkowskiego dodatkowo pobudziło śląską ekipę, która ostatecznie pokonała Campera 25:21. Triumfowała 3:0, pozbawiając wyszkowian I miejsca w tabeli.

 

(25:21, 25:13, 25:21)
 

By powrócić na fotel lidera, wyszkowianie po podróży do Szczecina musieli następnego dnia (niedziela) zwyciężyć z Espadonem, zajmującym ósme miejsce w tabeli. 

Pierwszą partię siatkarze Jana Sucha i Konrada Chrzczonowskiego rozpoczęli nieco ospale, z animuszem natomiast gospodarze. Za sprawą zagrywki Sladecka objęli prowadzenie (3:0). Dołożyli do tego szczelny blok i udane kontrataki. Na pierwszej przerwie technicznej Espadon mógł pochwalić się przewagą 6 punktów. Sygnał do odrabiania strat, jak na kapitana przystało, dał Konrad Woroniecki. Jego kąśliwa zagrywka sprowokowała szczecinian do kilku błędów, pozwoliła zniwelować różnicę punktową do 2 „oczek” (10:8). Po świetnej serii wyszkowian konkretną odpowiedzią popisali się rywale, uciekając na 19:13. Camper jednak do końca partii zdobył już tylko 6 punktów.

Po zmianie stron Jakub Kowalczyk swoim zbiciem ze środka wyprowadził Campera na 3:1. Funkcjonował również blok i po chwili różnica między zespołami się podwoiła. Ale nic z tego nie zostało po tym, gdy Patryk Orłowski postraszył przyjmujących z Wyszkowa zagrywką (6:6). Dalszy przebieg seta to prowadzenie raz jednej, raz drugiej drużyny. Kiedy po raz kolejny Camper odskoczył na 2 punkty, udało mu się taki stan utrzymać, dzięki świetnej postawie w serwisie Sebastiana Wójcika. Wyszkowianie podwyższyli prowadzenie do 3 „oczek” i konsekwentnie go bronili. Set zakończyli pięciopunktowym zwycięstwem. 

Walczący o strefę play-off Espadon Szczecin ani na chwilę nie zwalniał tempa w trzecim secie. Na pierwszej przerwie technicznej prowadził 8:6 (udany blok wielokrotnego reprezentanta Polski Marcina Nowaka), na drugiej 16:14, następnie 19:15. Pojedyncze błędy wyszkowian zdecydowały o ich porażce do 19. 

W secie czwartym Camper wzmocnił zagrywkę, od jego połowy kontrolował przebieg rywalizacji. Na wyróżnienie zasługiwała postawa Jakuba Peszki oraz Łukasza Kaczorowskiego. To z ich akcjami Espadon miał najwięcej problemów. Przyjezdni wykorzystywali każdy błąd rywali i zasłużenie prowadzili 15:12. Coś zacięło się w drużynie prowadzonej przez Jerzego Taczałę. Camper wygrał seta 25:22 i doprowadził do tie-breaka. 

Piąty set był niezwykle ważny dla obu ekip, Camper walczył o powrót na pozycję lidera, natomiast Espadon pragnął zdobyć punkty niezbędne w drodze do pierwszej ósemki ligi. Rozstrzygająca partia lepiej rozpoczęła się dla gości. Jakub Peszko zapunktował na 2:0. Jego imiennik Jakub Kowalczyk, gdy zawędrował w pole zagrywki, podwyższył prowadzenie na 6:2. Espadon zmianie stron przegrywał różnicą trzech„oczek”. Taki dystans utrzymał się do końca. Camper zakończył spotkanie wynikiem 15:12 i 3:2 w setach. Najbardziej wartościowym zawodnikiem meczu wybrano Sebastiana Wójcika.

 

 

Camper Wyszków i Espadon Szczecin to do środowego wieczoru jedyne ekipy, które rozegrały wszystkie mecze fazy zasadniczej. Wyszkowianie zgromadzili na swoim koncie 55 punktów (17 w r. rewanżowej), wyprzedzając Ślepsk Suwałki o jedno „oczko”. Jednak to rywal wydaje się być w bardziej komfortowej sytuacji, ponieważ ma do zgarnięcia jeszcze pulę trzech punktów w meczu u siebie z odpadającą z rywalizacji play-off Wartą Zawiercie. Układ końcowy tabeli Krispol I Ligi jeszcze ciekawiej wygląda w dolnej część, gdzie o miejsce w ósemce bić się będą niebezpośrednio trzy drużyny: z Ostrołęki, Szczecina i Siedlec. Zajmujący obecnie siódme miejsce Pekpol wyprzedza szczecinian zaledwie stosunkiem setów wygranych do przegranych, który wynosi +2 (Espadon +1). Jeżeli zatem nasi sąsiedzi znad Narwi przegrają najbliższy mecz z Caro Rzeczyca chociażby 2:3, zanotują spadek o jedną pozycję. Ostrołęczanie są jednak faworytem tego meczu. Do walki o ósemkę z pewnością włączy się KPS Siedlce. Zeszłoroczny finalista obecnie zajmuje dziewiąte miejsce, tracąc do wspomnianych zespołów zaledwie punkt. Zwycięstwo z Victorią Wałbrzych w najbliższą środę pozwoliłoby mu przeskoczyć na pewno Espadon Szczecin i przy łucie szczęścia Pekpol Ostrołękę. O taki scenariusz będzie jednak niezwykle trudno, ponieważ siedlczanie zmierzą się z trzecią drużyną tabeli. 

Emocje w Krispol I lidze będą do samego końca rundy zasadniczej. Pierwsze pary play-off poznamy już w środę 25 marca. Napiszemy nich w najbliższym numerze Nowego Wyszkowiaka. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: