Choć szczecinianie dołączyli do I ligi w tym sezonie, nie można ich nazwać „Kopciuszkiem”. W swoich szeregach mają utytułowanych, doświadczonych zawodników i mogą się pochwalić kilkoma ważnymi zwycięstwami w tym sezonie. Pokonali między innymi ekipy Ślepska Suwałki, KPS Siedlce, czy Krispol Września. Z Camperem odnotowali jednak dwie porażki, tą w Wyszkowie 1:3 oraz niedawną w Szczecinie 2:3. Nowak i spółka awans do fazy play-off zawdzięczają różnicy jednego przegranego seta (52:51), w stosunku do KPS Siedlce (52:52). 

Wyszkowianie po rewelacyjnym początku (przypomnijmy komplet zwycięstw po pierwszej serii spotkań), nieco „zastygli” w drugiej części sezonu zasadniczego, gdzie punktów zapisali na koncie aż o 21 mniej. Na jeden mecz przed końcem Camper nawet stracił prowadzenie, jednak zwycięstwo w Szczecinie i porażka Ślepska Suwałki w ostatniej kolejce sprawiły, że rzutem na taśmę odzyskał swój fotel. W nadchodzącej konfrontacji obecni mistrzowie I Ligi są zdecydowanym faworytem. W powodzenie wyszkowskiego zespołu tym bardziej warto wierzyć, że do gry powrócił po kontuzji kluczowy siatkarz Dariusz Szulik. Obecnie bierze udział w treningach i nie wykluczone, że pojawi się niebawem na parkiecie podczas meczu. 

Pierwsze spotkanie Campera z Espadonem zostanie rozegrane 12 kwietnia w Szczecinie. Po zmianie zasad (zatwierdzonej przed trwającym sezonem) zespoły rywalizować będą do dwóch zwycięstw. Gospodarzem pierwszego spotkania jest drużyna zajmująca niższą pozycję w tabeli. Drugi mecz odbędzie się prawdopodobnie 18 kwietnia w Wyszkowie. Ewentualne trzecie, decydujące starcie dzień później, również w hali WOSiR. Zwycięzca tego zestawienia w półfinale trafi na lepszego z pary SMS Spała – Stal Nysa. Te dwie ekipy swój pierwszy mecz w play-off rozegrały już 29 marca w Nysie, gdzie zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze (3:0). Obecnie to oni są bliżej półfinału.  
 

Espadon Szczecin – Camper Wyszków

Pekpol Ostrołęka – Ślepsk Suwałki

Krispol Września – Victoria Wałbrzych

Stal Nysa – SMS PZPS Spała

 

O rundzie zasadniczej mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Po zeszłorocznej wygranej lidze nie przypuszczałem, że w kolejny sezon można wejść z jeszcze większą ambicją i zaangażowaniem w grę. Trzeba przyznać,  że nasza gra była ustabilizowana na może nie najwyższym poziomie, ale na pewno stabilnym, takim, którym przewyższaliśmy inne zespoły. Pokazywał to wyraźnie bilans meczów 13-0. Co do drugiej rundy, to ciężko mi oceniać przyczyny aż tak słabej gry. Na pewno kontuzja Darka Szulika ograniczyła nasze pole manewru na środku siatki. Lukę na tej pozycji musiał łatać Rafał Faryna. Myślę, że takie rotacje na pozycjach zaczęły wybijać nas z tych, na których graliśmy nominalnie, dlatego nasza gra zaczęła strasznie falować. Przeplataliśmy mecz lepszy z meczami dużo słabszymi. Przyczyn było sporo, najważniejsze to te, że w każdym elemencie, patrząc według statystyk, spadliśmy o kilka kresek i tu szukałbym głównego powodu. Mam nadzieje, że mamy to już za sobą i teraz w tych ważnych  meczach zaczniemy pokazywać naszą grę z pierwszej rundy. 
 

Myślę, że odpowiedź na to pytanie poznamy za niespełna dwa tygodnie. W tej chwili mam dużo energii, czuję się bardzo dobrze, więc jestem pozytywnie nastawiony na mecze play-off. Za tym idzie oczywiście przekonanie, że forma moja i kolegów powinna być wysoka.

Który rywal stanowi największe zagrożenie w obronie tytułu?

Myślę, że największym zagrożeniem dla nas… jesteśmy my sami (uśmiech). Generalnie nie ma zespołu, z którym nie bylibyśmy w stanie wygrać, a co najważniejsze, to nie my, a rywale powinni się nas bać w play-offach.
 

Siatkówka jest takim sportem, w którym trzeba wszystkie elementy szlifować non stop, bo tylko to pozwoli wykonywać je coraz lepiej i pewniej na boisku. Tak że nie skupiamy się na pojedynczych elementach.

Zakładając, że Camper znajdzie się ponownie w finale (czego wam życzę), jest wśród rywali drużyna, z którą chciałbyś się zmierzyć w meczu o najszlachetniejszy kruszec?

Jestem realistą i nie wybiegam tak daleko w przyszłość, ponieważ droga do finału jest bardzo daleka.  Skoro jednak już miałbym się tam znaleźć i zagrać z kimś, kogo mógłbym wybrać, to chciałbym Suwałki.  Po słabym początku ligi zaczęły grać fajną siatkówkę i myślę, że finał stałby na wysokim poziomie, a my musielibyśmy się bardzo namęczyć, żeby powtórzyć zeszłoroczny sukces.
 

Słabych punktów drużyny ze Szczecina nie będę wymieniał, mamy analizy ze sporej ilości jej meczów. Wnioski już są wyciągnięte, zarys gry, jaką trzeba z nimi prowadzić, też już jest. Teraz trzeba to tylko wbić do głów i zacząć realizować na parkiecie. Co do spotkań, to chyba trafiliśmy najgorzej, jak można było. W moim odczuciu to najbardziej doświadczony zespół z całej naszej ósemki z play-off. Będziemy musieli się mocno napocić, żeby wyjść zwycięsko z tego boju.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: