PIŁKA NOŻNA: Spodziewany grad goli
Bez żadnych problemów i nie największym nakładem sił piłkarze Bugu Wyszków pokonali outsidera IV ligi, Skrę Drobin. Cieszy skuteczność wyszkowian, którzy w przeciwieństwie do meczu z Olimpią, zrobili w sobotę co do nich należało.Bug Wyszków - Skra Drobin 6:0 (3:0)
Sukcesem piłkarzy trenera Artura Salamona zakończyła się już pierwsza akcja. W polu karnym Skry kopnięty został Łukasz Damętko. Rzut karny tradycyjnie, bardzo pewnie, technicznym strzałem na bramkę zamienił Paweł Nowacki. Niespodziewanie goście spod Płocka w kolejnej akcji mogli skutecznie „odgryźć się”. Tylko bardzo dobra interwencja Pawła Błesznowskiego, który głową wybił piłkę, uchroniła Bug przed remisem. Była to pierwsza i ostatnia tak groźna akcja przyjezdnych. W 9. minucie z bliska w bramkarza trafił Łukasz Kowalczyk. Dla najskuteczniejszego piłkarza Bugu nie był to szczęśliwy dzień. Zapewne większość kibiców liczyła na to, że Łukasz poprawi swój strzelecki dorobek, jednak tego dnia, mimo kilku okazji, piłka ewidentnie się go nie słuchała. Po 20 minutach było 2:0. Po dośrodkowaniu Nowackiego z rzutu rożnego mocny strzał głową, z którym nie poradził sobie bramkarz, oddał Alan Wróbel. Trzecią bramkę zdobył w pierwszej połowie Karol Skoczeń. Strzał pomocnika Bugu przy dalszym słupku okazał się bardzo precyzyjny.
Cztery minuty po wznowieniu gry po raz drugi na listę strzelców wpisał się kapitan Bugu. Mimo dość ostrego kąta, Wróbel strzałem głową przelobował bramkarza, a piłka odbił się jeszcze od wewnętrznej części słupka. W 61. minucie swoją najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował Kowalczyk. Z 7 metrów nie trafił do pustej bramki, strzelając w boczną siatkę. Trzy minuty później, po dośrodkowaniu w pole karne, kilku graczy obu drużyn dotknęło piłki, bramkarz nie zareagował, a futbolówka lot zakończyła w siatce. Ostatecznie bramkę zapisano na konto defensora z Drobina. Ostatni cios miejscowi wyprowadzili w doliczonym czasie gry. Po wrzutce z rzutu rożnego jeden z wyszkowian strzelił w bramkarza, z dobitką najszybciej pospieszył rezerwowy Bartosz Szydłowski, który przed sobą miał już tylko pustą bramkę.
Po takiej wygranej na pewno cieszy skuteczność, ale również brak żółtych kartek po stronie wyszkowian, które z czasem przyniosłyby przymusową pauzę w ważniejszych meczach. Jedynym minusem jest po raz trzeci dość zagadkowa nieobecność Łukasza Barankiewicza, który ani nie zgłaszał kontuzji, ani nie pauzował z powodu kartek. Piłkarza na pewno czeka męska rozmowa z trenerem Salamonem, a może również inne konsekwencje.
•
Kolejny mecz Bug zagra 16 maja o godz. 14 w Przasnyszu z MKS.
MiM
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
