Mecz został rozegrany w samo południe. Było ok. 27 stopni, do tego powiewał delikatny wiatr. Przypomnijmy, że obligatoryjny termin ostatniej kolejki wyznaczył Mazowiecki ZPN w związku z rozgrywanym 13 czerwca meczem Polska – Gruzja.

Wynik spotkania już w pierwszej akcji mógł otworzyć Szymon Salwin. Gdyby nie dotknięcie piłki końcówkami palców przez bramkarza, pomocnik Bugu miałby przed sobą pustą bramkę. Dwie kolejne, dość groźne akcje stworzyli ostrołęczanie. Sugerowały, że mecz może być wyrównany, ale wątpliwości szybko rozwiali wyszkowianie. W 6. minucie jeden z rywali przymierzył z pierwszej piłki, ale futbolówka nieznacznie minęła bramkę. Minutę później, najwyższy na boisku, napastnik Narwi główkował niepilnowany z 5 metrów, ale tylko przeniósł piłkę nad poprzeczką, a była to naprawdę dobra okazja do objęcia prowadzenia. Wynik został otwarty przed półgodziną trwania meczu. Z rzutu rożnego dośrodkował Łukasz Damętko, a akcję w swoim firmowym stylu, czyli mocnym strzałem głową, wykończył Mateusz Maciak. Pięć minut później bardzo ładną bramkę zdobył Łukasz Kowalczyk, strzelając nie do obrony z półwoleja. Ukoronowaniem ofensywnej postawy Bugu była bramka w doliczonym czasie gry. Po podaniu Kowalczyka, Jakub Rejnuś, mimo asysty obrońcy, strzelił celnie bardzo mocno pod poprzeczkę.

Strata gola tuż przed zejściem do szatni musiała podłamać gości, którzy w drugiej połowie grali już tylko na przeczekanie i dogranie meczu do końca. W 58. minucie swoją druga bramkę powinien zdobyć Kowalczyk. Przeniósł jednak piłkę głową nad poprzeczką. Dziesięć minut później wyszkowianie rozegrali popisową akcję, która mogłaby kandydować do miana akcji rundy, a może i całego sezonu. Z ok. 30. metra piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Paweł Nowacki, dokładnie wymierzone podanie trafiło na głowę Maciaka, a ten, widząc lepiej ustawionego Alana Wróbla, podał mu piłkę. Kapitanowi Bugu pozostało już tylko dopełnienie formalności z kilku metrów. Ostatnią bramkę zdobył Rejnuś, który w końcówce sezonu wykazywał zdecydowanie ofensywne inklinacje. Pomocnik Bugu zwiódł zwodem obrońcę i strzelił celnie nad siadającym na murawę bramkarzem. Sześć minut przed końcem meczu swoje trafienie mógł dołożyć rezerwowy Adrian Nikodemski, ale jego strzał głową efektownie obronił bramkarz.

Za tydzień podsumujemy rozgrywki w sezonie 2014/2015 oraz podamy większość nowych drużyn, które zagrają w IV lidze w nowym sezonie.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: