Publiczność powitała Beata Wardak, śpiewaczka i jednocześnie prezes Europejskiej Fundacji Promocji Sztuki Wokalnej, współorganizator festiwalu. Wyszkowski koncert był dofinansowany z budżetu Gminy Wyszków, było też kilku prywatnych sponsorów.

- Program będzie różny, i wesoły, ale też bardzo poważny. Muzyka będzie od operetkowej do ciężkiej operowej – zapowiedziała Beata Wardak.

W programie znalazły się arie z oper Żeleńskiego i Wagnera, operetek Straussa, Offenbacha, Kalmana, z musicali, a także pieśni włoskie, przeboje polskie i zagraniczne. 

Konferansjerkę z wdziękiem i humorem prowadziła Aleksandra Świdzińska, córka Beaty Wardak i Leszka Świdzińskiego. Artystom akompaniował zespół kameralny „La Boheme de Varsovie”. 

Pierwszą część koncertu rozpoczęło trzech panów neapolitańską piosenką „Funikuli funikula” – dwóch tenorów: Leszek Świdziński i Michał Prószyński oraz baryton Jan Bukowski. Leszek Świdziński jest wyszkowianom bardzo dobrze znany, pozostali panowie to jego uczniowie, śpiewali w Wyszkowie pierwszy raz. 23-letni Michał Prószyński, żyrardowianin, jest studentem Uniwersytetu Muzycznego im. F. Chopina w Warszawie, zaś Jan Bukowski, olsztynianin, jest studentem IV roku Politechniki Warszawskiej i jednocześnie uczniem III roku Szkoły Muzycznej im. F. Chopina. Tu warto odnotować, że jego dziadkowie mieszkają w Długosiodle (wychodzili z koncertu wzruszeni), a mama prowadzi tam sklep odzieżowy.

- Talent, wdzięk, charyzma, rodzinnie związana z Wyszkowem (tu mieszkają jej rodzice chrzestni – ES) – tak została zapowiedziana Beata Wardak. 

Oprócz świetnego głosu w tym roku pani Beata zaprezentowała jeszcze nienaganną, szczupłą sylwetkę. - Przez cały rok robiłam wszystko, by państwa zadziwić – pochwaliła się. 

Spod skrzydeł Beaty Wardak wyszła inna młoda śpiewaczka, sopranistka Anna Potyrała-Listwon. Pięknego sopranu koloraturowego Koreanki Ye Young Sohn (od tego roku Kuleszyńskiej), laureatki wielu nagród muzycznych publiczność mogła posłuchać już w ubiegłym roku. Oprócz pieśni solowych, w duecie z inną wspaniałą sopranistką Aleksandrą Hofman, zaśpiewała arię „Ach to chytra, chytra jędza” Offenbacha.

Ponad dwugodzinny koncert minął błyskawicznie. Po sali rozszedł się jęk zawodu, kiedy widownia usłyszała, że to już koniec. Potem były entuzjastyczne brawa na stojąco, „La spagnola” oraz „Usta milczą, dusza śpiewa” na bis – śpiewane wspólnie z zachwyconą publicznością.

W związku z ogromnym zainteresowaniem festiwalem operetkowo-operowym (wejściówki rozeszły się w niecałe 2 godziny) rozważana jest możliwość zorganizowania go w przyszłym roku w hali sportowej.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: