Na sesji obecni byli dyrektor szpitala Cecylia Domżała (na fot.) i starosta Bogdan Pągowski. W myśl zawartego wcześniej porozumienia samorządy gmin mają wesprzeć szpital w remontach. Od każdego mieszkańca miesięcznie zapłacą po złotówce, powiat – 50 groszy. Dla gminy Brańszczyk to wydatek ponad 8 tys. zł miesięcznie, rocznie – blisko 100 tys. zł, do końca 2018 r. – ok. 400 tys. zł. Wpłacane w 2015 i 2016 r. pieniądze będą przeznaczone na remonty, w  następnych latach na modernizację i zakup aparatury oraz sprzętu medycznego. Za zmianą przeznaczenia tak zebranych środków zagłosowało 12 radnych, 2 wstrzymało się od głosu.

– Po tych wszystkich perturbacjach związanych ze strajkiem część środków, którymi dysponował szpital, musi być przeznaczona na rewaloryzację wynagrodzeń – zmianę kolejności remontów tłumaczył starosta. Potwierdziła to Cecylia Domżała. Remont interny i kardiologia to wydatek ok. 13 mln zł, pieniądze będą pochodzić z gmin, środków zewnętrznych (wnioski będą składane w przyszłym roku) i kredytów. Remont OIOM jest mniejszy i tańszy.

- Sami nie damy rady, sytuacja u nas nie jest taka dobra, wyniki z działalności na 31 czerwca zamykamy stratą ok. 800 tys. zł. Koszty w II półroczu będą wyższe, musimy racjonalnie podchodzić do inwestowania własnych środków, żeby szpital mógł funkcjonować i żeby było bezpiecznie dla wszystkich, którzy będą pomocy potrzebować – dodała dyr. Domżała. Do końca 2016 r. szpital musi dostosować się do obowiązujących standardów. Prawdopodobnie termin ten ma być przedłużony o rok. 

Do słów dyrektor odniosła się radna (i pielęgniarka w wyszkowskim szpitalu) Jadwiga Stoszewska. Stwierdziła, że na ostatnim posiedzeniu społecznej rady szpitala przedstawiono inny stan finansowy, bez strat. Zanegowała też nową kolejność remontów, według niej zależy ona również od innych względów niż finansowe. 

- Pani dyrektor obciąża pielęgniarki za straty. Pieniądze, które były przeznaczane na wypłatę dla pielęgniarek, wpływały z Narodowego Funduszu Zdrowia i były kierowane na wypłaty. Tych pieniędzy nie dostawałyśmy tyle lat i te pieniądze nam się ustawowo należały. Pani dyrektor własnym zarządzeniem tych pieniędzy nie wypłacała i teraz obciąża pielęgniarki tym, że my doprowadzamy szpital do wielkich strat – mówiła. – Pracuję 33 lata w szpitalu, nie pamiętam, ile razy nasz oddział miał być remontowany, każdy remont był przesuwany w czasie, bo zawsze było coś ważniejszego. Dyrektorem oddziału chirurgicznego był pan Kwiatkowski, remontowano oddział chirurgiczny. Dyrektorem intensywnej terapii był dr Żubrowski, jest teraz remontowany oddział intensywnej terapii. Pani dyrektor, jest pani niewiarygodna – podsumowała. 

Zarzuty te dyrektor szpitala stanowczo odpierała, nazwała je oszczerstwami.   

– Ja obciążyłam grupę zawodową pielęgniarek tym, że nie będę realizować inwestycji interny i kardiologii? Nawet moją intencją taką nie było – odpowiedziała. – Nie obwiniam nikogo, tylko przedstawiam, jak wygląda sytuacja finansowa w naszym szpitalu. 

Potwierdziła wysokie koszty porozumienia: jednorazowe 1.000 zł netto to 332.970 zł, 400 zł do wynagrodzenia zasadniczego w lipcu to 138.768 zł, 60 zł do wynagrodzenia zasadniczego dla 101 pielęgniarek, które nie podpisały nowego regulaminu wynagradzania to 13 tys. zł miesięcznie. Ostatni zapis jest niespełniony z powodu braku obiecanych pieniędzy z ministerstwa, 700 zł do wynagrodzenia zasadniczego od sierpnia to ok. 3 mln zł rocznie. Następnie potwierdziła przytoczone dane o bilansie szpitala, zapewniając radną, że sprawozdanie, na które się ta powołała, dotyczyło innego okresu. Remonty, o których wspominała radna, miały być drobne i konieczne, blok operacyjny przeszedł gruntowniejszy, ponieważ udało się pozyskać środki unijne.    

– To jest straszne usłyszeć coś takiego, że remonty w szpitalu zależą od tego, kto jest zastępcą dyrektora, jest to głęboko niesprawiedliwe – oceniła. – Ja muszę pilnować finansów zakładu, to mój obowiązek. Odpowiadam za gospodarkę finansową jednoosobowo przed wszystkimi organami ścigania, z CBŚ włącznie. Niewiarygodna? W opinii pani radnej jestem niewiarygodna, w opinii wszystkich organów kontrolujących szpital jestem wiarygodna w prowadzeniu zgodnie z prawem.

Wójt Mieczysław Pękul próbował sytuację łagodzić, mówiąc, że zarówno pielęgniarki powinny otrzymać obiecane pieniądze, jak i szpital powinien być remontowany, zaś łączenie tych spraw jest niepotrzebne. 

– Jestem daleki od rzucania oskarżeń czy podejrzeń na dyrektor – zaapelował o merytoryczną rozmowę. Przypomniał też wcześniejsze spotkanie radnych, którzy powitali dyrektor brawami, obecnie klaskano po krytyce. – Co się stało? Czym państwa ktoś tak dogłębnie przekonał? Z tymi brawami nie trzeba przesadzać, pierwsze były niepotrzebne i te dzisiejsze tym bardziej. Zamiast bić brawo, zajmijmy się rozwiązaniem problemu.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: