Bez tego lasu nie ma Rybienka
1 października w Rybienku Leśnym odbyło się ważne dla mieszkańców spotkanie z przedstawicielami nadleśnictwa i samorządów. Dyskutowano o wycince – zdaniem niektórych niekontrolowanej – zarówno w lesie państwowym, jak i na działkach prywatnych.
- Jesteśmy zaniepokojeni tym, co się tutaj dzieje. Prowadzona jest masowa wycinka drzew. Bez tego lasu nie ma Rybienka. Dlatego tak bardzo nam wszystkim na tym zależy – mówił organizator spotkania Janusz Bielski.
- Mamy prawo to robić, bo o te lasy dbamy – o prowadzonych zabiegach pielęgnacyjnych mówił nadleśniczy z Drewnicy. – Państwo nie musicie się niepokoić, że lasy zostaną wyrżnięte, znikną.
- Teraz do lasu wejść nie można. Wszystko rozjeżdżone, rozwalone. Las jest zdewastowany. Wygląda to po barbarzyńsku – relacjonował Janusz Bielski. – Prowadzona jest masowa wycinka drzew. Widzicie, państwo, ile sągów drzewa leży przy cmentarzu, poza tym gałęzie, butelki. Na to się nie godzimy. Rybienko znane było jeszcze przed wojną, nawet w nazwie ma leśne. Tutejszy las powinien być inaczej traktowany. Tu są drogie działki, ludzie płacą za to, że jest las, środowisko. Dużo jest osób starszych, które korzystają z mikroklimatu. A kto nie reaguje, daje przyzwolenie. Chodzi o to, żeby mieszkańcy na takie sprawy reagowali.
Nadleśnictwo Drewnica zarządza 17 tys. ha lasów Skarbu Państwa i nadzoruje 12 tys. ha lasów prywatnych. Położone jest na terenie powiatów: Wołomin, Wyszków, Legionowo, Mińsk Maz. i miasta stołecznego Warszawy.
- W lasach prowadzi się zrównoważoną gospodarkę leśną. Dba się o las, ludzi, prowadzi się ochronę zasobów – zapewnił nadleśniczy Waldemar Walczak. Odniósł się do przyjmowanych co 10 lat planów urządzenia lasów. – Lasy są obmierzone, opisane. Drzewa się w lesie liczy i to bardzo dokładnie. Uzgodnienia prowadzone są z przyrodnikami, instytucjami, dokument idzie do ministra środowiska. Ja ten operat, decyzję muszę wykonać, za 10 lat mamy oddać każdą pozycję odfajkowaną. To nie jest tak, że leśniczy jedzie i wskazuje – to drzewo do wycięcia. Nawet ja nie mam takiego prawa. Nie jest tak, że hulaj dusza, piekła nie ma. Nadleśnictwo też jest kontrolowane. Jest wypis leśnictwa Rybienko. Co z drzewami trzeba robić, żeby jak najdłużej żyły i były bezpieczne. W tej chwili tworzymy nowy operat, zostają zaproszone władze samorządowe, państwowe. Ale u nas na komisji nikogo od was nie było.
Nadleśniczy wyjaśniał również, na czym polegają uwzględnione w operacie zabiegi pielęgnacyjne: – Usuwamy drzewa martwe, chore, przygłuszone, które nie mają szans przebić się, przeszkadzające tym, które są dorodne i dobrze się rozwijają. To zabiegi, żeby las był zdrowy, przyszłościowy, ładny. Usuwamy drzewa nie dlatego, że chcemy handlować drewnem, chociaż Unia aż piszczy za takim materiałem. Obecnie jesteśmy na etapie wykonywania tych prac. Jakbyśmy nie myśleli o mieszkańcach, to weszłaby duża maszyna, a nie ludzie z piłami. Czeka nas jeszcze porządkowanie. Suche gałęzie jesteśmy zobligowani pozostawić, musimy zachować obieg materii w przyrodzie. Drzewo pada, rozkłada się i wtapia się w ziemię. Ale jak drewno zostanie uprzątnięte, gałęzie zostaną odsunięte od ruchu, ścieżki wrócą do normy. Gałęzie za rok znikną, a za 3 lata państwo będziecie się śmiać, o co wam chodziło. Państwo nie musicie się niepokoić, lasy Skarbu Państwa będą lasami, jak były. Niepokoi mnie przyszłość związana z własnościami. Przedwojenni właściciele upominają się o zwrot, wiele już zwróciliśmy.
- Rybienko Leśne ma 85 lat. Czy las się powiększył, czy pomniejszył w związku z tym wspaniałym działaniem? – zapytał jeden z uczestników spotkania.
- Na przestrzeni ostatnich 23 lat na 2,5 ha założone zostały uprawy na gruntach nieleśnych, wylesiono – 22 ary, kiedy kładziona była kanalizacja – odpowiedzieli przedstawiciele nadleśnictwa.
- Wszyscy jesteśmy świadomi, że trzeba dokonywać selekcji. Ale państwo macie do lasu stosunek urzędowy, chłodny – zwrócił się do nich Janusz Bielski.
- Na pewno się pan myli – odparli.
- My się nigdy nie doczekamy lasu z prawdziwego zdarzenia, bo trzeba ścinać. Niech pan popatrzy na prywatne działki, gdzie są drzewa kilkusetletnie – kontynuował Janusz Bielski.
- To są opowieści, legendy dotyczące szacowania wieku – uważa nadleśniczy Walczak. – 800-letnie dęby to pojedyncze egzemplarze. Poza tym życie drzewa na działce a w lesie to różnica. Brzoza żyje zdrowo ok. 80 lat. 100-letnia jest praktycznie pusta, niebezpieczna, obumiera. W tych lasach wycinane są brzozy 60-80-letnie. Za rok, dwa pojawią się pojedyncze sosenki, małe dąbki.
Nadleśniczego poparł jeden z mieszkańców: – Dziękuję za ten głos rozsądku. W Rybienku próbuje się wykreować grono fanatycznych ekologów. Jesteśmy dużym osiedlem mieszkaniowym na terenach leśnych. Ktoś kupuje działkę, buduje dom. Sąsiad słyszał tu już wszystkie nazwy, bo wyciął sobie pod dom.
Wycinki drzew na prywatnych działkach to zresztą kolejny duży problem. – Kiedyś była zasada dotycząca wielkości powierzchni działek budowlanych. O ile dobrze pamiętam, działka mogła mieć minimum 1,5 tys. m kw. Dzięki temu nie wycinano zbyt wielu drzew. Czy teraz są jakieś minima? Nie mam nic przeciwko budowaniu, ale niektórzy więcej tych drzew się pozbywają.
Jak wyjaśniła naczelnik miejskiego wydziału zagospodarowania przestrzennego Iwona Kozon, w zależności od planu zagospodarowania przestrzennego (w Rybienku obowiązują dwa) minimum wynosi 1,5 i 2,5 tys. m kw. Ale ustawa o gospodarce nieruchomościami przewiduje 7 wyjątków związanych z podziałem nieruchomości, z których właściciele dość często korzystają. – Nie mogę odmówić – podkreśliła Iwona Kozon. I tak w rzeczywistości na działce 1,5 tys. m kw. mogą stanąć dwa budynki.
- Jeżeli działka ma 750 m kw. i 90% drzewa jest wycięte, to czy to jest w porządku? – dziwili się zebrani.
Leśniczy podkreślali, że do wycinek na prywatnych działkach nic nie mają. Pozwolenia wydają urzędy, a o wyłączeniu z produkcji leśnej decyduje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych. Ale – jak zaznaczył Zdzisław Mikołajczyk, naczelnik powiatowego wydziału środowiska – za wycinki niezgodne z pozwoleniami nakładane są wysokie kary.
- Tych 7 furtek może spowodować, że będziemy tu mieli Osiedle Młodych – skomentował jeden z mieszkańców. – I tego procesu w sposób formalny zatrzymać nie można. Poradźcie, co możemy wspólnie zrobić, żeby go przynajmniej spowolnić. Proszę o wspólne spojrzenie na kompleks leśny w Rybienku Leśnym.
- To 7 furtek w ustawie, akcie wyższego rzędu, a nie planie miejscowym – dodał Grzegorz Nowosielski. – Zapewniam, że odmownie odpowiedzieliśmy na szereg wniosków o wycinkę drzew. Wywierajcie, państwo, presję na sąsiadów, aby nie prowadzili totalnej wycinki. Nie rozumiem, czemu ktoś kupuje drogą działkę zalesioną i całkiem ją ogołaca.
Nadleśniczy Walczak zaapelował do mieszkańców i władz samorządowych o wytyczenie w Rybienku Leśnym ścieżek zdrowia. – Zamiast robić kłopoty, złą atmosferę – dodał.
- Jestem otwarty na współpracę – zadeklarował burmistrz. – Kilka lat temu poprawialiśmy tutaj trasy biegowe i narciarskie.
SB