INTERWENCJA: Przyłącz się do walki... z karaluchami
…apelują mieszkańcy ul. Sowińskiego 28A, gdzie problem karaluchów powraca jak bumerang. Zresztą nie tylko do tego budynku. Borykają się z nim również mieszkańcy sąsiednich bloków, a nawet sklepy.
Karaluchy, kiedy już trafią do domostwa, niechętnie się z niego wynoszą. Są w stanie zjeść praktycznie wszystko, poczynając od żywności po skórę czy tapetę. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” przyznaje, że to jedyne osiedle, gdzie problem powraca notorycznie. Mieszkańcy już wielokrotnie interweniowali, m.in. na łamach Nowego Wyszkowiaka. Interweniowali i apelowali do sąsiadów, by przyłączyli się do dezynsekcji i zapłacili za jej przeprowadzenie w swoich mieszkaniach. To zwiększa szanse na powodzenie akcji. Spółdzielnia przeprowadza ją na klatkach schodowych i w piwnicach.
Podobnie jest i tym razem. – Jedni chcą, inni nie – mówi jedna z mieszkanek bloku. – Wiadomo, że za mieszkania sami musimy zapłacić. To kosztuje 40 zł, mniej więcej tyle, co środki na karaluchy, które mieszkańcy kupują w sklepach. Ale to jest przecież bez sensu. Musimy reagować, bo to rozniesie się na bardzo dużą skalę, solidarnie przystąpić do akcji.
- Potrzebne są konkretne działania ze strony mieszkańców – potwierdza Mirosław Marszał. – Przeprowadzimy akcję, ale co z tego, skoro w 1/3 bloku?
Blok Sowińskiego 28A połączony jest z blokiem 28B zarządzanym przez Wyszkowskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Tym razem jednak mieszkańcy tej części nie zgłaszali problemu karaluchów. WTBS nie planuje więc przeprowadzania dezynsekcji.
Pismo w sprawie karaluchów na osiedlu trafiło do wyszkowskiego sanepidu. „W całym bloku od wielu tygodni żyje kolonia prusaków, które chodzą po ścianach, podłogach, i dostają się do mieszkań przez szczeliny w drzwiach i oknach, zagrażając zdrowiu mieszkańców” – alarmuje jeden z mieszkańców.
Sanepid jednak nie prowadzi nadzoru nad blokami. Dokładnie skontrolował natomiast pobliski sklep spożywczy. – Nie stwierdzono zagrożenia – informuje dyrektor Beata Kiliańczyk-Szawłowska. Problem rzeczywiście był, ale kilka miesięcy temu. Insekty usunęła specjalistyczna firma.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2015-10-24 22:49
~123
spółdzielnią od lat rządzą wygodni ludzie, ktrórzy nie liczą się z lokatorami, dosyć tego
2015-10-24 22:01
~1
spóldzielnia najpierw skorzystała z prawa, że nie musi dostarczać sygnału tv w ramach czynszu, a potem z prawa, że nie musi płacić za dezynsekcję w mieszkaniach i zwala to na lokatorów, to jest trzeci świat; a nie Europa, oni traktują swoich lokatorów jak niewolników
2015-10-15 13:35
~Wszyscy razem, w przeciwnym razie robota na darmo
Trzeba jaeczka w szparach wytruć. Odgórny zarządzenie sanitarne
2015-10-14 20:27
~bbb
To są prawdopodobnie prusaki, i przebywają w wielu blokach w Wyszkowie, np. w bloku przy Prostej 12, który należy do TBS, z insektami walczyła wspólnota, i mieszkańcy nie pokrywali kosztów wytrucia, ale mimo to, że czterokrotnie wykonano tam dezynsekcję, nie wszyscy mieszkańcy zgodzili się na wpuszczenie specjalistów do mieszkań...
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
