Tuż przed świętami Bożego Narodzenia jak grom z jasnego nieba gruchnęła informacja, że w 2016 r. wołomiński klub nie otrzyma od gminy Wołomin obiecanej kwoty dotacji, która miała być zdecydowanie niższa, niż pierwotnie zaplanowano. Ta informacja miała skłonić Przemysława Dzięcioła – prezesa Huraganu i jego głównego sponsora do odejścia lub w najlepszym wypadku zaprzestania inwestowania w klub na tak dużą jak dotychczas skalę. W pewnym momencie pojawiła się informacja nawet o możliwym wycofaniu wołominian z ligi. Byłby to precedens na dużą skalę, aby w trakcie sezonu na stosunkowo wysokim, półprofesjonalnym poziomie rozgrywkowym, wycofała się już trzecia (po Narwi i Błękitnych) drużyna, w tym druga z dużego miasta. Inna ewentualność to możliwość dokończenia sezonu juniorami wspartymi graczami A-klasowych rezerw. Na szczęście dla rywalizacji sportowej, podwarszawski klub wydał komunikat o tym, że nie zamierza rezygnować z walki o mistrzostwo IV ligi, co więcej, że w orbicie zainteresowań trenera Andrzeja Prawdy są zawodnicy z III-ligowym stażem. Włodarze zapewniają, że ewentualne ubytki zostaną uzupełnione nie gorszymi piłkarzami. Jakby trochę na przekór tym zapowiedziom, wołominianie potwierdzili jednocześnie transfer jednego z czołowych graczy Rafała Barzyca, który przeniósł się do Łódzkiego Klubu Sportowego, grającego ligę wyżej. Sami działacze przyznają, że były mistrz Polski jest bliski pozyskania trzeciego strzelca Huraganu, Rafała Wielądka.

Jak to zazwyczaj w takich sytuacjach bywa, prawda zapewne leży pośrodku. Odejście wszystkich najlepszych piłkarzy, a tym bardziej wycofanie się wołominian z ligi zapewne nie wchodzi jednak w grę. Fundusze na drużynę musiały jednak zostać ograniczone, skoro tak szybko z klubu praktycznie odeszło dwóch czołowych graczy. Trzeba jednak podkreślić, że póki co nie można porównywać ŁKS do Huraganu, dla tych piłkarzy była to być może najlepsza propozycja w życiu. 

Zapewne to nie koniec ubytków w drużynie trenera Prawdy. W kuluarach mówi się, że czołowym strzelcem Huraganu (co ważne, na co dzień mieszkającym w Wyszkowie) mocno zainteresowany jest… Bug Wyszków. Prezesi obu klubów mieli już rozmawiać w tej sprawie.

Przy okazji warto wspomnieć, że barwy klubowe zmienił inny czołowy, obecnie trzeci, strzelec ligi. Michał Bondara z Mazovii Mińsk Maz., która do Bugu ma tylko 3 punkty straty (jesienią strzelił gola w Wyszkowie – MiM), przeniósł się do innego łódzkiego zasłużonego klubu – Widzewa. Nowa spółka, która kontynuuje tradycje dawnego mistrza Polski, od nowego sezonu gra w łódzkiej IV lidze. Póki co z niezbyt dobrym skutkiem, na półmetku Widzew zajmuje dopiero 4. miejsce ze stratą 9 punktów do lidera.
 

Wciąż nie wyjaśniła się również sytuacja ligowca z kolejnego dużego miasta. W Mławiance dalej nic nie wiadomo.

Jak już informowaliśmy, z prezesury zrezygnował również główny sponsor. Niewiadomy jest spis zimowych gier kontrolnych, swojej przyszłości nie znają piłkarze.

Pozostaje mieć nadzieję, że o tego typu problemach, wydawałoby się, w poważnych klubach z dużych miast, będziemy informować jak najrzadziej.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: