Pierwsze postępowanie zostało umorzone pod koniec ubiegłego roku, o czym informowaliśmy na łamach Nowego Wyszkowiaka. Dotyczyło naruszenia przez dyrekcję SPZZOZ w Wyszkowie praw pracowniczych, czyli dyscyplinarnego zwolnienia całego zarządu związku zawodowego, zanim jeszcze doszło do strajku. Prowadząca wszystkie postępowania Prokuratura Rejonowa w Pułtusku nie dopatrzyła się jednak znamion czynu zabronionego i naruszenia przepisów Kodeksu pracy. Uznała, że w tym przypadku nie można jednoznacznie zarzucić dyrekcji złośliwego czy uporczywego działania, że dyscyplinarne zwolnienie było odwetem za zapowiedź strajku. Dyrekcja szpitala powoływała się bowiem na opinię prawną, z której wynika, że strajk jest nielegalny.

Brak znamion czynu zabronionego to również powód odmówienia przez prokuraturę wszczęcia postępowania, z zawiadomienia ZZPA, w sprawie niezrealizowania przez dyrekcję szpitala postrajkowego porozumienia, w którym dyrekcja zobowiązuje się do regulacji wynagrodzeń w wysokości 700 zł. Pielęgniarki otrzymały jednak najpierw 300 zł. Dyrektor szpitala wyjaśniała, że w trakcie negocjacji z udziałem ministra zdrowia uzgodniono, że 300 zł będzie pochodziło z budżetu szpitala, 400 zł – z podwyżek gwarantowanych przez ministerstwo pielęgniarkom w całym kraju. Pielęgniarki cały czas podnoszą, że takiego zapisu w porozumieniu nie ma i od dyrekcji oczekują wypłaty całej kwoty do podstawy pensji. W porozumieniu zrezygnowały zresztą z podwyżek rządowych. Spór w tej sprawie trwa, ale zdaniem prokuratury nie można zarzucić dyrekcji szpitala świadomego i celowego działania na szkodę pracowników. 

Nie dopatrując się znamion przestępstwa, prokuratura umorzyła również postępowania wszczęte po zawiadomieniach złożonych przez dyrekcję szpitala, która po pierwsze zarzuciła strajkującym pielęgniarkom narażenie pacjentów na niebezpieczeństwo. Zdaniem prokuratury, która przesłuchała przebywających wówczas w szpitalu pacjentów, do takiej sytuacji nie doszło, pacjenci cały czas znajdowali się pod opieką, m.in. osób strajkujących. – Pielęgniarki pozostawały w dyspozycji i korzystano z ich pomocy – mówi prokurator rejonowa w Pułtusku Jolanta Świdnicka. – Dyrekcja była uprzedzona o takiej formie protestu i miała czas na zorganizowanie pracy szpitala.

- Pragniemy podziękować wszystkim pacjentom za piękną postawę – komentuje przewodnicząca ZZPA Jadwiga Pyt.

Prokuratura nie podzieliła również opinii dyrekcji szpitala w kwestii nielegalności strajku. Zdaniem prokuratora, badającego sprawę, procedura związana z ogłoszeniem protestu została wyczerpana, a dyrekcja SPZZOZ uprzedzona o strajku. Etap mediacji i rokowań co prawda nie dobiegł końca, ale – jak zauważa prokurator – kierownictwo szpitala dążyło do nieuzasadnionego wydłużenia procedury.

Decyzje dotyczące wszystkich postępowań są nieprawomocne, na wszystkie wpłynęły zresztą zażalenia ze strony zarówno dyrekcji szpitala, jak i związku pielęgniarek.

SB

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: