ŁKS to szósta drużyna III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej. Zespół nie ma większych szans na awans, ponieważ do liderującej Olimpii Elbląg traci aż 13 punktów. Skupi się na utrzymaniu w lidze, ponieważ do ósmej drużyny, która dozna degradacji, ma przewagę tylko czterech „oczek”.

Mecz z drużyną z wyższej ligi zawsze jest dobrym polem manewru zwłaszcza dla trenera, który ma możliwość ocenić swoich graczy na tle przynajmniej teoretycznie lepszych rywali.

Nasi gracze w konfrontacji z przeciwnikiem grającym na co dzień ligę wyżej zaprezentowali się naprawdę dobrze. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy w szeregach gości przeważali gracze z podstawowego składu. Pierwsze 10 minut należało do gospodarzy, którzy chcieli szybko wyjść na prowadzenie. Szczególnie aktywny był grający na prawym skrzydle były gracz Bugu Damian Gałązka. To po jego dynamicznych akcjach piłka często lądowała w polu karnym wyszkowian. Damian zagrał tylko pierwszą połowę, ponieważ nie jest jeszcze w pełni zdrowy po przebytym zimą zabiegu. W meczu z Bugiem miał nawet szansę na zdobycie gola, ale przegrał pojedynek z K. Goleniem.

Potem do głosu stopniowo zaczęli dochodzić goście. W 21. minucie po strzale Roberta Nogaja z rzutu wolnego bramkarz odbił piłkę do boku. Po rzucie rożnym z trzech metrów strzelał Ernest Dobkowski, ale bramkarz zdążył zablokować strzał. Po chwili bliski strzelenia bramki był Kamil Kaput, jego uderzenie z pewnością wylądowałoby w bramce, gdyby nie zostało zablokowane. W odpowiedzi po mocnym strzale z dystansu Krzysztof Goleń odbił piłkę przed siebie, a sytuację wyjaśnił Łukasz Wolf. Bliski zdobycia bramki był testowany w Bugu środkowy pomocnik, który bardzo ładnie złożył się do strzału z dystansu. Piłka poszybowała minimalnie obok „okienka” bramki. Do przerwy nie było jednak wyniku bezbramkowego. W przedostatniej akcji łomżynianom wyszła w końcu kontra, której próbowali bardzo często. Gracz ŁKS, widząc lekko wysuniętego Golenia, chytrym uderzeniem przelobował skutecznie naszego bramkarza.

O ile przez pierwszy kwadrans drugiej połowy nasi gracze dotrzymywali jako tako tempa rywalowi, to ostatnie pół godziny, to już dominacja gospodarzy. Zanim do tego doszło, przyjezdnym udało się wyrównać. W 51. minucie Aron Majczyna bardzo sprytnie strzelił z rzutu wolnego przy krótszym słupku i mimo dość znacznej odległości zaskoczył bramkarza, który spodziewał się dośrodkowania. Pięć minut później gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. W odpowiedzi Łukasz Kamiński strzelił z bliska w bramkarza, a dobitka Mateusza Krawczyka minęła bramkę. Kolejne bramki nasi rywale zdobyli odpowiednio w 63. minucie i ponownie na sam koniec. Wyróżnić, szczególnie za drugą połowę, trzeba przede wszystkim Golenia, który miał trzy interwencje w sytuacjach, wydawałoby się, beznadziejnych.
 

Bramka dla Bugu: Majczyna 51

Bug: K. Goleń – Ł. Damętko, R. Nogaj, M. Maciak, Ł. Wolf - A. Majczyna, B. Salamon, zaw. testowany, K. Kaput – J. Rejnuś, E. Dobkowski. W II połowie zagrali: A. Wróbel, Ł. Kamiński, P. Herman, M. Bala, M. Krawczyk, B. Rejnuś.

Kolejny mecz pierwsza drużyna rozegra 30 stycznia o godz. 14:30 w Warszawie z Polonią. Natomiast rezerwowi plus gracze II drużyny dzień później, o godz. 13, w Ostrołęce z Makowianką Maków Maz.
 

Możemy już poinformować o pierwszych ruchach kadrowych. Póki co niezbyt efektownych. Jednak pamiętajmy, że to dopiero początek okresu przygotowawczego.

Kadrę Bugu zasili trzech zawodników z WKS Rząśnik. Do klubu po przerwie powrócą wychowankowie: Łukasz Kamiński, Łukasz Rogulski i Patryk Śleszyński. Kamiński i Rogulski będą cennym uzupełnieniem kadry pierwszej drużyny. Kamiński, odkąd odszedł do WKS, strzelał w nim seryjnie bramki. Rogulski będzie zapewne rezerwowym bramkarzem, ponieważ w odwrotnym kierunku, do Rząśnika, powędruje Karol Ponichtera.

Natomiast testowany środkowy pomocnik, który zagrał w Łomży, będzie sprawdzany w kolejnych meczach. Dobrą wiadomością jest również powrót po kontuzji Łukasza Damętki oraz Alana Wróbla, który ponownie trenuje z pierwszą drużyną. Gorszą frekwencję na treningach notuje Łukasz Kowalczyk i jeśli to się nie zmieni, będzie mógł liczyć ponownie na grę tylko w rezerwach.

Do Bugu nie wróci natomiast Szymon Salwin. Po nieudanej przygodzie w Łowiczu, gdzie w III lidze zagrał 38 minut przez pół roku, obecnie trenuje w Victorii Sulejówek. Podwarszawski klub będzie jednak musiał porozumieć się z Bugiem, ponieważ Szymon wciąż faktycznie jest piłkarzem naszego klubu.

Inny były gracz Bugu, Mateusz Paradowski, był testowany w III-ligowej Broni Radom, która jednak nie zdecydowała się na zatrudnienie go. Obecnie testy przechodzi w innym trzecioligowcu – Pogoni Grodzisk Mazowiecki.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: