Poloniści zagrali najsilniejszym składem i tę różnicę jednej ligi było widać bardzo wyraźnie. Jednym z wyróżniających się piłkarzy trenera Igora Gołaszewskiego był były zawodnik Bugu Piotr Augustyniak. Piotrek wyróżniał się przede wszystkim warunkami fizycznymi. Widać, że bardzo popracował nad tężyzną fizyczną. Problemy z przepchnięciem go czy wygraniem pojedynku główkowego miał nawet Jakub Rejnuś, który  może pochwalić się dobrze rozwinięta muskulaturą. Ponadto stołeczni gracze grali bardzo szybko jak na ten etap przygotowań do rundy wiosennej. Wyszkowianie przed przerwą ograniczali się do rozbijania ataków rywala. Tylko dwa razy strzelili celnie na bramkę.

Worek z bramkami rozwiązał się w 14. minucie. Po rzucie wolnym Krzysztof Goleń obronił strzał, ale wobec dobitki był bezradny. Po półgodzinie jeden z warszawian dośrodkował piłkę z linii końcowej, a jego kolega zamknął akcję celnym strzałem głową. Pięć minut później gracz Polonii z bliska dopełnił formalności, trafiając na 3:0.

W drugiej połowie „czarne koszule” zagrały zupełnie nową jedenastką. Przełożyło się to na bardziej wyrównany mecz, ale gospodarzom i tak udało się dwukrotnie trafić do bramki. Najpierw jeden z polonistów pokonał Łukasza Rogulskiego w sytuacji sam na sam, a później nasz bramkarz nie mógł nic zrobić po mocnym strzale pod poprzeczkę. Przy stanie 0:4 kontaktowe trafienie uzyskał Kamil Kaput, wykorzystując podanie Ernesta Dobkowskiego.

Wyszkowianie co prawda polegli, ale był to bardzo pożyteczny sparing. Przeciwnik był zdecydowanie lepszy, ale dzięki temu nasi gracze mogli podpatrzeć ich umiejętności. Sam trener Artur Salamon przyznał po meczu, że to spotkanie na pewno szybko zaprocentuje pod kątem nabranego doświadczenia.

 

Bramka dla Bugu: Kaput 73.

Bug: K. Goleń - Ł. Damętko, M. Maciak, Ł. Wolf, A. Majczyna - K. Kaput, zaw. testowany, P. Herman, B. Salamon - J. Rejnuś, E. Dobkowski. Po przerwie zagrali: Ł. Rogulski, R. Nogaj, M. Krawczyk.
 

•
 

Dzień później szansę dostali w większości zmiennicy. Z kadry „jedynki” zagrali jedynie Alan Wróbel, Łukasz Kamiński i Maciej Bala.

Wyszkowska młodzież bez kompleksów podeszła do grającego dwie klasy wyżej rywala. I już od początku częściej stwarzała sobie dogodne sytuacje. Inna kwestia, że niestety tradycyjnie zawodziła skuteczność. Momentami było nawet dość zabawnie, kiedy nasi gracze nie potrafili trafić do bramki z kilku metrów.

Wynik meczu otworzył Łukasz Kamiński. Nasz napastnik przepychał się z rywalem i skorzystał ze tego, że przeciwnicy stanęli, czekając na odgwizdanie faulu. Kamiński zabrał się jednak z piłką i strzelił celnie w sytuacji sam na sam. W 22. minucie ten sam gracz dopełnił formalności po dynamicznej akcji na skrzydle Błażeja Rejnusia. Dość niespodziewanie w 29. minucie rywale odpowiedzieli kontaktowym trafieniem. Napastnik Makowianki wykorzystał nieporozumienie Marcina Rosińskiego i Krzysztofa Maciaka.

Po przerwie makowianie próbowali wyrównać, ale nie zagrozili bramce Bugu. Nasi gracze postawili na grę z kontry, która powinna zakończyć się kilkoma bramkami, niestety wyszkowian często ponosiła młodzieńcza fantazja. Dopiero w końcówce padły bramki, które rozstrzygnęły losy meczu. Najpierw po wyłożeniu piłki przed pustą bramkę trafił Rosiński. Chwilę później Maciak celnie strzelił z rzutu karnego, podyktowanego za faul bramkarza na Klaudiuszu Gerku.

 

Bramki dla Bugu: Kamiński 4, 22, Rosiński 85, Maciak 87. (karny)

Bug: testowany bramkarz - K. Skoczeń, K. Maciak, A. Wróbel, M. Rosiński - zaw. testowany, B. Rejnuś, M. Bala, K. Rosa - Ł. Kowalczyk, Ł. Kamiński. W II połowie zagrali: T. Cichocki, P. Śleszyński, A. Nikodemski, K. Gerek, J. Kopiejewski, A. Szymański, P. Nasiadka.

 

Kolejny sparing Bug rozegra 6 lutego, o godz. 10. w Ciechanowie z MKS.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: