Szczególnie dla zespołu spod Siedlec był to mecz o przysłowiowe „6 punktów”. Gdyby Naprzód wygrał w Wyszkowie, doszedłby w tabeli do Bugu tylko na 3 pkt. Porażka, przy jednoczesnej wygranej Ciechanowa, sprawiła, że szanse Naprzodu na utrzymanie w lidze są już tylko matematyczne.
PIŁKA NOŻNA: Początek na miarę oczekiwań
Piłkarze Bugu Wyszków, zgodnie z przewidywaniami, pokonali w pierwszym meczu rundy rewanżowej niżej notowany Naprzód Skórzec. W najbliższą sobotę przed nimi znacznie trudniejszy sprawdzian – pojadą na stadion lidera.Bug Wyszków - Naprzód Skórzec 2:0 (2:0)
Szczególnie dla zespołu spod Siedlec był to mecz o przysłowiowe „6 punktów”. Gdyby Naprzód wygrał w Wyszkowie, doszedłby w tabeli do Bugu tylko na 3 pkt. Porażka, przy jednoczesnej wygranej Ciechanowa, sprawiła, że szanse Naprzodu na utrzymanie w lidze są już tylko matematyczne.
Trener Artur Salamon nie miał łatwego zadania, jeśli chodzi o desygnowanie na sobotni mecz wyjściowej „jedenastki”. Kontuzję leczą Mateusz Krawczyk i Alan Wróbel, za kartki pauzował Bartosz Salamon. Do drużyny dopiero co dołączył Adrian Marczak, który nie jest jeszcze gotowy, by zagrać od pierwszej minuty.
Od pierwszego gwizdka częściej atakowali gospodarze. Nie było co prawda szturmu na bramkę Bugu, ale widać było, komu bardziej zależy na wygranej i kto jest jej bliższy. Nasz zespół uniknął niepotrzebnych nerwów dzięki szybko strzelonej bramce. W 16. minucie Ernest Dobkowski uprzedził obrońcę i skutecznie dobił strzał Łukasza Kamińskiego. Kwadrans później rywale po raz pierwszy i ostatni poważnie zagrozili bramce Krzysztofa Golenia. Nasz bramkarz wykazał się jednak dobrym refleksem i nogami sparował na rzut rożny mocny strzał zmierzający przy bliższym słupku. Chwilę przed zejściem do szatni wyszkowianie podwyższyli prowadzenie. Ponownie strzelał Kamiński, bramkarz zbił piłkę na słupek i po raz drugi najszybciej dobiegł do niej Dobkowski, dopełniając z bliska formalności. Jeszcze przed przerwą silnie z rzutu wolnego, ale w ręce bramkarza, strzelił Robert Nogaj. W lepszej sytuacji znalazł się Jakub Rejnuś. Napastnik Bugu minął nawet bramkarza, ale był już na linii końcowej boiska i przez to oddał niecelny strzał.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się, aczkolwiek sytuacji bramkowych nie było już tak wiele. Tak naprawdę warty odnotowania był tylko strzał Łukasza Łady. Rezerwowy Bugu trzy minuty przed końcem, po składnej akcji kolegów, strzelił głową z 8 metrów, ale bramkarz jakimś cudem zdołał odbić piłkę przed siebie.
W sobotę nasi gracze w pełni zasłużenie pokonali rywala, ale było to spotkanie z serii tych, w których Bug po prostu musi punktować. Oczekiwania na taki wynik nie będzie za to za pięć dni w Przasnyszu (godz. 14). Stamtąd przywieziony choćby punkt będzie miłą niespodzianką.
Dużo ważniejszy będzie pojedynek z Czarnymi Węgrów, w przedświąteczny piątek. Póki co mamy nadzieję, że dojdą do zdrowia Wróbel, Krawczyk oraz Dobkowski, który sobotni mecz zakończył przed czasem, z dużym opatrunkiem na stopie.
•
W najbliższy weekend rundę rewanżową rozpoczną również wyszkowskie rezerwy. W niedzielę 20 marca o godz. 11 podejmą u siebie Bednarską Warszawa.
MiM
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
