Bezpański znaczy gminny
Prawie pół miliona złotych gminy powiatu wyszkowskiego wydały w ubiegłym roku na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, czyli głównie wyłapywanie ich i umieszczanie w schroniskach, sterylizację i kastrację. To studnia bez dna, bo trudno oprzeć się wrażeniu, że (bez)pańskich psów nie ubywa. Próby zachęcania mieszkańców do czipowania czworonożnych pupili odnoszą marny skutek. Samorządowcy nie wierzą w zmianę sytuacji do czasu wprowadzenia odgórnych, jednakowych w całym kraju, przepisów. Paragrafy nie zmienią jednak ludzkiej mentalności i szokującego nieraz braku wrażliwości.
Co roku wiosną wszystkie gminy przyjmują roczne programy opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Zobowiązują się m.in. do zapewnienia bezdomnym zwierzętom miejsca i opieki w schroniskach (większość gmin ma podpisaną umowę z najbliższym schroniskiem w Ostrowi Maz.), dofinansowania sterylizacji i kastracji, poszukiwania nowych domów dla czworonogów, usypiania ślepych miotów, zapewnienia całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, prowadzenia akcji edukacyjnych.
W ubiegłym roku gmina Wyszków przeznaczyła na ten cel 150 tys. zł, zapłaciła za wyłapanie i umieszczenie w schronisku 49 bezpańskich psów. Jednorazowo płaci za psa ok. 3 tys. zł (tysiąc za wyłapanie, dwa tysiące – schronisku). Środki na opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, ich kastrację i sterylizację, przekazuje Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami.
Tegoroczny program będzie uchwalany przez radę miejską na najbliższej sesji, 31 marca. Na realizację wymienionych zadań gmina przeznacza w tym roku 170 tys. zł. Naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Michał Szewczyk zapewnia, że gmina kontroluje kwestię wyłapywania bezpańskich psów. – Każdy pies ma robione zdjęcia, opisane są podstawowe dane – mówił radnym na przedświątecznym posiedzeniu komisji.
- Wiele jest skarg na bezdomne koty. Można temu przeciwdziałać? – dopytywał Jan Abramczyk. Do tegorocznego programu urzędnicy wprowadzili zapis dotyczący opieki nad wolno żyjącymi kotami, sprawować ją mają również organizacje społeczne. Gmina dofinansuje dokarmianie i zapłaci za sterylizację lub kastrację.
W 2015 r. na realizację programu gmina Brańszczyk przeznaczyła 60 tys. zł, Długosiodło – 90 tys. zł, Somianka – 50 tys. zł, Rząśnik – 55 tys. zł, Zabrodzie – ok. 59 tys. zł.
Gmina Długosiodło jako pierwsza zaoferowała mieszkańcom dofinansowanie do czipowania psów. Elektroniczny czip z zakodowanym niepowtarzalnym numerem jest wielkości ziarenka ryżu, nie przeszkadza zwierzęciu i nie powoduje reakcji alergicznych. Jest wprowadzany podskórnie na szyi lub między łopatkami i może działać nawet kilkadziesiąt lat. Specjalnym czytnikiem można odczytać numer czipa i po sprawdzeniu w elektronicznej bazie danych uzyskać informacje o właścicielu. Umożliwia to praktycznie natychmiastowe powiadomienie go o odnalezieniu czworonoga. – Ale teraz okazuje się, że gmina nie może wydawać pieniędzy na zwierzęta, które mają właściciela, tylko na bezpańskie – mówi wójt Stanisław Jastrzębski. – Poza tym takie działania miałyby sens, jeśli podejmowane byłyby w całym kraju. Czynimy starania poprzez Związek Gmin Wiejskich o wprowadzenie odgórnych zapisów. Skoro potrafiliśmy rozwiązać sytuację z oznakowywaniem zwierząt gospodarskich, to czemu nie można tego zrobić w przypadku psów i kotów, dzięki czemu zwierzęta byłyby identyfikowalne.
Większość bezpańskich psów to, niestety, ofiary braku u ludzi odpowiedzialności, rozsądku, a czasami po prostu serca. Można mnożyć przypadki zwierząt porzuconych, nawet w środku zimy. – Jak tylko pojawia się problem z psem, to zawsze się okazuje, że on nie ma właściciela – zauważa wójt Jastrzębski.
Jest również zwolennikiem wprowadzenia przepisów, które zmuszałyby właścicieli do kontrolowania rozmnażania zwierząt. – Od lat nic się nie zmienia – podkreśla. – Wydaje mi się, że ogromną rolę odgrywa tu również brak zrozumienia. Przecież zwierzęta w schroniskach też cierpią i tęsknią za swoimi właścicielami. W schronisku zwierzę też nie powinno więc przebywać w nieskończoność.
Na finansowanie lub dofinansowanie czipowania psów decydują się największe miasta. Takiej możliwości w Wyszkowie, przynajmniej na razie, burmistrz nie przewiduje. – Jestem za wprowadzeniem takiego obowiązku odgórnie, w całej Polsce – podkreśla Grzegorz Nowosielski. W przeciwnym razie czipowanie „gminnych” zwierzaków mija się z celem. – Wiele bezpańskich psów trafia tu z zewnątrz, np. wraz z letnikami. Duży problem z bezpańskimi zwierzętami mają Gulczewo, Kamieńczyk czy Ślubów – kontynuuje burmistrz. Woli przeznaczyć większe środki na sterylizację czy kastrację bezdomnych zwierzaków.
SB
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2016-04-06 13:33
~Sterylizacja i kastracja przede wszystkim!
Po pierwsze trzeba zmienić mentalność ludzi. Szczególnie na wsiach. Sterylizacja i kastracja to obowiązek!
2016-04-03 07:10
~Marko
A właściciele psów srają nimi po trawnikach
2016-04-02 19:57
~sebek
straż miejska jest obojętna na sygnały mieszkańców dot. bezpańskich psów. udają że problemu nie ma. nawet skargi składane na właścicieli, których psy uciekają z posesji i nękają mieszkańców (np. ostanie pogryzienie na Rybienku Leśnym), dziwnym trafem zamiatane jest po dywan... więc niech siebie wysterylizują....