1 stycznia zacznie obowiązywać nowy system organizacji publicznego transportu zbiorowego w regionach, obowiązek ten przejmą samorządy. Przewoźnicy, którzy nie podpiszą umowy z organizatorem i nie zostaną operatorami publicznymi, nie będą już mieli możliwości uzyskiwania rekompensaty, a tym samym pasażerowie korzystający z usług tych przewoźników będą zobligowani do ponoszenia pełnych opłat za bilety.

Jeśli linia transportu publicznego łączy co najmniej dwa powiaty, odpowiedzialny za wybór operatora transportu publicznego będzie marszałek województwa. Do organizacji transportu ustawa zmusza także duże miasta i powiaty. – My nie mamy takiego obowiązku, ale chcemy to zrobić, bo nie zostawimy naszych mieszkańców bez ulg – zapowiada wicestarosta Adam Mróz. Z linii transportu publicznego na terenie powiatu wyszkowskiego korzystają głównie uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. A co za tym idzie, większości pasażerów przysługują ulgi.

W ubiegłym roku powiat wyszkowski zamieścił ogłoszenie o zamiarze wyboru operatora transportu publicznego. – I wszystko wskazuje na to, że zdecydujemy się na udzielenie koncesji. Oczywiście, zakładamy, że firmy mogą połączyć swoje potencjały – dodaje wicestarosta.

Na terenie powiatu funkcjonuje wiele linii komunikacji prywatnej (ocenia się, że codziennie do Warszawy dojeżdża 6-7 tys. osób) i cztery podmioty świadczące usługi w zakresie transportu publicznego. Wśród tych drugich dominuje spółka Mobilis (PKS Ostrołęka). Linii transportu publicznego, gdzie honorowane są ulgi dla uczniów i emerytów, na trenie powiatu jest 18. I w oparciu o te linie powiat chce udzielić koncesji.

Operator, który ją otrzyma, wystąpi do powiatu o zwrot środków „utraconych” z powodu ulg. Środki na ten cel mają pochodzić z urzędu marszałkowskiego. – Będziemy musieli kontrolować poziom rzeczywiście udzielonych ulg, a także jakość świadczonych usług – dodaje Adam Mróz. – Skalkulować wymagania tak, by świadczenie usług opłacało się operatorowi, by bilety nie podrożały, a na powiat nie spadły zbyt duże koszty.

Starostwo ma nadzieję, że transport publiczny uda się połączyć z dowożeniem uczniów do szkół podstawowych i gimnazjów na terenie całego powiatu (w tej chwili to obowiązek gmin). – Trochę jednak niepokoi mnie, że nie wszystkie gminy są zainteresowane udziałem w tym przedsięwzięciu – przyznaje wicestarosta.

Samorządy są przerażone nie tyle nowymi obowiązkami, co widmem kolejnych kosztów. Jak na łamach portalusamorządowego.pl wyjaśnia Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich, po pierwsze potrzebna jest inicjatywa legislacyjna, bo samorządowców w powiatach najbardziej niepokoi fakt odpowiedzialności za wynik finansowy przedsiębiorców realizujących transport zbiorowy. Po drugie potrzebne jest wprowadzenie zasady „wyłączności”. – W przeciwnym razie z góry będziemy musieli założyć, że publiczne przedsiębiorstwa będą deficytowe i trzeba będzie do nich dopłacać. A te przedsiębiorstwa mogłyby bilansować swój wynik finansowy, gdyby było prawo wyłączności, które daje przywilej w stosunku do linii przynoszących zysk – wyjaśnia Marek Wójcik.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: