Było to ważne dla układu tabeli spotkanie, bo gdyby wyszkowianie wygrali, odskoczyliby od swojego sobotniego rywala aż na 11 punktów. Niestety, przegrali i teraz dystans dzielący obie ekipy to tylko 5 „oczek”.

W ekipie rywala pełno było znajomych twarzy: m.in. byłych piłkarzy Bugu: Nazara Lituna, Mateusza Paradowskiego oraz Łukasza Barankiewicza. Szczególnie we znaki dał się ten ostatni, który dwukrotnie pokonał Krzysztofa Golenia.

Do 15. minuty na boisku nie działo się nic ciekawego. Wtedy najpierw strzał obronił Goleń, rywale próbowali ponowić atak ale jeden z nich został podcięty w polu karnym przez Ernesta Dobkowskiego. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił Barankiewicz. Wyszkowianie bardzo szybko odpowiedzieli. Z rzutu wolnego dośrodkował Łukasz Damętko, piłka minęła kilku zawodników, a najprzytomniej w polu karnym zachował się Mateusz Maciak, pokonując bramkarza z 4 metrów. Po kolejnych 4 minutach Bug wyszedł na prowadzenie. Łukasz Kowalczyk otrzymał dośrodkowanie z lewej strony, wyskoczył wysoko i efektowną główką posłał piłkę za kołnierz bramkarzowi. W końcówce pierwszej odsłony rywale częściej gościli na połowie Bugu. W 41. minucie jeden z nich oddał piękny strzał z 25 metrów, który obił słupek. Dwie minuty później Goleń wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam.

Kolejne nieszczęścia spadły na miejscowych niedługo po przerwie. W 56. minucie tym razem Łukasz Wolf sfaulował rywala w polu karnym i po raz drugi do piłki ustawionej 11 metrów przed bramką podszedł Barankiewicz. Rzut karny wykonał w identyczny sposób, skutecznie. Rywale w dalszym ciągu często atakowali, można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy im na wygranej. Nasi zawodnicy skupili się na utrzymaniu remisu, ale raz po raz na bramkę Bugu sunęły ataki. W 76. minucie piłkę sprzed pustej bramki wybił Aron Majczyna. Trzy minuty później nic nas już nie uratowało. Najpierw w dogodnej sytuacji strzału nie zdołał oddać Łukasz Kamiński, przeciwnicy wyprowadzili szybką kontrę. Ich pomocnik posłał piłkę przy dalszym słupku, obok wychodzącego z bramki Golenia. Już do końca meczu drużyna trenera Salamona nie zagroziła bramce przeciwnika.

Niestety, po bardzo dobrym początku naszą drużynę dopadł kryzys formy, również mentalnej. Bardzo wyraźnie rzuca się w oczy brak kreatora gry, który czasem jednym podaniem mógłby zmienić losy meczu. Kogoś takiego jak Dominik Lemanek w zespole MKS, strzelec ostatniej bramki meczu, który do Ciechanowa przyszedł z II-ligowej Olimpii Zambrów. Może dobrze się stało, że teraz wyszkowian czekają dwa tygodnie przerwy, ponieważ w sobotę otrzymają trzy punkty walkowerem za mecz z Błękitnymi Gąbin. Będzie więc okazja, by mocniej potrenować nad formą i oczyścić myśli po dwóch ostatnich słabych meczach.
 

•
 

Najbliższe spotkanie Bug rozegra 30 kwietnia o godz. 14 w Wyszkowie z Ożarowianką Ożarów Maz.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: