Nie ma mocnych na Bug
Piłkarze Bugu Wyszków ciągle nie zwalniają tempa i w obydwu ubiegłotygodniowych meczach odnieśli zdecydowane zwycięstwa.
Mecz ligowy Bug rozegrał w sobotę z Victorią Zerzeń. Oczywiście, zdecydowanym faworytem mecz była nasza drużyna.
Strzelecki festiwal powinien już w 4 minucie rozpocząć Platnitski, który ograł obrońcę i znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił w nogi bramkarza. W 20 minucie bardzo mocnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Łukasz Kowalczyk, jednak bramkarz Victorii z najwyższym trudem przeniósł ten strzał nad poprzeczkę. Niedługo potem nasz napastnik, będąc tuż przed polem karnym, obrócił się efektownie z obrońcą na plecach, strzelił tuż przy dalszym słupku, jednak i tym razem bramkarz końcówkami palców odbił piłkę. Po tej akcji gospodarze egzekwowali rzut rożny. Najpierw piłkę zbyt słabo wybił bramkarz, następnie minął się z nią Wyszyński, by w końcu trafiła do Kowalczyka. Ten efektowną przewrotką strzelił celnie tuż przy lewym słupku. Nie minęło kilka minut, jak znów Kowalczyk otrzymał bardzo dokładne dośrodkowanie, którego nie sięgnął rosły obrońca Zerzenia. Piłka spadła na głowę napastnika Bugu, który z ok. 10 metrów nie dał najmniejszych szans bramkarzowi. Dwie minuty później goście zostali „dobici” przez Łukasz Rossę, który po strzale Kowalczyka, tzw. szczupakiem skierował piłkę do pustej bramki. Jedyną groźną akcję w pierwszej połowie goście przeprowadzili w 38 minucie. Po strzale głową jednego z ich graczy z 5 metrów Tomasz Lech z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Dzieła zniszczenia dokonał Wyszyński, strzelając celnie głową w 45 minucie.
Druga odsłona meczu była już znacznie słabszym widowiskiem i toczyła się w dużo wolniejszym tempie. Z pewnością wpływ na taką postawę Bugu miała perspektywa środowego meczu z rezerwami I-ligowego Dolcanu Ząbki, który zapewne postawi wyszkowianom trudne warunki.
Prowadzenie gospodarzy mógł podwyższyć jeszcze w 53 minucie Mariusz Szajczyk, ale pomocnik Bugu nie potrafił pokonać bramkarza rywali. Swoją trzecią bramkę mógł uzyskać też Kowalczyk. Po składnie wyprowadzonej kontrze znalazł się niepilnowany w polu karnym, gdzie, niestety, w bardzo prosty sposób oddał piłkę bramkarzowi. W 73 minucie nasi rywale zdobyli honorową bramkę po wrzutce z rzutu wolnego i celnej główce jednego z ich graczy.
Bug – Victoria Zerzeń 4:1 (4:0)
Bramki dla Bugu: Kowalczyk 26, 31, Rossa 33, Wyszyński 45.
Bug: T. Lech, R. Szreiber, Sz. Chalski, A. Al-Majyd, P. Roguski, P. Podleś (58 A. Wróbel), J. Wyszyński(k), Ł. Rossa (46 P. Zarzeczny), M. Szajczyk, I. Nazdryn-Platnitski, Ł. Kowalczyk (75 K. Gerek).
Kolejny mecz Bug rozegra w środę, 10 IX, o godz. 16:30 w Ząbkach. Natomiast w sobotę, 13 IX, o godz. 16 podejmować będzie w Wyszkowie zespół Gwardii Warszawa.
Wcześniej, bo w środę, zespół trenera Liszewskiego rozegrał mecz III rundy Pucharu Polski. Rywalem wyszkowian była A-klasowa Korona Jadów.
Spotkanie na bardzo krótkim i nierównym boisku szkolnym w Jadowie rozpoczęło się świetnie dla gości. Już w 2 minucie, po dośrodkowaniu Piotra Roguskiego, piłkę z najbliższej odległości skierował do bramki Al-Majyd. Pięć minut później świetnym zagraniem w tempo do Pawła Zarzecznego popisał się Łukasz Rossa. Nowy napastnik Bugu znalazł się sam przed bramkarzem i po chwili sprytnym technicznym strzałem przelobował go. W 10 minucie gracze Korony powinni uzyskać kontaktowego gola, jednak jeden z nich, będąc sam przed Łukaszem Rogulskim, strzelił tuż obok słupka. Po kwadransie gry spotkanie było już rozstrzygnięte. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z piłką najpierw minął się bramkarz Jadowa, następnie jeden z obrońców. Do piłki dopadł Al-Majyd i z bliskiej odległości dopełnił formalności. Dobrą okazję w pierwszej części meczu miał jeszcze Zarzeczny, który główkował z bliska po zagraniu od Roberta Szreibera, ale strzał trafił w bramkarza.
Obraz gry w drugiej części meczu nie zmienił się. Już w 54 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Platnitski. Ten sam gracz zrehabilitował się trzy minuty później. Wykorzystał dokładne podanie z linii końcowej od Wyszyńskiego. W ostatnich 20 minutach spotkania w grze Bugu widać było, niestety, coraz większą nonszalancję i olbrzymią niedokładność. Gracze z Wyszkowa, zamiast zaaplikować rywalom pokaźny worek bramek, zbyt często próbowali indywidualnych popisów. Efektem takiej gry były dwie bramki strzelone przez miejscowych. Najpierw w 84 minucie indywidualną akcję przeprowadził weteran piłkarskich boisk Mazowsza Ryszard Karłowicz – wyszkowianin, który już od kilku lat gra w barwach Korony. Podciął technicznie piłkę nad wychodzącym Rogulskim, ale do siatki skierował ją ostatecznie jego syn Rafał – również gracz Korony. W 89 minucie nasi rywale egzekwowali rzut wolny z ok. 25 metrów. Wydawało się, że niezbyt mocny strzał zmierza prosto w ręce naszego bramkarza, jednak trzy metry przed nim piłka odbiła się od nierówności i wpadła do bramki, obok kompletnie zdezorientowanego Rogulskiego.
Korona Jadów – Bug 2:4 (0:3)
Bramki dla Bugu: Al-Majyd 2, 17, Zarzeczny 9, Platnitski 57.
Bug: Ł. Rogulski, Szreiber, K. Domżała, Chalski, Roguski, J. Wyszyński(k), Al-Majyd, Rossa, Szajczyk (68 A. Gołębiewski), Platnitski (63 K. Gerek), Zarzeczny.