Wyszukaj na stronie

Piłkarze Bugu Wyszków nie pozostawili najmniejszych złudzeń rywalom z Falenicy, gromiąc ich w ubiegłą sobotę aż 8:0. Dominacja naszej drużyny w lidze staje się tym samym coraz bardziej widoczna.
Piłkarska strzelanina na stadionie w Falenicy rozpoczęła się już w 3 minucie. Po faulu na Łukaszu Kowalczyku do rzutu wolnego podszedł Adrian Dąbrowski i po jego strzale bramkarz interweniował tak niefortunnie, że wbił sobie piłkę do bramki. Chwilę później akcję gospodarzy przerwał skutecznie Karol Domżała, podając od razu do Ilyi Platnitskiego, który po efektownym rajdzie wyłożył piłkę do pustej bramki Kowalczykowi. Lodowaty prysznic w postaci dwóch bramek w niecałe pięć minut sprawił, że goście z każdą minutą coraz skuteczniej „punktowali” rywali. W 31 minucie po dośrodkowaniu Dąbrowskiego piłkę z 8 metrów uderzał Platnitski, ale minimalnie chybił. Trzy minuty później, rozgrywający bardzo dobry mecz, Dąbrowski uderzał silnie z 10 metrów, jednak bramkarz zdołał końcówkami placów odbić piłkę. Swoją kolejną szansę miał znów nasz białoruski napastnik, który z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza. Idealną sytuację do podwyższenia zmarnował również Piotr Roguski. Boczny obrońca Bugu w 45 minucie znalazł się sam przed bramkarzem, ale zanim oddał strzał, pogubił się w dryblingu.
Drugą odsłonę goście rozpoczęli podobnie jak pierwszą. W 50 minucie, po wrzutce Dąbrowskiego, obrońcę uprzedził Jarek Wyszyński i skierował piłkę do bramki z najbliższej odległości. Niedługo potem Platnitski wyłożył Kowalczykowi piłkę, ale najskuteczniejszy strzelec Bugu nie trafił do pustej bramki. Kowalczyk zrehabilitował się jednak w 56 minucie, kiedy po podaniu od Roberta Szreibera pokonał bramkarza Falenicy. W 68 minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził Dąbrowski, który położył bramkarza w polu karnym rywali, następnie dograł do Szymka Chalskiego, który strzelił celnie do pustej bramki. Ten sam gracz nie popisał się natomiast w 72 minucie, ponieważ po faulu na Łukaszu Rossie nie wykorzystał rzutu karnego. Na szczęście już pięć minut później do siatki trafił Paweł Zarzeczny. Bramka została uznana, mimo że nasz napastnik znajdował się na ewidentnej pozycji spalonej. Rezerwowy napastnik wyszkowian zaliczył także asystę. W 81 minucie dośrodkowywał z rzutu rożnego, a celną „główką” popisał się Kowalczyk. Ostatnie słowo należało jednak do Zarzecznego, który wykorzystał dokładnie podanie do Mariusza Szajczyka i ustalił wynik meczu.
Z tak złym wynikiem nie mógł pogodzić się trener gospodarzy, który od  początku meczu bardzo głośno i najczęściej wulgarnie komentował decyzje sędziów. Sytuacji nie zmieniło nawet odesłanie krewkiego szkoleniowca na trybuny w 20 minucie. Opiekun Falenicy w dalszym ciągu zachowywał się skandalicznie, a po tym incydencie zaczęli mu też wtórować inni z ławki rezerwowych gospodarzy.
Miejmy nadzieję, że w przyszłym sezonie nie będziemy już świadkami tak karygodnych zachowań prowincjonalnych działaczy.
Bramki: Dąbrowski 3, Kowalczyk 5, 56, 79, Wyszyński 50, Chalski 68, Zarzeczny 77, 86.
Bug: T. Lech, R. Szreiber, K. Domżała, A. Wróbel, P. Roguski (70 Ł. Rossa), A. Dąbrowski (74 M. Szajczyk), A. Al-Majyd (83 Ł. Krystkiewicz), Sz. Chalski, J. Wyszyński, I. Nazdryn-Platnitski (63 P. Zarzeczny), Ł. Kowalczyk.
Następne spotkanie Bug rozegra w sobotę, 11 X o godz. 15 w Wyszkowie z Wilgą Garwolin.

Wróć do listy artykulów z tego wydania