Dlaczego warto jechać do Tunezji?
Każdy, kto raz odwiedził ten kraj, z pewnością marzy, by do niego wrócić. Zaledwie 3 godziny lotu do Monastiru czy Tunisu i już można poczuć zapach afrykańskiej ziemi.
W Tunezji uderza mieszanka tradycji z nowoczesnością. Obok kobiet w chustkach i mężczyzn w tradycyjnych dżelabach, przechadzają się dziewczęta w krótkich spodenkach i chłopcy w baseballowych czapkach, zaś obok arabskiej muzyki na sukach (targowiskach), w popularnych kurortach, takich jak Sousse czy Hammamet, słychać dźwięki muzyki klubowej.
Jednak dla mnie „prawdziwa” Tunezja to nie hotele nad morzem, ale małe wioski czy przedmieścia, gdzie nawoływań muezina z meczetu nie zagłusza hałas uliczny. W tradycyjnym, tunezyjskim domu można skosztować oryginalnych potraw i napojów, takich jak kuskus (kaszka z twardej pszenicy, podawana z baraniną i warzywami), baklava (delikatne ciasto z rodzynkami i orzechami), szorba (zupa z jagnięciny) czy bardzo słodka, miętowa herbata z pistacjami. Po posiłku nie należy odmawiać zapalenia z gospodarzem shishy, fajki wodnej.
W Tunezji zachwyca także ukształtowanie terenu. Od ostrych, skalistych wybrzeży, które znajdziemy w okolicy Bizerty, poprzez zatoki, słone jeziora, gaje oliwne, gęste lasy dębowe w okolicy Tabarki, szczyty gór Atlas, aż do saharyjskich piasków.
Możemy mieć pewność, że pogoda nie spłata nam figla, gdyż od maja do października średnia temperatura wody wynosi od 22 do 25 st. C, zaś powietrza 25 – 33 st. C.
Z Tunezją kojarzy się wszechobecny zapach jaśminu, kwiatu miłości, sprzedawanego przez ulicznych handlarzy, który ma znaczenie symboliczne. Noszony za lewym uchem oznacza: „jestem wolny/a”, za prawym zaś: „jestem uczuciowo zaangażowany/a”.
Co trzeba zobaczyć?
Największą atrakcją jest wycieczka na Saharę. Droga wiedzie m.in. przez El-Jem, koloseum rzymskie - jedno z najlepiej zachowanych na świecie i Matmatę, gdzie kręcono „Gwiezdne wojny”. Warto złożyć wizytę Berberom, zamieszkującym wydrążone w skałach jaskinie. Inne ważne punkty: Douz, zwana „bramą Sahary”, przejażdżka na wielbłądach, Tozeur – jedna z najpiękniejszych oaz w Tunezji, słone jezioro Chott El Jerid, przejazd jeepem przez pustynię do górskich oaz Chebika, Tamerza i Mides, Kairouan – Wielki Meczet Okba Ibn Nafta, największe święte miejsce islamu w Afryce po Mekce, Medynie i Jeruzalem. O ile wycieczkę na Saharę warto wykupić w biurze podróży lub bezpośrednio w hotelu, o tyle wycieczkę do Tunisu można zorganizować samemu. W stolicy Tunezji warto zobaczyć: Wielki Meczet, muzeum Bardo, muzeum Dar Ben Abdallah, odbyć spacer po arabskiej Medynie. Z głównej ulicy Tunisu, Av. Bourguiba odjeżdża kolejka TGM, której kolejne stacje to Kartagina, miasto Hannibala oraz miasteczko Sidi Bou Said z kawiarenką Cafe de Nattes, ulubionym miejscem spotkań awangardy artystycznej lat XX-tych. Sama 30 – minutowa podróż kolejką w towarzystwie miejscowej ludności stanowi nie lada atrakcję.
Jeśli wystarczy czasu i chęci, warto wybrać się do Medina Alzahra na wieczór folklorystyczny, który spędzimy w towarzystwie fakirów i tancerek, wykonujących taniec brzucha oraz skosztujemy specjałów kuchni tunezyjskiej. Kulminacyjnym punktem w Medinie jest widowisko, podczas którego przy pomocy laserów, światła i dźwięku oraz gry aktorów ukazana jest historia Tunezji.
Na co uważać w Tunezji?
Jeśli zostaniemy zaproszeni na ucztę do tradycyjnego muzułmańskiego domu, nie należy spożywać posiłków lewą ręką, gdyż uważa się ją za nieczystą.
Nie wolno pić wody z kranu, gdyż to ona, częściej niż jedzenie, bywa przyczyną dolegliwości układu pokarmowego.
Tunezyjczycy są tolerancyjni i otwarci, jednak nie należy zapominać o szanowaniu ich uczuć religijnych. Dotyczy to przede wszystkim wizyt w meczetach. Należy zadbać o odpowiedni strój, zdjąć obuwie, nie wolno dotykać Koranu.
Gdy odwiedzamy Tunezję w okresie ramadanu, lepiej się powstrzymać od jedzenia czy picia w miejscach publicznych od wschodu do zachodu słońca.
Kobiety z Europy stanowią dla Tunezyjczyków nie lada atrakcję, więc czasem mogą być nadmiernie adorowane, jednak w skrajnych przypadkach wystarczy magiczne słowo „policja” i natychmiast pozbywamy się natrętnego „habibi”.
Tunezyjczycy niestety nie należą do narodów, które kochają czystość. Widać to szczególnie w mniejszych miastach. Papierki, niedopałki, butelki, wszystko to można znaleźć na chodnikach, ulicach, trawnikach, plaży miejskiej (na szczęście plaże hotelowe są regularnie sprzątane). Jednak piękna plaża, błękitne niebo, ciepła woda i zapach jaśminu rekompensują wszystko. Gorąco zachęcam do odwiedzenia Tunezji.
rozmawiała (i)