Wyszukaj na stronie

Horror, niestety, bez happy endu obejrzeli w niedzielę kibice Bugu Wyszków. Wyszkowianie rozegrali pucharowe spotkanie z III-ligowym Mazurem Karczew.
Przez większą część pierwszej połowy stroną dominującą był zespół trenera Liszewskiego. Swoich szans szukali m.in. Łukasz Rossa i Paweł Zarzeczny, którzy uderzali nieznacznie niecelnie z dalszej odległości. Wyśmienitą okazję zmarnował również gracz Mazura, który w 22 minucie stanął oko w oko z Tomaszem Lechem, ale nasz bramkarz świetnie wybronił w tej sytuacji. Z jeszcze bliższej odległości uderzał chwilę później Łukasz Kowalczyk, ale trafił w sam środek bramki. Nasz najlepszy strzelec nie popisał się także w 28 minucie. Po faulu na nim samym, egzekwował rzut karny. Niestety, kapitalną paradą popisał się bramkarz rywali. Jak pewnie wykorzystać „jedenastkę”, pokazał w 41 minucie Jacek Dąbrowski. Były gracz m.in. Polonii Warszawa kompletnie zmylił Lecha. Karny został podyktowany za zagarnięcie piłki ręką przez Piotra Roguskiego.
Przez większa część drugiej połowy wyszkowianie bezskutecznie próbowali tworzyć groźne akcje, na co nie pozwalali im o wiele bardziej doświadczeni i rutynowani rywale. Goście w 83 minucie zadali za to kolejny cios. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i sporym zamieszaniu piłkę do bramki skierował z bliska jeden z rywali.
Nasi gracze jednak nie załamali się takim obrotem sprawy. Już w następnej akcji sytuację sam na sam wykorzystał Kowalczyk. Ten sam piłkarz został w 84 minucie ścięty w polu karnym, tak więc I-ligowy sędzia meczu Piotr Siedlecki nie miał wątpliwości i po raz trzeci wskazał na „wapno”. Karnego po rękach bramkarza wykorzystał Aram Al-Majyd.
Dogrywka stała już pod znakiem przewagi Mazura. Goście dwukrotnie, w 94 i 121 minucie trafili do siatki. W 117 minucie ich zawodnik opuścił boisko po drugiej żółtej kartce. Nasi starali się odgryźć głównie strzałami z dystansu, ale niestety popełnili więcej indywidualnych błędów, co ostatecznie przesądziło o losach meczu.
Wyszkowianom należą się jednak brawa za to, że przez większą część meczu na boisku nie było widać różnicy dwóch klas rozgrywkowych, które dzielą obydwa zespoły. Bramki dla Bugu: Kowalczyk 83, Al-Majyd 86 (karny).
Bug: T. Lech, R. Szreiber, K. Domżała, A. Wróbel, P. Roguski (52 M. Szajczyk), P. Zarzeczny, A. Al-Majyd, Ł. Rossa (71 R. Linka), A. Dąbrowski (103 Ł. Krystkiewicz), I. Nazdryn-Platnitski, Ł. Kowalczyk(k).
Niedzielne spotkanie było prawdziwym piłkarskim świętem, oczywiście, jak wyszkowskie warunki. Mimo mroźnej i śnieżnej pogody na trybunach pojawiło się ok. 200 osób. Po raz pierwszy od dłuższego czasu słychać było tzw. młyn najzagorzalszych fanów Bugu, który dopingował swój zespół bardzo głośno i kilkakrotnie zaprezentował efektowne pokazy pirotechniczne. Naszym kibicom należą się tym większa brawa, że w trakcie meczu przeprowadzili zbiórkę pieniędzy na rzecz małego Szymka, którego czeka skomplikowana operacja oczu. Warto podkreślić, że do akcji włączyli się również kibice Mazura. Co ciekawe, gorąca atmosfera udzieliła im się do tego stopnia, że przez ok. 10 minut kibicowali nadzy od pasa w górę!

Wróć do listy artykulów z tego wydania