Wyszukaj na stronie

W gminie Somianka, chyba najpóźniej spośród gmin powiatu, zostały zlikwidowane na terenach działek letniskowych kontenery na śmieci.  Od 1 stycznia br. działkowicze, tak samo jak stali mieszkańcy gminy, muszą podpisać umowy na odbiór odpadów komunalnych i nieczystości ciekłych. Wiele osób jest tym zaniepokojonych, co wyraża w e-mailu jeden z naszych czytelników.
Nasz Czytelnik, który ma działkę w Popowie, obawia się, że zmiana systemu odbioru odpadów będzie skutkowała zaśmieceniem terenów działek letniskowych, czego zapowiedzią jest  „nieusuwanie od kilku miesięcy góry odpadów zlokalizowanej w sąsiedztwie szacownych instytucji: Zakładu Karnego w Popowie, tuż przy ogrodzeniu Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego Służby Więziennej” (tak było jeszcze pod koniec listopada).
Działkowicze jesienią otrzymali pisma z Zakładu Gospodarki Komunalnej (ZGK) w Somiance z informacją, że z dniem 01.01.2009 r. zostaną usunięte kontenery na odpady stałe dla obsługi działek letniskowych w Popowie Kościelnym, Popowie Parcele i Hucie Podgórnej. Zakład wypowiedział im też dotychczasowe umowy z dniem 31.12.2008 r., gdyż powinni (tak samo jak stali mieszkańcy gminy) podpisać indywidualne umowy z firmami zajmującymi się odbiorem odpadów na terenie gminy. z którymi można zawrzeć umowy, znajdują się na stronie internetowej gminy www.somianka.pl (w menu główne: kliknąć na „urząd gminy” – zejść na dół strony i wybrać „załatwianie spraw”). Wynika z niej, że trzy firmy mogą odbierać na terenie gminy odpady stałe (MPK Ostrołęka, Zakład Kształtowania Terenów Zielonych z Serocka i „JURANT” z Zielonki)  i trzy nieczystości ciekłe (firmy: Marcina  Przybysza z Serocka, Zdzisława Kmiołka z Wierzbicy i Mirosława Kurowskiego z Kani Nowej).
MPK jak na razie nie ma przygotowanej specjalnej oferty dla działkowiczów – umowę zawiera na czas nieokreślony    (ale istnieje możliwość jej zawieszenia), a worki z odpadami trzeba wystawiać przy głównych drogach (Obustronnie trzeba się dogadać – wyjaśnia pracownica firmy). Natomiast firma Marka Włodarczyka z Zielonki podpisuje umowy sezonowe, dojeżdża bezpośrednio do działkowiczów, odbiera worki po telefonie od nich, że są już zapełnione (zawsze w poniedziałki), umożliwia też segregację śmieci, choć nie jest to dla niej opłacalne. – Nikt nie chce kupować surowców wtórnych – mówi Marek Włodarczyk. – Jestem zawalony makulaturą. Jednak odbieramy segregowane śmieci (ich cena to 50% ceny odpadów komunalnych), bo ludzi trzeba uszanować, jeśli podjęli ten wysiłek. Naszego Czytelnika nie przekonują argumenty, którymi gmina tłumaczy zmianę zasad odbioru śmieci. Po kolei rozprawia się z nimi. Nie uznaje za poważny argument tego, „że Zakład Gospodarki Komunalnej w Somiance nie posiada sprzętu ani własnego składowiska odpadów”. Jego zdaniem, „gmina dotychczas nic nie zrobiła dla zapewnienia działkowiczom możliwości segregacji odpadów; gdyby takowa była – zapewne znacząca część działkowiczów z niej korzystałaby. Przy systemie „workowym” również nie ma możliwości segregacji odpadów!” „Ilości odpadów nie da się zwiększyć – jest ich tyle, ile jest. A że do kontenerów wrzucają odpady również „osoby nieuprawnione” – to i dobrze, bo odpady nie lądują po lasach itp. – uważa.
Na sprawę z większym optymizmem patrzy kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Somiance Andrzej Piątek:
- Myślę, że się to dotrze – mówi z przekonaniem – początki zawsze są trudne. Najbardziej protestują ci, którzy najwięcej z poprzedniego systemu korzystali, oddawali dużo worków (było w nich często wiele odpadów organicznych, które można kompostować), bo nikt tego przecież nie liczył i nie sprawdzał. 
- Gdy w kwietniu gmina Serock zlikwidowała swoje kontenery, śmieci zrobiło się makabrycznie dużo. Gmina do ich wywozu sporo dopłaciła – relacjonował.
Działkowicze do ubiegłego roku ponosili roczną opłatę zryczałtowaną w wys. 130zł (a na samo pokrycie kosztów potrzeba ponad 250zł, natomiast wywóz jednego kontenera o pojemności 7m3 kosztuje 400zł).
Zdaniem kierownika Piątka, nie można tak ukształtować podatku od nieruchomości, co proponuje nasz Czytelnik,  aby z niego gmina opłacała wywóz odpadów. Poza tym mógłby mieć do tego zastrzeżenia prawnik, ponieważ każdy z nas, według obowiązujących przepisów, powinien płacić za wyprodukowane w swoim gospodarstwie domowym śmieci. 
- Już wszystkie gminy w powiecie zlikwidowały na terenach publicznie dostępnych kontenery – dodaje Andrzej Piątek. 
Działkowicze traktowani po macoszemu?
Zdaniem naszego czytelnika, gmina gorzej traktuje działkowiczów niż stałych mieszkańców.
Nie jest to niestety odosobniony przykład (zmiana systemu odbioru śmieci – red.), że działkowicze i ich potrzeby są traktowani przez Gminę po macoszemu; vide np.
- kanalizacja – szczególnie w okolicach Bugu i starorzeczy (które mogłyby być turystycznie
znacznie lepiej wykorzystane, gdyby była pewność co do należytej czystości ich wód!)
- Działkowicze nie gorzej, a lepiej są traktowani – jest przekonany Andrzej Piątek. – Stali mieszkańcy musieli mieć podpisane umowy na odbiór odpadów, a dla działkowiczów w siedmiu miejscach stały kontenery i ponosili opłatę zryczałtowaną.
Aby rozwiązać problem śmieci, nasz czytelnik proponuje, by gmina nawiązała lepszy kontakt z działkowiczami, np. „poprzez Stowarzyszenie Miłośników Popowa (czy coś w tym rodzaju – jest takie), udostępniając mu w uzgodniony sposób stronę internetową”. Chciałby też, żeby „na swojej stronie internetowej gmina poświęcała nieco miejsca również innym tematom, interesujących  działkowiczów”.

Wróć do listy artykulów z tego wydania