Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Szokująca zbrodnia
„Dwudziestoletni student z Wyszkowa zamordował i poćwiartował prostytutkę.” Ta wiadomość, nagłośniona we wtorek, 17 lutego przez ogólnopolskie media, lotem błyskawicy rozniosła się po Wyszkowie. Gazety, zwłaszcza brukowce, prześcigały się w opisywaniu makabrycznych szczegółów zbrodni. „Przerażający mord. Masakra. Bestialstwo. Horror. Makabra” - to najczęściej używane słowa. W Wyszkowie - niedowierzanie, zgroza, szok – bo nikt nie spodziewał się, że Jonasz S. jest zdolny do zbrodni.  Jak wynika z sekcji zwłok, kobieta została najpierw uduszona, a potem poćwiartowana.
Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem, 15 lutego, w mieszkaniu na warszawskiej Woli, które chłopak wynajął dwa tygodnie wcześniej. Prostytutkę zamówił telefonicznie. Barbarę Z. – 41-letnią „panią do towarzystwa” świadczącą usługi seksualne przywiózł do mieszkania przy ul. Chłodnej zaprzyjaźniony taksówkarz. Gdy po godzinie, tak jak się umówili, kobieta nie wyszła, zaniepokojony zaczął wydzwaniać na jej telefon komórkowy. Kiedy nie odbierała przez kolejną godzinę, powiadomił policję.
- Stołeczni wywiadowcy pukali do tego mieszkania. Nikt nie otwierał.         Z wnętrza dobiegały jednak odgłosy, wyglądało na to, że ktoś w środku jest. Wezwano straż pożarną. Gdy policjanci weszli do mieszkania, odkryli przerażający widok: rozczłonkowane zwłoki 41-letniej kobiety - poinformowała Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji.
Po otwarciu drzwi chłopak rzucił się do ucieczki, ale został zatrzymany przez policjantów stojących przed blokiem. Funkcjonariusze, którzy znaleźli ciało kobiety, przyznali, że dawno tak makabrycznego widoku nie widzieli. Kobieta miała odcięte stopy, ramię, dłonie, rozcięty brzuch. Brakowało niektórych organów. W ich poszukiwaniu policjanci przetrząsnęli okoliczne śmietniki, szukali też w rurach kanalizacyjnych i studzienkach ściekowych.
Makabryczna zbrodnia wywołała sensację w ogólnopolskich mediach. Dziennikarze od wtorku szturmują Wyszków, szukając kontaktu z rodziną, sąsiadami i znajomymi Jonasza S. W poszukiwaniu informacji obdzwonili redakcje lokalnych gazet. Kontaktowali się ze Społecznym Liceum Ogólnokształcącym, które ukończył Jonasz S., byli w WOK „Hutnik”, który jest wydawcą „Wyszkowiaka” zatrudniającego jego matkę. Dotarli nawet do Kamieńczyka, w którym mieszka dalsza rodzina Jonasza S.
Wtorkowy „Fakt” opublikował na pierwszej stronie zdjęcie skutego kajdankami, przerażonego chłopaka o wyglądzie nastolatka. O sprawie pisało „Życie Warszawy” i „Gazeta Wyborcza”. W środowym „Super Expressie” zamieszczono zdjęcie Jonasza S. z jego studniówki, tańczącego w parze ze swoją dziewczyną. Sprawę relacjonowano w Polsatowskiej „Interwencji” oraz w „Uwadze“ TVN (23 lutego). Informacji na ten temat poszukuje tygodnik „Polityka”.
W Wyszkowie –  niedowierzanie, zgroza, szok
Ta sprawa wstrząsnęła miastem. – To niemożliwe! Jak to się mogło stać?! Nigdy nie wiadomo, co w człowieku siedzi… – to zdania najczęściej powtarzane przez naszych rozmówców. Ludziom po prostu brak słów. Jonasz pochodził z normalnej, niepatologicznej rodziny. Jego matka jest dziennikarką lokalnego tygodnika „Wyszkowiak”. Osoby, które ją znają, nie kryją dla niej współczucia.
Jak wynika z komunikatu, który został opublikowany 17 lutego w samorządowym „Wyszkowiaku”, obowiązki redaktora naczelnego  tego tygodnika od 16 lutego pełni dyrektor WOK „Hutnik” Artur Laskowski.
Jonasz S. uczył się w wyszkowskim Liceum Społecznym. Szkołę ukończył w 2007 roku. Był średnim uczniem, ale nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych. Nigdy wcześniej nie wszedł w konflikt z prawem. Tym większym szokiem jest dla wszystkich makabryczny czyn, którego się dopuścił, także dla dyrektor Liceum Społecznego Barbary Skalik.
Dyrektor szkoły zazwyczaj zapamiętuje uczniów wybijających się oraz tych, z którymi są problemy, których trzeba od czasu do czasu wezwać do gabinetu na rozmowę.
- Przez trzy lata edukacji ja nie miałam konieczności przeprowadzać z Jonaszem takiej rozmowy, ponieważ nie było takiej potrzeby – podkreśla dyrektor. – Uczeń średni, w przełożeniu na oceny – dostateczny, w odniesieniu do zachowania – bardzo dobry. Kulturalny, uczynny, respektował podstawowe zasady naszego szkolnego życia społecznego. Chętnie pomagał innym, brał udział w uroczystościach szkolnych, chętnie przykładał się również do ich organizacji.
Miał dobre relacje z rówieśnikami. - Od wychowawczyni Jonasza nigdy nie miałam żadnych sygnałów, które świadczyłyby o tym, że są jakiekolwiek nieporozumienia między tymi dzieciakami – zapewnia. – My w tej klasie mieliśmy uczniów, z którymi pracowaliśmy wychowawczo i to bardzo ciężko, ale to nie dotyczyło Jonasza…
Największe kłopoty, spowodowane absencją, miał w drugiej klasie. Poniósł konsekwencje w postaci obniżonej oceny ze sprawowania.
Po zakończeniu nauki chciał poprawić maturę z fizyki na poziomie rozszerzonym. Złożył deklarację, ale nie stawił się na egzamin. – To jest jedyna sprawa z Jonaszem, którą bardzo dobrze pamiętam – wspomina dyrektor. – Bo jak uczeń nie przychodzi na egzamin maturalny, to człowiek się trochę niepokoi… Dzwoniłam wtedy do niego, ale nie mogłam się dodzwonić, zadzwoniłam do mamy, a mama powiedziała, że jest już człowiekiem dorosłym, w tej chwili nie ma z nim kontaktu, bo wyjechał. Była przekonana, że załatwił tę sprawę tak, jak trzeba.
Barbara Skalik ciągle nie może się otrząsnąć. - Mnie się to w głowie nie mieści – powtarza. – Ja do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Moim zdaniem zaszło w jego psychice coś, czego my na tę chwilę nie potrafimy wyjaśnić. Jest to sprawa dla fachowców. Z punktu widzenia mnie, jako rodzica, jako pedagoga i jako dyrektora szkoły, tego typu sytuacja zmusza do zainteresowania się tego typu problemami. Co takiego może zdarzyć się w życiu człowieka, że popycha go do zachowań przeczącym zasadom człowieczeństwa? Są ludzie mający zadatki na takich, którzy mogliby zrobić krzywdę innemu człowiekowi, ale to w żaden sposób nie dotyczy Jonasza… – powtarza dyr. Skalik.
Podkreśla, że bez zarzutu układa się współpraca z rodzicami Jonasza. Współczuje jego matce. Obawia się, że presja społeczeństwa oraz mediów może zniszczyć tę rodzinę.
Jonasz S. dorywczo współpracował z tygodnikiem „Wyszkowiak”. Zrobione przez niego zdjęcia, ilustrujące różne imprezy i wydarzenia w naszym mieście, były publikowane w tym tygodniku wielokrotnie (ostatnie - ze styczniowego konkursu „Miss nastolatek Wyszkowa 2009”). Za jedno ze zdjęć otrzymał nawet w 2006 roku nagrodę w konkursie Lokal Press Foto, organizowanym przez Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie.
W październiku ub. roku miał rozpocząć naukę w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Jak się teraz okazało, studiów nie rozpoczął. Czy ukrywał ten fakt przed rodzicami? W każdym bądź razie mieszkanie w Warszawie, w którym doszło do zabójstwa, wynajął, by mieszkać w nim w czasie studiów.
- Jonasz S. został przez komisję rekrutacyjną zakwalifikowany na studia. Nie zgłosił się na ślubowanie, nie podjął studiów i w świetle prawa nie był studentem – powiedział Janusz Rybiński, dziekan Wydziału Inżynierii Bezpieczeństwa Pożarowego Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.
Miał kształcić się w służbie cywilnej, dlatego nie był badany przez psychiatrów, jak wszyscy kandydaci do służby mundurowej.
Dlaczego…?
Na najczęściej powtarzane przez wszystkich pytanie: „Dlaczego Jonasz S. dopuścił się aż tak makabrycznej zbrodni?” na razie nie znamy odpowiedzi. Nie chce na nie też odpowiedzieć rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Podejrzany złożył wyjaśnienia, przyznał się do popełnienia tej zbrodni, ale na tak wczesnym etapie śledztwa nie mogę ujawnić więcej szczegółów – poinformował nas 19 lutego Mateusz Martyniuk. Rzecznik nie wypowiada się także na temat przebiegu zbrodni, ani nie odpowiada na pytanie, czy w zabójstwie i poćwiartowaniu kobiety brały udział osoby trzecie.
Chłopak był przesłuchiwany w Prokuraturze Rejonowej na Woli. Powtó- rzył tam to, co już wcześniej mówił nieoficjalnie na policji, że zadzwonił po prostytutkę dla żartu. Nie chciał korzystać z jej usług. Ona żądała pieniędzy i zirytowała go. Czy rzeczywiście chłopak nie skorzystał z usług prostytutki będzie wiadomo po dokładnych badaniach.
Postawiono mu zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa z art. 148 paragraf 1. W dniu 18 lutego został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu od 8 lat pozbawienia wolności do kary dożywotniego więzienia.
Wstępne wyniki sesji zwłok zamordowanej były znane 20 lutego.
- Jak stwierdzili biegli sądowi przyczyną śmierci pokrzywdzonej było gwałtowne uduszenie. Urazy w obrębie tułowia nie noszą cech przyżyciowych, czyli nie powstały za życia kobiety –informuje rzecznik.
W związku z tym nie ma podstaw do zmiany kwalifikacji czynu na „zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem”, zagrożone wyższą karą. Prokuratura oczekuje na dalsze wyniki badań, które zostały przeprowadzone celem ustalenia dodatkowych okoliczności. Jonasz S. będzie także skierowany na badania psychiatryczne.
W ubiegłym tygodniu policja przeszukała wyszkowskie mieszkanie rodziny S. Prokuratura jednak nie ujawnia jego wyników.
(i)
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2016-02-06 00:39
~asd
Gdzieś czytałam że zamówił prostytutkę,,sado maso" czyli jak większość skrytych,cichych odludków szukał ujścia emocjom.Kobieta być może zabrnęła z racji doświadczenia za daleko w ,,podpuszczaniu" i chłopak w chwili uniesienia przesadził z uściskiem.Gdy zrozumiał co się stało w panice próbował ukryć niechciane zabójstwo.To nie znaczy że jest psychopatą od urodzenia
2010-01-11 21:29
~Jacek K.
Autorowi tej relacji gratuluję jednego zdania. Oto cytat: Wtorkowy „Fakt” opublikował na pierwszej stronie zdjęcie skutego kajdankami, przerażonego chłopaka o wyglądzie nastolatka. Być dziennikarzem, drogi Kolego (Koleżanko) to sztuka. Jeszcze większą zaś, to sztuka pisania.
2009-03-07 07:28
~malwina Warszawa
Tylko jako matka dlaczego nie zauwazyła,ze cos złego sie dzieje w jego psychice,przecież napewno były symptony jakies/ubiór dziwaczne ,dredy ,zainteresowania /Była zapracowana i zbagatelizowała sprawy.Gdyby po skończeniu liceum i nie dotsaniu sie na studia zaczął normalną pracę jak inni młodzi ludzie ,nie miałby czasu na fanaberie i głupoty.Miał nieobecności w szkloke/dlaczego,gdzie przebywał wtedy??/Wina rodziców napewno jest ,zwłaszcza ,ze byli zamozni,zajeci swoimi sprawami.Nie rozumiem wuyrok od 8 lat za tak drastyczne morderswo,nigdy do końca zycia powinien siedziec ,a jak psychicznie chory ,to w zamknietym zakładzie.Pamietacie dawno temu moze 30 lat 18 letnia córka zrobiła to samo swojej matce ,tez znanej dziennikarce,podejrzewano,ze to córka \\\\\\\" Chmurki \\\\\\\" w telewizji -dostała wtedy 15 lat ,napewno cieszy sie juz dawno wolnościa,też poćwiartowała matkę i zapakowała do walizki.Dlaczego????Cos sie z nim działo od dawna,trzeba było go leczyc a nie za wszelka siłę wysyłać na studia,zeby tylko je skonczył i upchac go na dobry stołek za dobre pieniadze.
2009-03-02 23:31
~do pslowca
Piszesz o komentarzu thqjp-skandal.A ilez to niewinnych ludzi w Wyszkowie ucierpialo z powodu pisania klamliwych i nieprawdziwych artykulow miedzy innymi przez Nowy Wyszkowiak tylko po to by innym pomoc w obsadzaniu stanowisk dlA SWOICH KOLESI i ich rodzin.thqjp napewno chcial zaakcentowac,ze krzywda wyrzadzona czlowiekowi zawsze wraca i to z spotegowana sila i wtedy,kiedy sie tego nie spodziewamy.Nie zdarza sie,zeby kogokolwiek ominelo.A najsmutniejsze w tym jest to,ze los doswiadcza najblizszych,ktorych kochamy i musimy cierpiec patrzac na ich cierpienia.
2009-03-02 08:31
~roms
Jaki artykuł, takie komentarze. Sępy.
2009-02-28 12:15
~Stary Wyszkowianin
Zawód,jak zawód.Ona krzywdy ludziom nie robiła...co najwyżej dawała przyjemność.Nie widzę powodu by litować się nad katem.A tym bardziej,żeby siedzieć cicho i znów udawać,że się nic nie stało.Ten bandyta przynosi znów hańbę dla całego miasta,bardziej niż uchal i cała reszta wcześniej.
2009-02-27 21:58
~J.
Adik bardzo mądra wypowiedź.Nie ma co ukrywać,on źle postapił a ona źle prowadziła swoje życie.I taka jest PRAWDA.Wszyscy się nad nią litują,ok ale nikt mi nie powie że była mądrą zwykłą kobietą która dobrze zarabiała na życie.Niebezpieczny i ohydny "zawód". To tyle.
2009-02-27 18:57
~Adik
Wiadomo, że to co zrobił Jonasz wykracza poza wszelkie granice. Współczuję zarówno dzieciom tej kobiety, które najprawdopodobniej poprzez tą zbrodnię dowiedziały się jaką profesję uprawia matka, a co jeszcze gorsze nie będzie już miała nigdy szansy naprawy własnego wizerunku. Współczuję też rodzinie chłopaka, nikt go napewno nie uczył zbrodni. Każdy rodzic stara się wychować dzieci najlepiej jak potrafi i informacja o takiej zbrodni musi być ogromnym psychicznym ciosem z którego podnieść się będzie już bardzo ciężko.
2009-02-27 18:01
~Stary Wyszkowianin
Czy Wy myślicie,że jego rodzice teraz siedzą i czytają te wszystkie komentarze? To bardzo dobrze,że się ludzie wypowiadają,bo i dzięki tym wypowiedziom i w prasie i na forach,wielu z nich może się zastanowi nad wychowaniem własnych dzieci,a nie tylko udawaniem przed sobą samym,że się wychowuje,bo chodzą do kościoła i jest wszystko ok.Tam z pewnością nie było normalnych relacji,cudów niema!
2009-02-27 14:42
~yc
faktycznie, wszystkiemu winna jest ta kobieta, bo wybrała taki zawód. Brawo Jonasz, niech go wypuszczą i morduję kolejne, przecież to one źle czynią. Żałosne są wasze wypowiedzi.
2009-02-27 13:12
~J.
No fakt, przecież to jedyny zawód na świecie który może wykonywać kobieta. Ryzykowna z niej babka była no i się doigrała.
2009-02-27 08:52
~kania
Ludzie nie brońcie tego zwyrodnialca pomyślcie o tej kobiecie. Ona robiła to bo nie miała z czego żyć.
2009-02-27 01:05
~slo
Szkoda rodziny, szkoda chłopaka... Oto jest właściwa ocena i humanitarne podejście do sprawy. A skąd ta cała obrzydliwa afera? Nieistotne. Szkoda rodziny i "dobrego" chłopca...
2009-02-26 21:01
~J.
"Matka miała szansę wychować swego syna, miała możliwość nauczyć go dobroci i szacunku dla innych ludzi i wiele wiele innych rzeczy"Innych rzeczy?Np szacunku do własnej osoby?Chyba nie.Ja współczuje tym dzieciom bo nie tylko stracili matkę ale współczuję też tego jaką matkę mieli. Bo o prawdzie z czasem sie dowiedzą.
2009-02-26 20:56
~wizjoner
współczujecie rodzicom sprawcy perfidnej zbrodni, wczuwacie się w sytuację matki tego oprawcy, doszukujecie się usprawiedliwienia jego czynu aco powiecie DZIECIOM ZAMORDOWANEJ KOBIETY?????????????????? w przypadku tego chłopca matka miała szansę wychować swego syna, miała możliwość nauczyć go dobroci i szacunku dla innych ludzi i wiele wiele innych rzeczy, niestety zamordowana nie będzie miała możliwości dać jakiejkolwiek nauki swoim dzieciom......!!!!
2009-02-26 20:36
~Anna
Z obrzydliwoscia czyta sie niektore komentarze. Ilez w nich zawisci .Przypuszczam,ze pisza je ludzie prosci nie znajacy chociaz by w czesci psychiki ludzkiej.Pozwolmy wypowiedziec sie fachowcom w tej dziedzinie.Jedno nalezy wziac pod uwage.Czy tak zawistni ludzie w swoich osadach nie nosza w sobie zagrozenia w przyszlosci.Obawiam sie,ze tak.
2009-02-26 20:11
~G
...krzesło albo stryczek. I powiesić dla przestrogi na palmie prze rondzie DeGola
2009-02-26 19:08
~?
Może za często go wyręczała? A teraz musi go bronić?
2009-02-26 16:50
~Z.Row.
Szanowni komentatorzy.Nie badzmy sedziami,ani opiniotworcami.Jedno co mozna powiedziec-dramat.Nie obciazajcie swoimi odczuciami matki i jej rodziny.Uszanujcie jej aktualny stan w jakim zapewne sie znajduje.Skupcie sie na swoich problemach,bo kazdy z nas je ma.Nigdy nie widomo co drzemie wsrod naszych naiblizszych i co moze sie w kazdej rodzinie wydarzyc.Osobiscie nie znam rodziny chlopca,ale przesylam wyrazy glebokiego zalu z zaistnialej sytuacji.To,ze matka nie potepia syna,tylko jego czyn ma uzasadnienie.Kochajaca matka,zawsze bedzie bronila swego syna gdy zrobi zle,bowiem tak dyktuje jej matczyne serce.
2009-02-26 15:53
~SLOW
do e.p. Diabeł, gorszy niż hiena - nie ubliżajac hienie, Lektor, paskudztwo w ludzkiej skórze. Ciekaw jestem (nadal do e.p.) co być napisał/ła gdyby taką potworną zbrodnię uczynił np. Twojej Rodzinie? Brońcie go!!! Tego "dobrego chłopca".
2009-02-26 15:07
~Sb
Dajcie spokój rodzinie!!!!!!!!
2009-02-26 14:55
~też czytelnik
\\\"humanitaryzm i zwykłe poczucie przyzwoitości i solidarności\\\" - rzeczywiście tym wszystkim wykazal sie sprawca tej okrutnej zbrodni. To jakieś kpiny - wszyscy dookoła \\\"winni\\\" tylko nie on. Chyba komuś się coś pomieszało... Oczywiście trzeba wspołczuć rodzinom! - nie tylko rodzinie sprawcy, ale to nie zmienia oceny tego okrucieństwa którego dokonał
2009-02-26 10:00
~czytelnik
Jonasz ma Rodzinę,bo ją znamy,jej współczujemy. Ta Pani jest statystyczną,jedną z wielu," skąd taśm".Ona zapewne też miała Rodzinę.Może też w niewielkiej mieścinie z czterema lokalnymi gazetami ,dla których ważniejszy jest nakład niż humanitaryzm i zwykłe poczucie przyzwoitości i solidarności.
2009-02-26 07:37
~e.p.
"2009-02-25 16:47 ~SLOW Ja również znam Rodziców. Zadrżałem jednak, gdy w Polityce przeczytałem, że Mama "nie potępia Jonasza..., tylko czyn którego się dopuścił". Dlatego drżę nadal, gdyż jedną z opcji jest, że ten "dobry chłopiec" za ileś (?) lat wyjdzie na wolność i zrobi to samo, czyjejś córce, matce lub siostrze. Zgroza." Szanowny przedmówco ; Nikomu nie wolno na tym doczesnym świecie potępiać żadnego CZŁOWIEKA. Możemy oceniać i potępiać tylko jego czyny. Warto byłoby aby ta oczywista prawda dotarła do mojego przedmówcy. Zaś rodzina a zwłaszcza matka ma nie tylko prawo ale i obowiązek obrony bez względu na ocenę czynu. Jest to podstawowy obowiązek rodziny. Znam osobiście mamę tego chłopca i oceniam Ją jako osobę nadzwyczaj porządną. Pani Redaktor życzę dużo siły i wytrwałości w tak trudnym dla Pani momencie.
2009-02-25 21:47
~Ziaja
Ten gość chyba nie był zadowolony z usługi.
2009-02-25 19:51
~aa
Okazało się po raz kolejny, że bycie prostytutką to ryzykowna profesja. także ryzykowne są poszukiwania " sponsorów" przez młode dziewczyny, nieraz jeszcze uczennice, które chcą mieć kasę na swoje wydatki. Co do zabójstwa to widać, że młodzi nie dają sobie rady z rzeczywistością i nie panują nad swoimi emocjami. Chcą jak na "zachodzie", uśmiechnięci, wyluzowani, piękni, bogaci,urodzeni zwycięzcy.Ale Polska to bardziej ponury kraj i nie takie możliwości. i psycholog jest tam na porządku dziennym.
2009-02-25 16:47
~SLOW
Ja również znam Rodziców. Zadrżałem jednak, gdy w Polityce przeczytałem, że Mama "nie potępia Jonasza..., tylko czyn którego się dopuścił". Dlatego drżę nadal, gdyż jedną z opcji jest, że ten "dobry chłopiec" za ileś (?) lat wyjdzie na wolność i zrobi to samo, czyjejś córce, matce lub siostrze. Zgroza.
2009-02-25 11:33
~ja
jezeli faktycznie to zrobil to niech poniesie kare ale mam nadzieje ze ludzie dadza zyc jego rodzicom dla nich sa to pewnie najciezsze chwile w zyciu i bardzo im wspolczuje
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Udział w różnorodnych warsztatach artystycznych i sportowych koleżankom i kolegom z Zespołu Szkół w Rybienku Leśnym zaproponowała młodzież PaTportu...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa