Wyszukaj na stronie

Czworo posłów Prawa i Sprawiedliwości – wicemarszałek sejmu Krzysztof Putra, Elżbieta Jakubiak oraz Henryk Kowalczyk i Krzysztof Jurgiel (minister rolnictwa i rozwoju wsi w rządzie Marcinkiewicza) spotkali się 5 marca w Cechu z kilkudziesięcioosobową grupą sympatyków i członków PiS.  Jak zawsze na takich spotkaniach nie brakowało uszczypliwości pod adresem obecnego rządu i polityków PO. Tym razem najbardziej oberwało się wicepremierowi Schetynie za „schetynówki”.  „To mit i propaganda” skrytykowała projekt Elżbieta Jakubiak. - „Jest tyle pułapek, o których się w ogóle nie mówi” – ostrzegała przed Planem B ratowania szpitali, ogłoszonym przez PO.
- Jestem niezmiernie zaskoczony taką frekwencją – powitał zebranych gospodarz spotkania, Waldemar Sobczak, dziękując za liczne przybycie.
Poseł Putra zgolił sumiaste wąsy, z którymi dotąd był kojarzony. Na pytanie Waldemara Sobczaka o przyczyny tej zmiany odpowiedział filozoficznie:
- Nie ma o czym mówić, wąsy to jest rzecz, która odrasta i jak zechcą to odrosną… Dzisiaj Polska potrzebuje poważnej debaty o przyszłości – kontynuował swoją wypowiedź - na świecie szaleje kryzys ekonomiczny, który nie omija ani Europy, ani Polski. Nasze propozycje nie zostały przyjęte, w budżecie są poważne niedostatki. PiS nie jest formacją, która chce się kłócić tylko po to, żeby się kłócić, tylko chce solidnej, poważnej rozmowy i współpracy w dobie trudnej sytuacji. Jesteśmy formacją, która przez 2 lata rządząc, pokazała, że można dobrze rządzić i wiele efektywnych programów realizować - podkreślił.
Za przykład podał posłankę Jakubiak, która, choć wcześniej nie zajmowała się sportem, wprowadziła najlepsze ustawy pod przygotowanie Euro 2012.
- Sądzę, że jeśli wrócilibyśmy do władzy, to byśmy mieli pewne szanse, żeby sytuacja w Polsce się zdecydowanie bardziej polepszała – stwierdził, zapraszając zebranych do dyskusji.
Poseł Henryk Kowalczyk poruszył temat wejścia Polski do strefy euro. Uważa, że moment na wprowadzenie tej waluty jest tragiczny i zrujnuje naszą gospodarkę.
Uważa, że w kryzysie każde ograniczanie wydatków ma w rezultacie zgubne skutki.
– Padają firmy, nie ma podatków, a więc tak naprawdę zjadamy własny ogon – stwierdził. – Tu trzeba już mówić o recesji, a nie o zmniejszeniu dochodu narodowego. Stąd to zaślepienie wejściem do strefy euro. Dwuletni okres przejściowy może być dla gospodarki rzeczą straszną. Próbujemy przekonać rządzących, żeby nie doprowadzali do ruiny naszej gospodarki z powodu ambitnego planu wejścia do euro. Wicestarosta  Sobczak zapytał o Narodowy Program Budowy Dróg Lokalnych, zwanych „schetynówkami”.
- Zapaliliśmy się tu bardzo mocno, powiat opracował dwa wielkie wnioski niemal po 3 mln zł, burmistrz też dwa i co się okazuje? Wielki niewypał. W powiecie wyszkowskim otrzymuje droga lokalna w gminie Zabrodzie 490 tys. zł.
Wicestarosta obawia się, że podobnie będzie z dofinansowaniem z RPO, do którego powiat złożył 8 wniosków.
- Mówi się, że jest ogrom pieniędzy z Unii Europejskiej, a my w samorządzie nie możemy tych pieniędzy dojrzeć. Co jest tego przyczyną? – pytał.
Poseł Putra ujawnił, że „schetynówki” to jest pomysł posła PSL-u, który Schetyna przechwycił i użył jako narzędzia politycznego. W ten sposób chce udowodnić, że jest „twardym facetem”, żeby w opinii publicznej zakorzenił się pogląd, że Platforma to ludzie skuteczni.
- Środki są dzielone „po uważaniu” i politycznie - stwierdził. - O te drogi trzeba się bić, trzeba zwracać się do parlamentarzystów i pisać interpelacje czy zapytania poselskie - radził. – Trzeba wysyłać pisma i mieć na to dokumenty. Ten konkretny przykład na pewno będziemy chcieli zbadać. Jeśli chodzi o RPO, to ja sądziłem, że w woj. mazowieckim jest dużo lepiej…
- Jest najgorzej w kraju – wtrąciła poseł Jakubiak.
- My na te pytania na pewno znajdziemy odpowiedź – deklarował Putra – czy to zmienimy, tego nie mogę obiecać, bo władza nie leży w naszych rękach.
Projekt skrytykowała Elżbieta Jakubiak, która uważa schetynówki za mit i propagandę.
- Mit – to znaczy, że przeznaczono 3 mld zł na drogi. Każdy z nas może przeznaczyć 3 mld na drogi. Tylko, że za 3 mld dróg się w Polsce nie zrobi. To jest 3 mld na marketing polityczny. Ile kilometrów dróg powstanie za te pieniądze? Jaka jest wartość jednego kilometra? My mówimy o wydatkowaniu 127 mld zł w ciągu czterech lat. A państwo dali się uwieść 3 mld.
Posłanka uważa, że w Polsce powinno się budować drogi ekspresowe, autostrady, drogi powiatowe tworzące system, a nie każdy swoje drogi po kawałku. Uważa, że schetynówki są największym elementem psucia systemu dróg w Polsce.
- Przyjdzie taki dzień, kiedy Unia Europejska zapyta, na co wydaliśmy te 3 mld zł? I jest pytanie, czy zakwalifikuje te pieniądze jako dobrze wydane. A jeśli zakwalifikuje jako źle wydane, to biada temu, kto będzie musiał je zwracać - ostrzegała. O opinię na temat tzw. Planu B ogłoszonego 17 lutego przez ministerstwo zdrowia zapytała przewodnicząca rady powiatu Małgorzata Ślesik - Nasiadko.
- Sama forma własności niewiele zmieni, można to trochę przeorganizować, ale od tego na pewno nie poprawi się kondycja ekonomiczna szpitala – uważa Krzysztof Putra. - My proponowaliśmy stworzenie sieci szpitali i stopniowe podnoszenie nakładów na opiekę zdrowotną. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni takim przekształceniom, które w powolny sposób będą prowadziły do niekontrolowanej prywatyzacji, dlatego że polskie społeczeństwo jest bardzo biedne.
PiS nie zna szczegółów planu B, w parlamencie nie ma rozwiązania ustawowego ani rozporządzenia.
Waldemar Sobczak podzielił się z zebranymi informacją, że w środę odbył spotkanie z udziałem burmistrza i wiceburmistrz na ten temat.
- Jesteśmy sceptyczni – powiedział. - Jest zadłużenie tego szpitala, bada je teraz biegły rewident, ale myślę, że ad hoc my, jako radni, też nie będziemy mechanicznie głosować za tym, żeby przekształcić, bez pełnej wiedzy. Nie ma żadnego rozporządzenia, co ulegnie oddłużeniu, mówi się tylko o tym, że dług publiczno – prawny.
Przed przekształceniem szpitala w spółkę prawa handlowego ostrzegał też Henryk Kowalczyk.
- Jest projekt ustawy o finansach publicznych, który bardzo rygorystycznie nakłada ograniczenia na zadłużanie się powiatu i przejęcie długu szpitala pozbawi powiat absolutnie jakichkolwiek możliwości kredytowych na wiele, wiele lat. Proszę zwrócić na to uwagę i zanim taką decyzję rada podejmie, dob-rze by było to przeliczyć, żeby nie znaleźć się w sytuacji takiej, że nawet na fundusze unijne, na współfinansowanie nie będzie można wziąć żadnego kredytu. Niestety, powiaty są w bardzo złej sytuacji w projekcie tej ustawy.
Podobne zdanie ma Elżbieta Jakubiak. - Żeby wnieść majątek do spółki prawa handlowego, trzeba dokonać wyceny majątku. Musi ją zrobić właściciel, wycena majątku jest niezwykle kosztownym procesem. Trzeba wycenić wszystko: od budynków po ziemię, maszyny, ale szpital, to nie tylko maszyny, urządzenia i nieruchomości, jest również problem z wyceną kadry. Jak wycenimy wartość posiadanych kontraktów menedżerskich zawartych na wiele lat? Druga rzecz – żaden szpital w Polsce wybudowany przed 1997 rokiem nie spełnia norm wymaganych przez sanepid i norm budowlanych. Spółka prawa handlowego, zanim zostanie zarejestrowana w KRS, będzie musiała spełnić wszystkie wymogi, od inspektora nadzoru budowlanego, przez kominia-  rza, strażaka, po sanepid.
Podała przykład szkół: - Niech państwo spróbują oddać innemu organowi prowadzącemu niż gmina dowolną szkołę w naszym powiecie, prywatnej osobie lub stowarzyszeniu. Państwo zobaczą, że nikt nie poradzi sobie z normami narzuconymi przez prawo budowlane, sanepid i inne dodatkowe ustawy w Polsce.
Potem spółka musi działać racjonalnie i na korzyść spółki. Jeśli wyjdzie z kosztów, że szpital trzeba zamknąć, to zarząd nie ma wyboru, ponieważ ponosi odpowiedzialność wynikającą z kodeksu handlowego. Jest tyle pułapek, o których się w ogóle nie mówi. Poza tym, kto będzie zarządzał tym szpitalem? Gdzie są te kadry menedżerskie, gdzie są te kursy dla menedżerów, które trzeba mieć, żeby zasiadać w radzie nadzorczej, w zarządzie? Gdzie są te kadry? – U marszałka Struzika, w kalendarzu, tak to będzie wyglądało na koniec – sama odpowiedziała na postawione pytanie.
Podczas dwugodzinnego spotkania poruszono też m.in. sprawy oświaty i posyłania 6-latków do szkół oraz cięcia dotacji na kulturę.
Andrzej Eychler przypomniał, że 5 marca mija 69. rocznica podpisania rozkazu o wymordowaniu polskiej inteligencji, czyli zbrodni katyńskiej. Apelował do parlamentarzystów, żeby wspomóc rodziny katyńskie w procesie odzyskiwania czci dla pomordowanych, którzy nadal w kartotekach figurują jako zbrodniarze. Zdaniem PiS-u winna jest temu zbyt liberalna polityka wobec Rosji.

Wróć do listy artykulów z tego wydania