Wyszukaj na stronie

Zatrzęsło się w koalicji rządzącej gminą Wyszków. We wtorek, 10 marca Marek Głowacki zrezygnował z pełnienia funkcji przewodniczącego rady miejskiej i wraz z radnym Karolem Pękulem wystąpił z koalicji. Burmistrz zdaje się sprawę bagatelizować, choć jest pewne, że odtąd w radzie miejskiej będzie miał kolejnych przeciwników. Już teraz Grzegorz Nowosielski i występujący z koalicji radni nie szczędzą sobie gorzkich słów.
Po wyborach samorządowych w 2006 r. w gminie Wyszków szeroką koalicję utworzyli samorządowcy wybrani z list PiS, „Wspólnoty Samorządowej”, PO i „Jesteś w Wyszkowie 17:54”. Przewodniczącym rady miejskiej został Marek Głowacki, kandydujący na burmistrza, który w II turze udzielił popracia swojem rywalowi Grzegorzowi Nowosielskiemu. Zapowiadało się na owocną i zgodną współpracę. W 2007 r. koalicja przyjęła program działania na kadencję, którego ostateczną wersję opracowali burmistrz i jego zastępcy oraz przewodniczący rady miejskiej. Pod dokumentem podpisali się wszyscy koalicjanci.
- Jeśli komuś nie po drodze z programem, to z czym ma się identyfikować – komentował wówczas burmistrz Nowosielski.
- Chodzi o to, żeby koalicja dogadała się w kluczowych sprawach i żebyśmy byli konsekwentni – wtórował mu Marek Głowacki. Obaj radni zapewniają, że decyzja o opuszczeniu koalicji nie była nagła. Zasadniczym powodem było nierealizowanie głównych założeń planu na kadencję. - Co pewien czas wracaliśmy do sprawy, pytaliśmy, co się dzieje z rynkiem, centrum, rubelplacem, dostawaliśmy kolejny termin, kolejną obietnicę – w wywiadzie dla NW relacjonuje Karol Pękul. - Kiedy posiedzenia koalicji stały się tylko sposobem, żeby burmistrz sobie poukładał, jak będziemy głosować i to był główny powód, dla którego się spotkaliśmy, bo o zadaniach strategicznych to sobie pogadaliśmy i nic się nie działo, uznałem, że wystarczy.
Marek Głowacki wskazuje również na nieskuteczność działań burmistrza m.in. w kwestii czystości gminy i promocji miasta (która w rzeczywistości, jego zdaniem, jest promocją burmistrza). - Nie brałem ślubu z koalicją i w momencie, kiedy uznałem, że koalicja jest nieskuteczna, a ja nie mam wpływu na nic, postanowiłem wystąpić – mówi odchodzący przewodniczący.
- Obaj panowie zgłosili kilka projektów, których wspólną cechą jest wysoki koszt ich realizacji, znacznie przekraczający możliwości finansowe gminy, oraz, że nie są to – moim zdaniem – zadania priorytetowe dla mieszkańców gminy, zwłaszcza w obliczu kryzysu – krytykuje obydwu radnych burmistrz Nowosielski. - Program ten – mimo kryzysu – skutecznie realizujemy, chociażby w zakresie inwestycji, które podtrzymują miejsca pracy i nakręcają koniunkturę gospodarczą - podkreśla. Pośrednio na decyzję radnych Pękula i Głowackiego wpłynął artykuł „Jak pracują radni?”, który ukazał się dwa tygodnie temu w samorządowym „Wyszkowiaku”. Błędnie zobrazowano w nim frekwencję radnych na sesjach i komisjach. Tekst nie odpowiada również na zawarte w tytule pytanie, ponieważ autor nie bierze pod uwagę aktywności radnych (także tych, którzy najczęściej uczestniczą w posiedzeniach). Do głosu nie dopuszczono samych samorządowców.
Radni Głowacki i Pękul zażądali odwołania ze stanowiska dyr. WOK-u Artura Laskowskiego – obecnie także redaktora naczelnego „Wyszkowiaka” i autora kontrowersyjnego artykułu. Jego działanie uznali za zamierzone.
- Nie możemy pozwolić sobie na to, co jest praktykowane w tabloidach, że można komuś wylać wszystko na głowę. Nie powinniśmy iść w tym kierunku, że można na forum publicznym, w gazecie skłamać i nie ponosić za to konsekwencji – uważa Karol Pękul.
W tej kwestii radnych popiera Andrzej Pokraśniewicz (PiS): - Artykuł w „Wyszkowiaku” oprócz tego, że był dla mnie krzywdzący, był przede wszystkim nieprawdziwy. W wielu miejscach mogę się podpisać pod tym, co w poprzednim numerze „Nowego Wyszkowiaka” napisał Marek Głowacki.
Natomiast to, że wiele razy nie byłem na sesjach, było spowodowane względami rodzinnymi i zdrowotnymi - kontynuuje. A nie wypowiadałem się dotąd w tej sprawie, bo - w odróżnieniu od panów Głowackiego i Pękula - należę do ugrupowania, które posiada swój zarząd powiatowy i rzecznika prasowego, i liczyłem na to, że te osoby wypowiedzą się w sprawie artykułu podającego nieprawdziwe informacje dotyczące członka Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości. Grzegorz Nowosielski przyznaje, że Artur Laskowski popełnił w swoim artykule błąd niedopuszczalny, ale usunięcie go ze stanowiska byłoby konsekwencją zbyt surową. - Zostaną wyciągnięte wobec niego konsekwencje służbowe, otrzyma pisemne upomnienie - informuje. - Dyrektor tłumaczył się tym, że w związku z absencją redaktora naczelnego pracuje na dwóch etatach i wychodzi z pracy późno w nocy. Zwróciłem dyrektorowi uwagę również na pracę zespołu redakcyjnego. Oczekuję, że wdroży takie środki, żeby więcej takich błędów nie było. Oczywiście, wpadka jest ewidentna i limit błędów w gazecie został wyczerpany.
Burmistrz nie rozumie, dlaczego Karol Pękul oczekiwał od niego przeprosin za błąd popełniony przez jego podwładnego. - Gazety nie redaguję i nie recenzuję – zapewnia Grzegorz Nowosielski. - Nie chodzę na kolegia dziennikarskie, nie sugeruję takich czy innych tematów. Myślę, że Karol Pękul znosi na plan dalszy istotę problemu. Istotą jest uczestnictwo radnych w sesjach i komisjach, a nie kwestia komentarza do tego. Nie jestem osobą, która powinna przepraszać radnego za to, że gazeta opublikowała taką informację. Sam źle się czułem z tym, że radni koalicji zostali tam umieszczeni w rubryce negatywnej.
Nie dopatrzyłem się w tym artykule oceny, czy radni pracują dobrze, czy źle, tylko statystyk ich obecności - uważa burmistrz. Możemy dojść do takiego wniosku, że jak radnego nie ma na połowie komisji i nie ma to wpływu na jego pracę, to jak wcale nie będzie chodził, to też nie będzie miało wpływu.
- Jest pan zadowolony z poziomu „Wyszkowiaka”, z prezentowanej linii? – pytamy dalej burmistrza.
- Gazeta samorządowa powinna mieć misję, tak jak media publiczne - odpowiada. - Ale nie jest gazetą burmistrza Nowosielskiego czy też obecnej koalicji. Musi prezentować sprawy, które dzieją się w samorządzie i są ważne dla społeczeństwa. Natomiast nie jest biuletynem samorządowym. Burmistrz Nowosielski zapewnia, że koalicja nie jest zagrożona. Musi podjąć decyzję w sprawie kandydata na nowego przewodniczącego. Zgodnie z umową koalicyjną, powinien nim być radny wybrany z list PiS-u. Czy partia będzie się przy tym upierała? - Nie chciałabym tak tej sprawy stawiać. Będziemy pilnowali naszego interesu, ale w szerokiej koalicji konieczne są kompromisy – wymijająco odpowiada Teresa Trzaska, desygnowana przez PiS zastępca burmistrza.
Na temat personaliów nie chce wypowiadać się również burmistrz. - Mam wyrobione zdanie, ale pierwsi poznają je koalicjanci – mówi. - Zapewniam, że obecna sytuacja nie ma żadnego wpływu na działalność urzędu miejskiego i realizację inwestycji. Przeciętny obywatel Wyszkowa nie odczuje tego, że dwóch radnych koalicji złożyło rezygnację.
W kuluarach na nowego przewodniczącego typowany jest Józef Biernacki („Wspólnota Samorządowa”). - Nic mi na ten temat nie wiadomo. Niektórzy radni dzwonili do mnie i pytali, czy bym chciał. Nie mam takich ambicji, ale mam doświadczenie i praktykę – komentuje.
- Czy przyjąłby pan taką propozycję?
- Nie zastanawiałem się nad tym – odpowiada wymijająco.
Radni dość ostrożnie wypowiadają się na temat przyszłości koalicji. - Czas pokaże. Trudno mi teraz wyrokować, jeżeli będzie realizowany program zawarty w umowie koalicyjnej, to będziemy chcieli pracować w koalicji – mówi Wojciech Pakieła, wiceprzewodniczący rady (PO). Przyznaje, że namawiał Karola Pękula i Marka Głowackiego do pozostania w koalicji. - Żal, że tak się stało – kwituje.
Z koalicji nie zamierza występować Wojciech Łysik, który wraz z Karolem Pękulem wszedł do rady z listy „Jesteś w Wyszkowie 17:54”. - Nie mam powodów, żeby cokolwiek zmieniać – mówi w rozmowie z NW.
W siłę koalicji wierzy Marek Kamiński (PiS). - Mamy silne osobowości i ścieramy się. Są pewne siły polityczne. Jest grupa ludzi, którzy nadal chcą współpracować. Marek Głowacki po prostu wybrał inną formę współpracy – uważa.
Szykującymi się zmianami w radzie zaskoczona jest opozycja. Jan Malinowski („Przymierze dla Wyszkowa”) jest poza Wyszkowem, a o rezygnacji Marka Głowackiego dowiedział się od nas. - Jestem zaskoczony, przewodniczącego postrzegałem bardzo pozytywnie – przyznaje. W świetle rezygnacji przewodniczącego rady i zmian w koalicji na plan dalszy zeszła rezygnacja Andrzeja Pokraśniewicza z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. – Zrezygnowałem z powodów osobistych i braku możliwości pogodzenia tej funkcji z pracą zawodową. W chwili obecnej brakuje mi po prostu czasu – wyjaśnia.

Wróć do listy artykulów z tego wydania