Wyszukaj na stronie

Cieszę się z komentarzy opublikowanych na naszej stronie pod artykułem o kontroli w samorządowym „Wyszkowiaku” i moim obszernym komentarzem do tego tekstu. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych czytelników „żal wydawać pieniądze na tę gazetę” (choć jak widać odwiedzają naszą stronę internetową), a dla innych NW jest „gazetą ceniącą sobie niezależność, obiektywizm i kulturę słowa”. Gusta są różne i pewnie z tego powodu wszystkie istniejące w Wyszkowie gazety nie upadły. Mają po prostu swoich czytelników.
Cieszy mnie również, że w komentarzach (prawie wszystkich) nie było pyskówek między adwersarzami, a sporo ciekawych argumentów. Z niektórymi się zgadzam, z niektórymi nie. Ot, choćby Pan/i ~aa pisze: „Rozsądny czytelnik gotów pomyśleć, że samorząd powinien zamknąć wszystkie przedszkola, jakie prowadzi, bo się pojawiło jedno czy dwa prywatne w Wyszkowie! I co to by było gdyby do tego podchodzić po Pańskiej myśli? A ośrodki i przychodnie zdrowia? A szkoły? A kino? Zamknąć LO, bo powiat konkuruje z Liceum Społecznym? A jakby ktoś otworzył małe targowisko? Zamknąć to o ustalonej renomie i wieloletniej tradycji przy Dworcowej? Policja też wchodzi w drogę przedsiębiorcom. Prowadzi działania prewencyjne a one zmniejszają zagrożenie włamaniami - traci wiele firm ochroniarskich.” Rozpędził się autor moim zdaniem trochę… Gmina nie ma bowiem obowiązku prowadzenia gazety, a prowadzenie szkół ma. To samo tyczy się służby zdrowia, choć tu akurat nie o gminę chodzi, lecz o powiat.
Poza tym my nie chcemy ZAMY-KANIA samorządowej gazety. Wyszkowiak ma grono czytelników, którzy co tydzień sięgają po niego. Chcemy tylko równych warunków. Zdrowych ekonomicznie i zdrowych konkurencyjnie. Nie wątpię zresztą, że po prywatyzacji (do której i tak przecież nie dojdzie) ta gazeta utrzymałaby się na rynku.
W podobnym tonie wypowiada się ~Pepe: „Czytając artykuł można odnieść wrażenie, że wszystko co prywatne, a zwłaszcza media jest lepsze od komunalnego, państwowego. W ugruntowanych demokracjach jest akurat odwrotnie. Stabilizacja, rzetelność jest po stronie firm państwowych i samorządowych. Nie dziwi fakt podjęcia próby eliminacji z rynku konkurenta jednak dziwi ubieranie tego w dobro społeczne, rzetelność, praworządność. Trochę przykładów. Nie bardzo rozumiem, w czym telewizja prywatna w Polsce jest lepsza od tej "rządowej", w czym są lepsze gazety prywatne od tych "rządowych". Śmie twierdzić, że niczym a rzetelność tych prywatnych jest pod znakiem zapytania a raczej pod znakiem zaangażowania właściciela.” Powiem Panu, w czym (moim zdaniem) telewizja państwowa jest lepsza. Nie przerywa  filmów reklamami, jak robią to stacje prywatne. Nie musi, bo ma pieniądze z abonamentu. Mówiąc „Rejsem”… „Kto za to płaci? Pan, pani, ja, społeczeństwo”. Podobnie jest z gazetami samorządowymi. Pan, pani, ja, społeczeństwo… A poza tym nie mam zamiaru ELIMI-NOWAĆ, chyba, że chodziło Panu o to, że gdyby „Wyszkowiak” stał się prywatny, szybko by padł, z przyczyn nieprzyzwyczajenia do warunków konkurencji. Osobiście w to nie wierzę.
Nie zgadzam się także z Panią ~mentalną blondynką, która pisze: „Zupełnie nie rozumiem, CO stoi na przeszkodzie w prywatyzacji „Wyszkowiaka”, skoro dyrektor WOK i redaktor naczelny gazety p. Artur Laskowski, przekonuje, że „gazeta samorządowa sama się finansuje i nie korzysta z dotacji, jakie ‘Hutnikowi’ przekazuje gmina” i “marzy o uczciwej konkurencji”. Czyż nie ukróciłoby to wreszcie sporu?. Szkoda, że decyzja ta nie leży w gestii pana dyrektora (mniemam, że jest ZA prywatyzacją), ale radnych i burmistrza. Skoro Radni reprezentują obywateli (czyli mnie także) pozwalam sobie na prośbę - Panie Burmistrzu, kochani Radni, pokażcie obywatelom, że macie czyste ręce i nie chcecie być podejrzewani o jakiekolwiek wykorzystywanie gazety dla własnych celów i ją po prostu sprywatyzujcie!” Po pierwsze to nie jest spór, to tylko my mamy coś do powiedzenia od lat. Z powodu tego, że nie mogliśmy obiektywnie informować o działaniach władz odeszliśmy z „Wyszkowiaka” 12 lat temu. Wybraliśmy drogę prywatnej gazety, bo na własnej skórze odczuliśmy, jak to jest być zależnym. Po drugie sprawa na pewno nie leży w gestii dyrektora Laskowskiego. Radni za to, jak widać, problemem nie są zainteresowani (mówiąc nawet wprost, że nie czytają gazet, bo się na nie obrazili), po cichu licząc, że przez samorządową gazetę da się jakoś trafić do wyborców (szczególnie przed wyborami).
Ciekawe zdanie napisał internauta ~DoBlondi: „Ciekawy jestem co by redakcja zrobiła jakby rzeczywiście burmistrz sprywatyzował Wyszkowiaka i sprzedał go jakiemuś koncernowi który by zainwestował w gazetę grube pieniądze. Ciekawe czy wtedy ta konkurencja tez by była "(nie)uczciwa"?” Sam sobie zadaje to pytanie czasami. Ale skoro na rynku wyszkowskim istnieje taki tygodnik, należący do koncernu wydawniczego (wydawca Tygodnika Ostrołęckiego i jego mutacji wyszkowskiej należy do koncernu Mecom, mającego udziały np. w Rzeczpospolitej oraz posiadającego kilka dzienników ogólnopolskich) i jakoś „dajemy radę” wspólnie na tym rynku istnieć, może to zagrożenie nie jest takie ogromne. A konkurencja byłaby uczciwa, mimo że my, „maluczcy”, a oni „przebogaci”.
I na koniec: cytowanie w komentarzu socjologa Marcina Jóźko jest dla mnie… dziwne. Po pierwsze, bo robił kiedyś w Wyszkowie lokalne badania czytelnictwa (trzeba się pochwalić, bo NW w tym badaniu zostało sklasyfikowane na pierwszym miejscu), a po drugie… komentujący wykazał się sporą znajomością tematu (albo przeszukał google). I jedno, i drugie godne podziwu, bo choć zgadzać lub nie zgadzać się ze słowami socjologa można, to jednak trzeba zauważyć daleko wyższy poziom komentarza niż „głupi jesteś” (a częściej „ty chamie” i znacznie gorsze), jakie spotkać można wielokrotnie na stronach internetowych. Ale poziom komentarzy internetowych to już osobny temat. Za te napisane pod tekstem ”O (nie)uczciwej konkurencji” serdecznie dziękuję.

Wróć do listy artykulów z tego wydania