Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Dobiega końca proces byłego komendanta wyszkowskiej policji - Wiara w sprawiedliwość pozwoliła mi przetrwać
Kary 6 lat pozbawienia wolności zażądała prokuratura dla oskarżonego o korupcję byłego komendanta wyszkowskiej policji Andrzeja Sz. - Jestem osobą niewinną – zapewnił były komendant w poniedziałek, 30 marca na przedostatniej już rozprawie. Jego obrońcy wnieśli o uniewinnienie. - Honor był i jest dla mnie najważniejszy. Wiara w sprawiedliwość pozwoliła mi przetrwać upokorzenia, jakich doświadczyłem przez ostatnich 5 lat. Tak, jak postąpiono ze mną, można zniszczyć każdego.
Andrzej Sz. oraz inni dwaj policjanci Krzysztof P. i Jarosław W. zostali zatrzymani w 2004 r. pod zarzutem korupcji i współpracy z przestępcami. Proces ruszył w 2005 r., a były komendant spędził za kratkami 2 lata. W poniedziałek, 30 marca na przedostatniej rozprawie sąd wysłuchał końcowych mów stron.
Prokurator Andrzej Piaseczny wniósł o ukaranie Andrzeja Sz. pozbawieniem wolności na 6 lat i grzywną w wysokości 6 tys. zł, Krzysztofa P. – pozbawieniem wolności na 2 lata i 6 tys. zł grzywny, Jarosława W. – pozbawieniem wolności na 2 lata i 5 tys. zł grzywny.
Jeden świadek to żaden świadek
Prokurator przypomniał, że sprawa nawiązuje do tzw. grupy wyszkowskiej. - Dotyczy działalności, jakiej urząd prokuratora nie chciałby znać. Przestępcy uzyskiwali wiadomości o planowanych działaniach policji i prokuratury – przekonywał.
Jednym z ważniejszych, a co podkreśla obrona i oskarżeni – jedynym -  dowodów w sprawie są zeznania świadka koronnego Wiesława P. ps. „Koczis”. - Był mocno postawiony w grupie, był jej skarbnikiem – przypomniał Andrzej Piaseczny.
Oskarżeni i obrona dowodzili choroby psychicznej „Koczisa”, skłonności do konfabulacji. Prokuratura uważa go za realistę.
W mowach końcowych adwokaci kilkakrotnie podkreślali, że zeznania świadka koronnego nie mogą być jedynym dowodem w tak poważnej sprawie. - W Polsce więcej poświęca się na ochronę świadka koronnego niż na znalezienie dowodów potwierdzających to, co on mówi. Bo jeden świadek, to żaden świadek. On ma interes prawny i osobisty w tym, żeby wypaść w określony sposób. Chciałby rozdawać karty – przekonywał Andrzej Orliński, adwokat byłego komendanta. - Nie zna dat, nie wie kiedy. Ale chce wyglądać dobrze, nie mieć deficytów. Zeznaniom Wiesława P. absolutnie nie można dać wiary.
- Zeznania świadka koronnego powinny być zaczynem zbierania kolejnych informacji – wtórował mu Mariusz Żyngiel, drugi obrońca Andrzeja Sz. - Zeznania „Koczisa” obiektywnym dowodem nie są. Wiesław P. to osoba wychowawczo strasznie zaniedbana. Dopóki nie wszedł na drogę przestępczą. Wtedy stał się osobą, z którą inni muszą się liczyć.
Podobną linię obrony obrał Lech Karpiński, adwokat Krzysztofa P. i Jarosława W. – Zeznania Wiesława P. nie znajdują potwierdzenia w innych dowodach, które wręcz je negują – przekonywał. – Krzysztof P. pracował jako technik kryminalistyki, więc takich informacji nie miał w ogóle. Gdyby był jakiś cień dowodu, miałbym wątpliwości. Ale ich nie mam, wnosząc o uniewinnienie.
Skapitulował jako rodzic?
Prokuraturze trudno było wykazać pobudki, które kierowały byłym komendantem. Sam oskarżyciel przyznał, że Andrzej Sz. jako człowiek zamożny nie „połaszczyłby” się na 14,5 tys. zł łapówki. - Czego mu było potrzeba? Znalazłem rozwiązanie. Oskarżony chciał sobie zapewnić spokój – uważa Andrzej Piaseczny. - Ma dziecko. W obawie przed uprowadzeniem, pobiciem skapituluje każdy rodzic. Jednocześnie starał się dobrze wykonywać nałożone na niego obowiązki. Podobnie Krzysztof P. i Jarosław W.
Zdaniem prokuratury czyny oskarżonych zasługują na tym większe potępienie, że zawiedli zaufanie, jakim mieszkańcy Wyszkowa darzyli ich jako funkcjonariuszy publicznych. - Sz. przekazywał pieniądze w latach 1996 – 98, gdy w Wyszkowie rządziła grupa „Uchala”, gdy wszyscy płacili haracze, żyli w atmosferze strachu. Od czasu rozbicia tej grupy ludzie w tym mieście żyją z urazem psychicznym – uważa prokurator. - Ten wyrok będzie miał dalsze życie. Pokaże mieszkańcom Wyszkowa, że nie można ulegać przestępcom. Da wiarę w to, że do następnego komendanta będzie można przyjść i powiedzieć, jeśli dzieje się coś złego.
- To wydarzenie znajdzie odzew właściwy, jeśli wyrok będzie sprawiedliwy – replikował Andrzej Orliński, adwokat Andrzeja Sz. - Mieszkańcy Wyszkowa wiedzą, kto to jest Wiesław P., Marek D., Sławomir O. Ich nie trzeba przekonywać.
- Jak wygląda sytuacja człowieka poddanego represyjnej działalności państwa? Słowa trzeba ważyć w stosunku do każdego, a zwłaszcza w stosunku do osoby pełniącej funkcje publiczne. Przy takiej historii każdy może być postawiony, bez rozeznania, należytego udokumentowania – przekonywał Andrzej Orliński, wnosząc o uniewinnienie Andrzeja Sz.
Nie takich usadzali
Były komendant drżącym głosem zapewnił, że nigdy nie sprzeniewierzył się swojej pracy. - To złe interesy grupy ludzi, która na moim nieszczęściu chce budować karierę. Bez swoich kłamliwych zeznań Wiesław P. nie miałby szans na uzyskanie statusu świadka koronnego – podkreślił z goryczą.
Zanim poprosił o uniewinnienie, ustosunkował się do wszystkich rzekomych spotkań z „Koczisem”, wykazując nieścisłości podanych przez niego okoliczności. Wrócił do spotkań z kupcami, którzy skarżyli się na mafię, ale nie chcieli składać obciążających ją zeznań. Sukcesu nie osiągnęła nawet skierowana do Wyszkowa specjalna grupa prokuratorsko – policyjna, której dowodził Bogdan Świączkowski (późniejszy szef ABW). Przypomniał sprawy, które udało się zakończyć mimo milczenia pokrzywdzonych. Zapewnił, że w późniejszym czasie wielu z nich za jego namową zgodziło się współpracować z CBŚ.
Do utarczek słownych między komendantem a funkcjonariuszami centralnego biura dochodziło kilkakrotnie. Ich tłem były przekazywane prasie informacje o sukcesach policji, w których pomijano udział wyszkowskich policjantów. - Usłyszałem, żebym nie podskakiwał, bo nie takich usadzali – relacjonował Andrzej Sz. – W śledztwie prokurator Myśliński stwierdził, że tylko przyznanie się do winy jest furtką do wolności. Nie ukrywał, że ta sprawa jest dla niego drogą do awansu.
- Jestem osobą niewinną – zapewnił były komendant. - Honor był i jest dla mnie najważniejszy. Wiara w sprawiedliwość pozwoliła mi przetrwać upokorzenia, jakich doświadczyłem przez ostatnich 5 lat. Tak, jak postąpiono ze mną, można zniszczyć każdego.
Zdenerwowania nie potrafił ukryć Krzysztof P. - To fałszywe oskarżenie. Nigdy nie przypuszczałem, że tu usiądę. Byłem tylko technikiem. Już nie mam pomysłu, jak udowodnić swoją niewinność. To mi jest potrzebna pomoc psychologiczna. Jestem niewinny - zapewnił.
- To dziwna sprawa. Ze strony prokuratury jedyne dowody to zeznania osób trudniących się popełnianiem przestępstw. Ze strony obrony – policjanci. To chyba powinno być odwrotnie – podsumował mecenas Żyngiel.
Wyrok zapadnie w przyszłym tygodniu.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-04-08 17:30
~inny
Pan sędzia trzęsie portkami, bo kariera przed nim. Gdyby sam uniewinnił w "takiej" sprawie, gdzie człowiek siedział w areszcie 2 lata dostał by burę od przewodniczącego wydziału. Inna sprawa, że prokurator, który "posadził" komendanta niedługo awansował na szefa rejonówki. Panowie z CBŚ też nabrali kasy za nagrody za "głowę komendanta". Dla tego sąd ma dylemat - co z tego, że niewinny jak siedział, no i sprawa taka głośna?
2009-04-07 15:57
~wujek
to jak myślicie czytelnicy ? jaki będzie wynik? Ja to już podejżewam. przeciez musi być na kożySc prokuratury. kto za to zapłaci ? konwoje , ochrona, świdkowie, adwokacji,koszt praw. Tu trzeba pomyśleć , oni też do kogoś raportują wyżej.
2009-04-07 10:42
~MP
Napiszcie kogo ,,usadził\'\' ten świadek koronny ze swojego gangu !!! Obciążył komendanta i uzyskał ten status? Czy ktoś zastanawiał się ile kosztuje podatników świadek koronny ? Ja nie chcę utrzymywać takich śwaidków!!!! Wierzę że ASz jest tu ofiarą .
2009-04-04 22:00
~--mieszkaniec grodu--
Przecież tu gołym okiem widać jak sprawa sie kręciła, panowie z CBS umoczyli pana SZ. aby zabłysnąć medialnie, szkoda człowieka. ciekawe jakie dowody olsniły prokuratora że chodziło o porwanie dziecka??? Paranoja jakaś, po pieciu latach prokurator wymyslił motyw brania kasy przez zamoznego człowieka. W jakim kraju my zyjemy, kim jest ten prokurator że wolno mu wystepować z niczym nie popartymi tezami na koniec procesu. Pan SZ wygra te sprawe śledziłem jej bieg i jeżeli będzie inaczej to lepiej z tego kraju wyjechać.
2009-04-04 17:41
~oserwator
Jeżeli tak było to dlaczego tego nie potwierdzili w sądzie?????Mówić a zeznawac to są dwie rózne sprawy!!!! Zobaczymy będzie wyrok i się okaże!!!!!
2009-04-04 14:20
~xxx
Zastanawia mnie jedna rzecz lLudzie,ktorzy przez lata placili haracze,a bylo glosno o tym w Wyszkowie,napewno skarzyli sie policji,ale w zadnych lokalnych gazetach nie bylo o tym najmniejszej wzmianki.
2009-04-04 14:10
~wyszkowianin
Jezeli byly komendant jest niewinnym powinien byc pewnym wygranej.Nie prawda jest,ze nie ma teraz osob,ktore nie zeznawaly o swojej krzywdzie.Mysle,ze nie chca tego upubliczniac,chca zwyczajnie zdystansowac sie i zapomniec o koszmarze przeszlosci w ich zyciu.
2009-04-03 12:38
~nostalgia
nie znam dowodów za i przeciw i nie oceniam ich. Czy wiadomo kopmuś aby gdziekolwiek w Polsce rajcy miejscy publicznie oświadczyli ,że jest źle pod względem bezpieczeństwa. Chodzi pzrecież o to co autentycznie się robi i jakie są efekty. Za czasów Sz. i ówczesnych prokuratorów nastąpiła kulminacja walki z grupą, która kwitła właśnie do 1999r.
2009-04-02 15:10
~czytelnik
Do tej sprawy odnosze sie z dystansem,pamietam przed laty,kiedy NW,czy wtedy jeszcze Wyszkowiak wydrukowal wywiad z bylym komendantem SZ. i bylym starosta S.J.oraz bylym burmistrzem,kiedy zapewniali,ze w Wyszkowie nie ma gangu,ze jest spokoj,kiedy to ludzie juz wtedy placili haracze i glosno bylo o tym w Wyszkowie,tylko o dziwo tym panom bylo nic nie wiadomo.Dlaczego?
2009-04-02 06:57
~obserwator
Ja pamiętam komentarze po aresztowaniu - a gdzie sa Ci co wszystko widzieli jak Komendant brał pieniądze - Gdzie oni Są?? Niech sie ujawnią bo w sądzie jakoś ich nie było widać. Z tego całego procesu wynika Że to była wielka prowokacja wiadomych służb mających tylko jednego niwiarygodnego świadka i teraz okazuje sie że to bedzie wielka ale Kompromitacja. Prawda zawsze sę obroni nawet po latach!!!!!
2009-04-01 19:48
~Kwiatek
Panie komendancie, proszę się trzymać. Ja nigdy nie uwierzę w to. co Panu zarzuca prokurator.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
W środę 8 czerwca w całej Polsce doszło do serii, na szczęście fałszywych, alarmów bombowych. Wyszkowscy policjanci sprawdzili sześć obiektów w Wyszkowie,...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Wszyscy radni zagłosowali za udzieleniem wójtowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2015 r. Budżet zamknął się ponadmilionową nadwyżką, na inwestycje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa