Wyszukaj na stronie

Późnym sobotnim popołudniem, 18 kwietnia na scenie WOK Hutnik wystąpiła bluesowa kapela „Zdrowa Woda”, a widzowie tego koncertu mogli też nacieszyć oko, zwiedzając wystawę  fotografii, zatytułowaną „Klub Ekologiczny i Przyjaciele”.
Ponieważ występ kapeli nieco się opóźnił, Jerzy Cabaj, prezes Klubu Ekologicznego, a jednocześnie twórca wielu fotografii na wystawie, przywitał obecnych i przedstawił dwie autorki prezentowanych zdjęć -  Magdalenę Siedlecką i Irenę Szepelewicz z Brześcia. Pozostali autorzy fotografii -  Marek Filipowicz, Robert Jechna, Leszek Błoński i Andrzej Grajczyk - nie byli jeszcze wtedy obecni.
Prezentowane zdjęcia, wykonane rozmaitymi technikami, ukazują naturę w nowatorski i specyficzny dla każdego autora sposób. Szczególnie uwagę przykuwały prace wykonane techniką makro Magdaleny Siedleckiej. Frapowały swą odmiennością. Jak przyznaje ich autorka, która od lat interesuje się fotografią, wymagają ogromnego poświęcenia, wytrwałości, a przede wszystkim cierpliwości, bowiem często ich wykonanie zmusza do czyhania na ukryte w gęstwinach owady, chwilami nawet wstrzymywania oddechu, aby nie spłoszyć fotografowanych obiektów. Okazuje się, że pierwszym recenzentem, a często pomysłodawcą zdjęć jest jej ośmioletni syn. Jej prace są świetnym potwierdzeniem tego, że fotografie są  w stanie zatrzymać ulotne chwile i zobrazować piękno stale przeobrażającej się natury.
Irena Szepelewicz z Białorusi, dziennikarka brzeskiej gazety opowiedziała, jak doszło do jej znajomości z wyszkowskim Klubem Ekologicznym. Otóż umieściła swoje fotografie na jednej ze stron internetowych, gdzie były też zdjęcia wyszkowskiego klubu. To przypadkowe wirtualne spotkanie doprowadziło do tego w świecie rzeczywistym i pozyskania nowych przyjaciół. Poinformowała o zbliżającym się spływie kajakowym, organizowanym wspólnie z członkami Klubu Ekologicznego. - Łączy nas Bug – podsumowała.
Fani „Zdrowej Wody” wreszcie doczekali się upragnionej dawki energii. Wokalista przywitał się z publicznością. Potem wykonał kilka utworów, m. in. „Sweet home Alabama”, aby, jak sam podkreślił, wprowadzić amerykański akcent. Cały pięcioosobowy zespół zagrał niesamowicie energetycznie, a wokalista w przerwach między piosenkami pozwalał sobie na dygresje, wywołujące aplauz publiczności. Zachęcał wyszkowian do zakupu płyt zespołu, zapowiadając pojawienie się nowej - już ósmej - na jesieni. Poinformował także o możliwości nabycia pałek do perkusji z nazwą zespołu (przestrzegając publiczność przed dwuznacznymi skojarzeniami).
Warto podkreślił, że niedawno „Zdrowa Woda” świętowała dwudziestolecie istnienia i wciąż gra w niezmienionym składzie.

Wróć do listy artykulów z tego wydania