Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Rozmowa z nowym przewodniczącym rady miejskiej Józefem Biernackim. Kto by nie chciał być przyjacielem burmistrza?
Kto w koalicji zaproponował pana kandydaturę na przewodniczącego rady miejskiej?
- Sytuacja w radzie była patowa. Zdawałoby się dorośli ludzie, a nie potrafią policzyć do 11 czy się zadeklarować. Nie to, że koalicja, ale jako radni nie chcieliśmy dopuścić do być może nawet kompromitacji.
W gronie koalicji zapadła decyzja, żeby wyłonić kandydata na przewodniczącego w tzw. prawyborach. Padło pytanie: kto jest chętny? I zapadła grobowa cisza. Zaproponowałem, żeby zgłaszali się ci, którzy nie będą startowali. Poszło szybciej. Zostały trzy osoby, które wyraziły chęć kandydowania: Wojciech Pakieła, Mieczysław Karpiński i ja. Radny Karpiński wycofał się.
Myślę, że kolega Pakieła nie powinien mieć pretensji do swojego ugrupowania, bo na 11 głosów dostał 4, czyli Platformy Obywatelskiej. Tak mi się wydaje, bo prawybory były tajne.
Kiedy już było wiadomo, że będę kandydatem, postawiłem jeden warunek: musimy uzyskać poparcie większej ilości radnych niż 11 koalicjantów. Pan burmistrz zorganizował spotkanie z drugą stroną stołu. Spotkaliśmy się w gronie 6-osobowym. Rozmowy były burzliwe. Postanowiliśmy, że dzielimy się władzą i odpowiedzialnością. Jeśli zostałbym przewodniczącym, zrezygnuję z komisji rewizyjnej i to stanowisko otrzyma Przymierze dla Wyszkowa. Dodatkowo zrezygnuję, choć nie muszę, z przewodniczenia komisji finansów i gospodarki. Mój zastępca Jan Abramczyk (PdW – red.) jest człowiekiem z doświadczeniem, praktyką, dyrektorem w bardzo dużej firmie w Wyszkowie, będzie naturalnym kandydatem na szefa tej komisji. Postaram się przekonać kolegów z koalicji do głosowania za tą kandydaturę. Ktoś może powiedzieć, że oddajemy kolejną komisję (przewodniczącym komisji rewizyjnej został niedawno Wojciech Rojek z PdW – red.).
Był podczas rozmów jeden zgrzyt. Jan Malinowski nie bardzo zaaprobował, że Biernacki będzie kandydatem. Powiedział, że zastanowią się nad wystawieniem kontrkandydata. Po-wiedziałem, że w takim razie ja swoją kandydaturę wycofuję, bo nie będę ryzykował kolejnego ośmieszania rady i siebie.
Sam byłem zaskoczony, że otrzymałem na sesji aż 17 głosów.
Troszeczkę inne wyzwania stoją teraz przede mną. Będę się starał patrzeć na sprawy nie tylko przez pryzmat koalicji, ale całej rady, realizować wszystkie pomysły i propozycje. Np. radna Piórkowska (PdW - red.) zaproponowała budowę boisk dla młodzieży. Myślę, że trzeba szybko działać, o ile zechcą skorzystać z tej oferty spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy małym nakładem środków zrobili kilka boisk. Sam byłem zszokowany, jak dowiedziałem się od dyrektora WOSiR-u, że metr boiska ze sztucznej nawierzchni kosztuje ok. 120 zł. Za 20 tys. zł mamy minimalne boisko, w które połowę środków wkłada lokalna społeczność i połowę urząd miejski. Takie wnioski mieszkańców znalazłem, przeglądając zaległą dokumentację z 2 – 3 miesięcy. Młodzież nie łamałaby trzepaków.
Nie jestem przeciwko Euro
Co według pana było przyczyną zgrzytów w koalicji?
- Razi mnie ten podział na koalicję i opozycję. Widać po głosowaniach, że nie ma Wyszkowa koalicji i opozycji. W sprawach dla miasta ważnych  zdecydowana większość radnych głosuje „za”, nie ma podziału.
Ale w głosowaniach personalnych jest.
- No właśnie. Bardzo dużą rolę odgrywają czyjeś ambicje. Duży wkład w program na kadencję miał były przewodniczący (Marek Głowacki – red.). Program bardzo ambitny, mieszkańcy byliby bardzo zadowoleni, gdyby był zrealizowany. Do jego realizacji potrzebne są jednak pieniądze. Liczyliśmy na duże środki zewnętrzne. W planie założyliśmy, że rocznie pozyskamy co najmniej 10 mln zł. Nie pozyskiwaliśmy tego. Naturalną siłą rzeczy części zadań nie byliśmy w stanie zrealizować, a dla niektórych radnych były to zadania priorytetowe. Poczuli się zagrożeni. Co to za koalicja, która nie realizuje ich pomysłów? Względy ambicjonalne zadecydowały, że nie utożsamiali się z koalicją, nie respektowali tego, co ustaliliśmy. Zawsze głosowałem tak, jak ustaliliśmy na koalicji, choć czasami miałem inne poglądy. Stąd na sesji pytanie radnego Kluczyńskiego, jaki jest mój stosunek do Euro 2012 i Muzeum 1920 r. Nie jestem przeciwny, ale wiem, że na tak duże inwestycje Wyszkowa jeszcze nie stać.
Co by się stało, gdyby muzeum mieściło się np. w bibliotece, a za 3 – 4 lata w byłym budynku urzędu miejskiego? Inne warunki były, jak rozmawialiśmy 2 lata temu, a inne warunki są teraz. Biskupi nie dają absolutnie żadnych szans na wykupienie budynku plebanii, gmina może być tylko dzierżawcą czasowym. Nie mamy żadnej gwarancji, że jak spełnimy warunki, zainteresowanie muzeum będzie tak duże, jak byśmy chcieli. Muzeum w Wyszkowie można zrobić mniejszym nakładem kosztów.
Na forum koalicji bardzo często dyskutowałem z radnymi Głowackim i Pękulem. Uważam, że wszystkie ich cztery cele są ważne, ale zapytałem Karola Pękula, który jest dla niego najważniejszy. Nie chciał odpowiedzieć. Ja mówię: wiem Karol, że twoim najważniejszym celem jest Euro 2012. Wyobraź sobie, że przyjmujemy je. To przecież dwa budżety miasta i jeszcze kredyt musimy zaciągnąć. A gdzie są pozostałe cele? To go bardzo obraziło. Powiedział, że tego nie rozumiem, że nie jestem koalicjantem, że nie popieram go. Nie będę go popierał w tym zakresie. Żeby stadion budować za 40 mln zł, nikt mojego głosu nie uzyska, chyba że koalicja tak zdecyduje. Powiedział, że do takiej koalicji nie będzie należał i się zaczęło.
Ja nie jestem przeciwko Euro 2012. Z mojej wiedzy wynika, że Wyszków jako miasto jest w stanie spełnić warunki, jakie stawiają organizatorzy w kwestii przebudowy stadionu i infrastruktury towarzyszącej. Nie byłoby trybuny na 5 tys. osób, myślę, że na 2 tys. wystarczy. Tym bardziej, że piłkarze naszego klubu bardzo ładnie się spisują. Siłą rzeczy stadion będziemy musieli zmodernizować, czy będzie w Wyszkowie Euro 2012, czy nie. Wiemy, że środki na Euro mają spłynąć do Polski, ale nikt nie gwarantuje, że spłyną do Wyszkowa. Z analizy, którą na ostatniej komisji finansów i gospodarki zaprezentował nam pan skarbnik, wynikało, że moglibyśmy stadion zmodernizować, zachowując jego dotychczasową funkcję lekkoatletyczną, co jest moim zdaniem ważne, i angażując znacznie mniejsze środki. Szacunkowo od 10 do 20 mln zł.
Zagrożenie z Euro 2012, które zasygnalizował radny Pękul, nie wynika z opieszałości rady i burmistrza, tylko z tego, że nie na wszystkie sprawy mamy wpływ. Decydującym elementem, który może zaważyć na tym, czy Wyszków przegra, czy wygra, jest baza pobytowa. Usytuowanie pałacyku (w Rybienku Starym – red.) jest bardzo ładne, spodobało się organizatorom. Myślę, że należy w szybkim tempie doprowadzić do spotkania w szerszym gronie, żebyśmy wyjaśnili, jakie są oczekiwania tego pana (przedstawiciela firmy będącej właścicielem pałacyku – red.) wobec rady, czy jego deklaracja jest aktualna.
Chciałbym uniknąć stwierdzeń radnego Pękula, że przegraliśmy szansę. Jesteśmy nadal w grze. Jeśli zostaniemy miastem pobytowym, to trzeba się będzie starać o pozyskanie środków. Nie ma jeszcze nawet zasad ich podziału. W ilu procentach będzie dofinansowany stadion czy infrastruktura.
Bezpieczeństwo i praca
Co w takim razie dla pana jest priorytetem tej kadencji?
- Trudno podzielić sprawy na ważne i mniej ważne. Dla ludzi najważniejsze jest bezpieczeństwo i praca. Myślę, że powinniśmy kontynuować dotychczasową politykę w zakresie niskich podatków, zachęcających do inwestowania, rozszerzenia strefy ekonomicznej. Wszystko idzie w tym kierunku, że infrastruktura drogowa będzie lepsza. Mała obwodnica skomunikuje część przemysłową i wyprowadzi ruch z centrum Wyszkowa. Powinniśmy dążyć do tego, żeby po mieście tiry nie jeździły.
W kwestii bezpieczeństwa też w dobrym kierunku idziemy. Większość radnych opowiedziała się za monitoringiem, moim zdaniem spełnił swoją rolę. Jeśli będą takie wnioski, można rozszerzyć sieć, np. o park miejski, który w przyszłości, mam nadzieję, będzie pełnił rolę nie mniej reprezentacyjną jak centrum Wyszkowa. Trzeba podjąć kilka decyzji, których bali się radni drugiej kadencji. Kiedyś była opcja, żeby dopuścić osobę prywatną, dać jej w dzierżawę teren, żeby odbudowała pałacyk – budynek przedwojennego liceum. Miasto nic by na tym nie straciło, zyskałoby piękny obiekt. Korzyści czerpalibyśmy wszyscy.
Są sprawy może mniej ważne, ale istotne, np. boiska na osiedlach, zagospodarowanie czasu młodzieży.
Myślę, że należy wykorzystać aktywność ludzi, którzy chcą działać na rzecz Wyszkowa, m.in. przewodniczących osiedli, uświadomić im, w jaki sposób mogą oczekiwania ludzi realizować. Nie wszyscy wiedzą np., że jest określony czas załatwiania pewnych spraw, m.in. składania wniosków do budżetu.
Chciałbym, żeby przewodniczący komisji przynajmniej raz w roku na forum rady powiedzieli, którzy radni byli najbardziej aktywni, którzy na posiedzenia nie przychodzili i dlaczego. Czasami krzywdzące jest stwierdzenie, że ktoś jest złym radnym, bo nie przychodzi na sesje. 100-procentowa frekwencja nie znaczy, że radni są aktywni. Rolą przewodniczącego komisji jest, żeby to uwypuklił.
Są też sprawy bieżące. Czasami człowiek nie zdaje sobie sprawy, że coś dla kogoś może być bardzo ważne. Radni podejmują decyzje w oparciu o dokumenty i wiedzę, która zostaje im przedstawiona. Ludzie nie zawsze są świadomi, że mają prawo wystąpić na forum rady.
Dotychczasowy przewodniczący pełnił dyżury raz w tygodniu w godzinach rannych. Pytam, jaka była frekwencja? Na początku było trochę ludzi, teraz była zerowa. Jako szef komisji w ciągu miesiąca miałem co najmniej 3 – 4 wizyty. Może łatwiej mnie było znaleźć. Ludzie przychodzą z bardzo prostymi sprawami, których realizacja nie powinna radnym sprawić problemu. A my często realizujemy sprawy tych, którzy głośniej krzyczą. A ludzie siedzą cicho, mówią: „Aha, w tym roku nie można, to wystąpimy w przyszłym”. A możliwości są.
Jest pan radnym trzecią kadencję. Jak pan ocenia pracę tej rady na tle poprzednich?
- Każda kolejna rada była coraz bardziej upolityczniona. Osoba, która ma wiedzę i doświadczenie, a występuje poza ugrupowaniami politycznymi, ma małe szanse. Są drobne wyjątki. Nie wystarczy mieć racji i argumentów, trzeba mieć jeszcze głos. Niestety, ta kadencja też jest upolityczniona, a klasycznym przykładem były wybory przewodniczącego. Nie radni decydowali, a ktoś z tylnego rzędu.
Będę się starał wykorzystać wiedzę i doświadczenie wszystkich radnych bez względu na przynależność partyjną. Dla mnie podział jest prosty: ludzie są albo mądrzy, albo głupi. Jestem przekonany, że w radzie są mądrzy ludzie, są też wybitne jednostki, a przynajmniej niektórzy się za takie uważają. Przecież miasto nie jest lewicowe czy prawicowe.
Gdyby koalicja była koalicją
Ma pan aspiracje polityczne?
- Nie. Mam swoje sympatie, miałem różne propozycje, ale nie zamierzam robić żadnej kariery politycznej. Zbieg okoliczności sprawił, że jestem przewodniczącym. Gdyby koalicja była koalicją, na moim miejscu siedziałby pewnie pan Kamiński.
Co znaczy „gdyby koalicji była koalicją”?
- To pęknięcie było wyłącznie na tle osobowym, ambicji. Chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że kolega Głowacki ma ambicje. Myślę, że w najbliższym czasie zacznie wokół siebie gromadzić ludzi, którzy go wystawią jako kandydata na burmistrza.
A aspiracje samorządowe pan ma?
- Miło mi było, że ludzie mi zaufali i wybrali mnie na kolejną kadencję. Rewelacyjnego wyniku nie miałem, ale na naszej liście największą liczbę głosów uzyskałem.
Uważam, że burmistrz Nowosielski, mimo młodego wieku, dysponuje dużą wiedzą i doświadczeniem. Ma zaletę, którą przewyższa poprzedników – potrafi bardzo szybko podejmować decyzje, szybko analizować sytuacje. Jeśli widzi szansę dla Wyszkowa, to ją wykorzystuje. Wyjątkiem jest „Winkowski”, kiedy ta droga była trochę dłuższa. Mieliśmy inwestora, wiedzieliśmy kto i na jakich warunkach. Dlaczego staraliśmy się znaleźć lepszego, przedłużaliśmy ten czas, nie wiem.
Mówi się, że jest pan jednym z najbardziej oddanych współpracowników burmistrza.
- To nieprawda. Nie wiem, z czego to wynika. Nie robię nic ponad to, co każdy członek koalicji. Bardzo rzadko występuję na forum rady w obronie burmistrza. Ostatnio w relacjach z sesji prasa uwypukliła, że jestem najbliższym przyjacielem czy kolegą burmistrza. Chciałbym być jego przyjacielem. Ale na słowo przyjaciel trzeba zasłużyć. Kto by nie chciał być przyjacielem burmistrza? Natomiast nie wiem, czy jestem tak postrzegany przez burmistrza. Dob-  rze mi się z nim współpracuje. Uważam, że ceni mnie jak każdego z koalicji. Myślę, że ceni też pozostałych radnych.
Pan jest szefem WCMB.
- Zacząłem pracę w tej firmie najpierw jako stażysta, potem kierownik sekcji, kierownik działu, kierownik hurtowni, dyrektor działu, dyrektor przedsiębiorstwa, po prywatyzacji – prezes zarządu firmy.
Ile ma pan lat?
- 56.
Jest pan żonaty?
- Tak, mam dwóch synów. Niestety, córki się nie doczekałem, ale z synów też jestem zadowolony.
Dziękuję za rozmowę.

SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2009-05-16 15:54
~janek
Ziutek, przecież masz 57 lat, dlaczego wprowadzasz w błąd opinię publiczną?
2009-05-14 16:44
~PO ruszona!
Panie Ziutku! Daj pan spokój!Takie historie, to tylko w sejmie na Nocnej Zmianie się przytrafiły.Ale w Wyszkowie i to w biały dzień!Dla mnie jest pan bohaterem!
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Udział w różnorodnych warsztatach artystycznych i sportowych koleżankom i kolegom z Zespołu Szkół w Rybienku Leśnym zaproponowała młodzież PaTportu...
Sport
W weekend na parkietach Hali WOSiR odbyły się finały mazowieckich igrzysk młodzieży w piłce siatkowej chłopców. Reprezentujący gospodarzy zespół UKS Polonez...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
W Młodzieżowej Parafiadzie ku czci Świętego Jana Pawła II Przyjaciela Młodych, która odbyła się  8 czerwca w Porębie, wzięły udział reprezentacje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa