Sesja rady gminy w dniu 31 października po raz pierwszy odbywała się z nagłośnieniem (o co wcześniej wnioskował, a w poniedziałek za to dziękował, sołtys Modest Siemieniewski), tzn. zabierający głos mówili do mikrofonu. Radni zdecydowali m.in. o zaciągnięciu kredytu (w wys. 1,5 mln zł), co okazało się niezbędne, by zamknąć budżet 2011 roku. Pożyczka, zaciągnięta w Banku Krajowym, będzie spłacana w latach 2012-2016.
- Kredyt jest efektem tego, że nie dostaliśmy zwrotu za (zrealizowaną w ubiegłym roku) drogę Ulasek – Kręgi – tłumaczył na sesji wójt Andrzej Żołyński. - Pracujemy, żeby to przyspieszyć, ale będzie dobrze, jeśli dostaniemy zwrot w pierwszej połowie przyszłego roku. Kredyt jest potrzebny, żeby zamknąć budżet. Zbliża się czas rozliczenia tegorocznych projektów, a nie ma jeszcze pieniędzy za ubiegłoroczne.
Poza tym nie zostały zrealizowane plany gminy związane ze sprzedażą mienia. - Kryzys światowy daje się i nam we znaki – uważa wójt (nie było chętnych do kupna działek w Popowie). - Plan był taki, że poradzilibyśmy sobie bez kredytu.
- Jaki procent wyniesie wtedy zadłużenie gminy? – chciał wiedzieć jeden z radnych. – Żeby nam nie groziła Grecja, bo nam nie umorzą.
Wójt odpowiedział, że gmina na koniec roku, podobnie jak w 2010 r., zbliży się do progu zadłużenia, który wynosi 60%, ale tylko chwilowo. Jednak nie ma innego wyjścia, żeby rozliczyć unijne inwestycje. Dotacje unijne można otrzymać dopiero po zapłaceniu kosztów, jako zwrot, podobnie VAT z urzędu skarbowego. – W połowie przyszłego roku powinny być środki zwrócone – przewiduje wójt. – To jest związane z inwestycjami, które nieustannie realizujemy w 2010 i 2011 r., że wskaźniki są napięte.
- Optymistycznie patrzę na 2012 r. – dodał - bo nie planujemy inwestycji unijnych.
Radni przyjęli uchwałę o zaciągnięciu kredytu jednogłośnie.
EB