PIŁKA NOŻNA: Szkolna "czwórka" dla Bugu
19 listopada zakończyła się pierwsza część sezonu w wykonaniu piłkarzy Bugu Wyszków. Zespół trenera Andrzeja Prawdy ma za sobą dobrą rundę, nie obyło się jednak bez przykrych wpadek.
Zaczęło się zgodnie z planem, którym w tym sezonie był i cały czas pozostaje awans do III ligi. Na inaugurację wyszkowianie skromnie, acz zasłużenie, wygrali w Ciechanowie 1:0. Pierwsza przykra, ale i zaskakująca niespodzianka zdarzyła się już w drugim meczu. Mimo szybko zdobytej bramki, Bug ostatecznie przegrał u siebie z beniaminkiem z Gąbina. Do końca rundy wyszkowianie jeszcze dwa razy zaznali goryczy porażki. O ile porażkę z silnym beniaminkiem z Łomianek da się jeszcze wytłumaczyć, biorąc pod uwagę pozycję KS-u w tabeli, o tyle inaczej niż kompromitacją nie można nazwać przegranej w Szydłowie. Mecz z tą podmławską drużyną był najgorszym w wykonaniu wyszkowian w całej rundzie jesiennej.
Reasumując, piłkarze trenera Prawdy ponieśli porażki wyłącznie z beniaminkami, co po raz kolejny potwierdza fakt, że Bugowi zawsze trudno mobilizować się na mecze z teoretycznie słabszymi rywalami.
Zdecydowaną większość pojedynków ligowych nasz zespół kończył jednak z tarczą. Niewątpliwie najwięcej radości przyniósł fanom Bugu mecz w Mławie. Ich ulubieńcy zagrali wtedy kapitalny mecz, pod wrażeniem gry przyjezdnych byli nawet miejscowi fani. Było to także zwycięstwo ważne z psychologicznego punktu widzenia. Po pierwsze dlatego, że Mławianka to jeden z rywali w walce o awans, po drugie nie od dziś wiadomo, że pojedynki Bugu z Mławianką wzmagają zarówno w piłkarzach, jak i kibicach podwyższoną dawkę adrenaliny.
Wicelider tabeli jako jedyny zwyciężył Wisłę II Płock na jej terenie. Oprócz porażki z Bugiem, „nafciarze” stracili u siebie jeszcze tylko dwa punkty, tym większy więc szacunek musi budzić ta wygrana Bugu. Przypomnijmy również, że Bug w Płocku, po czerwonej kartce dla Macieja Wesołowskiego, musiał przez ponad godzinę grać w dziesiątkę!
Trzy ekipy: Amator Maszewo, Wkra Żuromin i Kasztelan Sierpc będą z wyjątkową niechęcia wspominały mecze w Wyszkowie. Oczywiście ujmą nie była sama porażka, ale jej rozmiary. Maszewianie ulegli 2:8, Wkra 1:6, Kasztelan 1:7. Bug w ogóle zachwycał skutecznością podczas meczów u siebie. W ośmiu zdobył 32 bramki, co daje średnią czterech goli na mecz.
Trochę słabiej statystyka ta prezentuje w kategorii meczów wyjazdowych. Poza Wyszkowem Bug zdobył tylko 13 bramek, dużo skuteczniejszy był jednak w obronie. W ośmiu meczach bramkarze Bugu jedynie pięć razy wyjmowali piłkę z bramki. Jak doskonale pamiętamy, Bug jest wiceliderem po pierwszej części sezonu. Traci 5 punktów do lidera - GKP Targówek. Jest to dystans do nadrobienia.
Z drugiej strony za plecami naszej drużyny utworzyła się silna grupa pościgowa w postaci ekip z Mławy i Łomianek. Ci pierwsi tracą tylko 2 punkty do Bugu, Łomianki - 3. Na niekorzyść Bugu przemawia fakt, że zarówno z Targówkiem, jak i Łomiankami zagramy na wyjeździe. Aby jednak myśleć o awansie, nie można się bać pojedynków z najlepszymi na ich terenie.
Tak naprawdę zarówno w przypadku warszawian, jak i KS-u może się jeszcze wiele wydarzyć. Problemy z wymiarem sprawiedliwości ma bowiem główny sponsor stołecznej drużyny, natomiast w ekipie czwartej drużyny w tabeli, mówiąc wprost, nie przelewa się. Głośno mówi się już od kilku tygodni, że z tego powodu podczas przerwy zimowej z Łomianek mogą odejść najlepsi piłkarze.
Personalnie, trzeba przyznać, nie wszystkie letnie transfery sprawdziły się. Inaczej niż rozczarowującą postawą nie można nazwać występów Tomasza Piórkowskiego, Jarosława Sochockiego. Bardzo nieregularnie grywał Adrian Rajczak, w dodatku był przez trenera Prawdę rzucany po boisku na różne pozycje, począwszy od lewej pomocy, aż do napastnika. Nie za dużo można również napisać o umiejętnościach Karola Więckowskiego, który doznał kontuzji podczas meczu z Amatorem. Jak się okazało, był to jego ostatni mecz w rundzie w pierwszej drużynie. Mimo że Więckowski wrócił do zdrowia pod koniec rundy, zagrał w rezerwach. Trener Prawda nie widział dla niego miejsca w składzie, a nawet kadrze meczowej.
Natomiast wielkim wzmocnieniem, siłą napędową drużyny okazał się Maxwell Elota. Żelazne płuca, nienaganna technika, dobry przegląd pola – to cechy, które kreują Elotę na lidera zespołu. Żal więc, że nie mógł mu pomóc Maciej Biernacki, o którym wiadomo, że również posiada umiejętności wyższe niż na IV ligę. Po meczu w Szydłowie, również z powodu kontuzji, Biernackiego nie zobaczyliśmy już do końca rundy.
Pozytywną ocenę można również wystawić pozostałej trójce nowych graczy. Anthony Chukwu-emeka okazał się dobrym zastępcą Daniela Pruszkowskie-go i stworzył wraz z Szymonem Chalskim dobrze rozumiejącą się parę środkowych obrońców. Mimo dość niepewnych interwencji na początku rundy, wzmocnieniem okazał się też Łukasz Derejko. Trzeba bowiem pamiętać, że były bramkarz Hutnika i Ursusa, po tym jak przez rok był tylko rezerwowym w obu tych klubach, potrzebował czasu na ogranie się i nabranie pewności siebie. Ciekawym graczem jest również Arnold Kołakowski. Piłkarz niezwykle ambitny, z dobrą techniką i mocnym uderzeniem, co zaprezentował m.in. w meczu z Targówkiem, strzelając bramkę „stadiony świata”.
Słowa pochwały należą się również młodzieży, co ważne, młodzieży z Wyszkowa. Od początku sezonu z pierwszą drużyną trenują: Jakub Rejnuś, Mateusz Maciak i Łukasz Kamiński. Maciakowi udało się nawet zagrać raz od pierwszej minuty i to w meczu z Targówkiem, który na pewno może zaliczyć do udanych. Kamiński zagrał jesienią pięć razy, natomiast Rejnuś zaliczył 45 minut podczas pucharowego meczu w Rząśniku. Bardzo dobrą skutecznością, jak na defensora, popisywał się Alan Wróbel. Prawy obrońca Bugu aż sześć razy wpisał się jesienią na listę strzelców.
Nie lada wyczynem popisał się w pierwszej części sezonu Michał Herman. Były piłkarz Znicza Pruszków zagrał we wszystkich 18 jesiennych meczach Bugu (17 w lidze i mecz PP w Rząśniku). We wszystkich ligowych wystąpili również Maxwell Elota i Łukasz Kowalczyk. 16 razy na placu gry meldowali się: Szymon Chalski, Waldemar Woźniak, Jarosław Sochocki, po 15 razy zagrali: Łukasz Derejko, Adrian Rowicki, Alan Wróbel i Adrian Rajczak.
Ciekawie wygląda jeszcze jedna statystyka. Otóż okazuje się, że jesienią żaden z piłkarzy Bugu nie pauzował z powodu czwartej żółtej kartki. Do przymusowej pauzy zmuszony był tylko Wesołowski, po otrzymaniu w Płocku czerwonej.
Na pauzę wiosną najbardziej narażeni będą: Derejko, Chalski i Rowicki, którzy uzbierali po trzy żółte kartki.
Bilans punktowy i bramkowy: 16 meczów 35 punkt.; 16 u siebie (5-1-2), 19 na wyjeździe (6-1-1), bramki 45:17; dom: 32:12, wyjazd: 13:5.
Strzelcy: 1) Ł. Kowalczyk – 8, 2) A. Rowicki – 7, 3) A. Wróbel – 6, 4) M. Elota – 5, 5) A. Kołakowski – 4, 6) A. Rajczak, W. Woźniak – 3, 7) J. Sochocki – 2, 8) M. Biernacki, Sz. Chalski, M. Herman, T. Piórkowski, Ł. Szala – 1 oraz bramki samobójcze - 2.
MiM
Już za tydzień zaprezentujemy plan zimowych sparingów Bugu Wyszków.