SIATKÓWKA: Puchar w rękach Campera Wyszków
Klub Sportowy Camper Wyszków zwyciężył w Noworocznym Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Siedlce. Choć były to rozgrywki towarzyskie, emocji nie zabrakło. Wyszkowianie odnieśli dwa pięciosetowe zwycięstwa: nad Pekpolem Ostrołęka oraz Jadarem Siedlce.
Oprócz wymienionych ekip jako czwarty zespół walczyła drugoligowa Trójka Miedzyrzec Podlaski. Najniżej notowana drużyna w pierwszym meczu zdołała urwać seta gospodarzom, ostatecznie przegrywając 2:1. Jako drudzy na parkiet wybiegli zawodnicy Campera Wyszków i Pekpolu Ostrołęka. Podopieczni Jana Sucha i Konrada Chrzczonowskiego po zaciętym boju wzięli rewanż za niedawną porażkę ligową i tym razem to oni triumfowali 3:2. Warto pokreślić rolę, jaką odegrał leworęczny atakujący Łukasz Kaczorowski w samym tie-breaku. Na jego półmetku to ostrołęczanie prowadzili 8:7, jednak gdy Kaczorowski powędrował w pole zagrywki, Camper zdobył osiem punktów z rzędu w jednym ustawieniu i zapewnił sobie końcowe zwycięstwo 15:8. W meczu o trzecie miejsce siatkarze Andrzeja Dudźca pokonali na pocieszenie gości z Podlasia 2:1. Finał pomiędzy Camperem, a KPS rozgrywano tym razem w pełnym wymiarze setowym. Mimo dwukrotnego prowadzenia gospodarzy, to ponownie zawodnicy Campera Wyszków mogli, jako ostatni, podnieść ręce w geście triumfu. Dzięki dobrej grze całego zespołu wygrali w piątym secie 15:11 i w całym meczu 3:2, zabierając tym samym puchar do Wyszkowa.
Wyniki turnieju:
KPS Jadar Siedlce - UKS Trójka Międzyrzec Podlaski 2:1 (25:16, 26:19, 23:25)
Energa Pekpol Ostrołęka - Camper Wyszków 2:3 (23:25, 25:16, 25:20, 19:25, 8:15)
UKS Trójka Międzyrzec Podlask i- Energa Pekpol Ostrołęka 1:2 (22:25, 15:25, 25:20)
KPS Jadar Siedlce - Camper Wyszków 2:3 (25:22, 23:25, 25:19, 22:25, 11:15)
Składy:
Camper: Wójcik, Szulik, Kacprzak, Główczyński, Zrajkowski, Ł.Kaczorowski, Knasiecki (libero) oraz Kozłowski, Woroniecki, Zalewski, Pruski i Obrębski (libero)
Pekpol: Król, Krzywiecki, Stańczuk, Pietkiewicz, Białek, Szczygielski, Mihułka (libero) oraz Stanisławajtys i Naliwajko
Trójka: Nowacki, Łęgowski, Jesień, Ostapowicz, Sobieszczak, Wieczorek, Sadowski (libero) oraz Szaruga (libero), Roszkowski i Kasjaniuk
KPS: Gorzkiewicz, Żakieta, Bułkowski, Długosz, Obuchowicz, Kowalczyk i Kaniowski (libero)
Był to pierwszy występ wyszkowskiej drużyny w roku 2013. Następny sprawdzian jest jednak dużo ważniejszy. Już w najbliższą sobotę 12 stycznia do Wyszkowa zawita outsider ligi Energetyk Jaworzno. Camper, myśląc o zniwelo-waniu strat do czołowej trójki, musi ten mecz wygrać, najlepiej nie tracąc seta. Początek meczu o godz. 18.
W przedostatnim numerze Nowego Wyszkowiaka kapitan Campera Wyszków Konrad Woroniecki podsumowywał pierwszą rundę spotkań. Swojej oceny dotychczasowych osiągnięć klubu dokonał też menedżer klubu Paweł Knochowski w rozmowie z Michałem Rogalskim.
Gratuluję udanej organizacji meczów I Ligi w Wyszkowie, na które przychodzi coraz więcej kibiców. Cofnijmy się jednak o kilka miesięcy, co czułeś tuż przed inauguracją I ligi w naszym mieście?
- Samej inauguracji sezonu nie mogłem się doczekać, pewnie jak każdy kibic Campera. Kilka dni przed meczem nie było czasu na nerwy, trzeba było dopiąć wszystkie szczegóły związane z tym wydarzeniem. Lekkie zdenerwowanie czułem już przed samym meczem. Zastanawiałem się, czy dopiszą kibice, czy dotrą sponsorzy, dziennikarze. Kiedy jednak zobaczyłem halę wypełnioną po brzegi, myślałem już tylko o wyniku. Wszyscy pamiętamy to zwycięstwo 3:2 i wielką radość. Taki debiut to marzenie.
Jak „od podszewki” wygląda organizacja meczu I Ligi z punktu widzenia menedżera?
- Zaczyna się praktycznie na dwa tygodnie przed spotkaniem. Już wtedy trzeba zadbać o plakaty, reklamę meczu na telebimach, portalach społecznościowych, w prasie. Następnie powiadamiamy sędziów o miejscu rozegrania meczu, a drużynie przeciwnika zazwyczaj pomagamy w zakwaterowaniu i wyżywieniu. Trzeba też zaprosić media i naszych sponsorów. Pracy jest bardzo dużo, a sam mecz jest jej zwieńczeniem.
Jak obecnie układa się współpraca pomiędzy Klubem a sponsorami, w tym Gminą Wyszków?
- Wydaję mi się że bardzo dobrze, świadczy o tym choćby liczba sponsorów. Przypomnę tylko, że na tę chwilę mamy podpisaną umowę sponsorską z 70 firmami. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim sponsorom za zaufanie, jakim nas obdarzyli. Prawda jest taka, że od nich wszystko się zaczyna. Gdyby nie ich wsparcie, dzisiaj w Wyszkowie nie byłoby siatkówki na takim poziomie. Niezmiernie cieszy mnie, że Gmina Wyszków tak mocno nas wspiera. Z mojego punktu widzenia współpraca układa się wzorowo.
Co uważasz za największy sukces klubu, a co za porażkę lub błąd?
- Jeśli chodzi o porażkę, to chyba przegrana w ubiegłym roku w półfinale z Pronarem Hajnówka, wtedy nasze apetyty były dużo większe niż osiągnięty wynik. Natomiast największy sukces, mam nadzieję, że jest dopiero przed nami… [śmiech].
Jak podkreślił wcześniej prezes Robert Czyżak, w trakcie sezonu zakontraktowaliście dodatkowo dwóch klasowych siatkarzy z przeszłością w PlusLidze. Zarówno oni, jak i pozostali zawodnicy chwalą sobie pobyt w Wyszkowie i chcą grać w Camperze, argumentując, że wyróżniamy się pod względem organizacyjnym. Co wpływa na to, że siatkarze tak ciepło wypowiadają się o klubie?
- To pytanie trzeba skierować do zawodników. Moim zdaniem, tak jak powiedziałeś, największe znaczenie ma tu czynnik organizacyjny. My chcemy, aby zawodnicy osiągali jak najlepsze wyniki, a podstawą do tego jest możliwość skupienia się wyłącznie na pracy, czyli w przypadku zawodników na grze i treningach. Drugi argument to osoba trenera. Jan Such nie jest postacią anonimową w siatkarskim świecie, zawodnicy wiedzą, że przy takim trenerze mogą się rozwijać i podnosić swoje umiejętności sportowe, dlatego chętnie chcą grać w tym klubie. Nic tylko trenować i wygrywać.
Spodziewałeś się, że w tym sezonie tak wielu kibiców będzie wspierać wyszkowską drużynę, również w meczach wyjazdowych?
- Spodziewałem się, że kibice będą jeździć za swoim klubem, pozytywnym zaskoczeniem dla mnie jest jednak ich liczba. W Ostrołęce było ponad 120 osób. Czasami tyle osób nie przychodzi na mecze innych drużyn, gdy rozgrywają mecze u siebie. To kolejny argument za tym, że jest olbrzymie zainteresowanie siatkówką w Wyszkowie. Mam też w głowie pomysł, aby tak liczne grupy jeździły z drużyną na dalsze wyjazdy. Gdyby udało mi się pozyskać sponsora dla kibiców, który by takie wyjazdy dofinansowywał, uważam, że liczba osób na wyjazdach byłaby jeszcze większa. Z tego, co się orientuję, w Rzeszowie takim sponsorem kibiców jest firma „Joanna”.
Czy wraz z zarządem planujecie jakąś niespodziankę w nowym roku?
- Chcemy, żeby w przyszłym sezonie grał u nas Bartek Kurek, a tak poważnie to chciałbym, żeby tą największą, pozytywną niespodzianką było miejsce naszego zespołu na koniec sezonu.
Wynik, jaki osiągnęliście, według trenera jest nieco lepszy, niż zakładaliście przed sezonem. Czy w twoim sercu rozbudza się sportowy apetyt na więcej, czyli np. miejsce w pierwszej trójce?
- Serce, by chciało wygrać I ligę, rozum podpowiada inaczej. Ja podtrzymuję to, co powiedziałem na początku sezonu, czyli znaleźć się w ósemce. Proszę nie zapominać, że jesteśmy beniaminkiem. Z drugiej strony I liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Play off - to już inne granie, gra się na zwycięstwa, nie na punkty.
Dziękuję za rozmowę.
Rgl